Śledząc doniesienia medialne można stwierdzić, że świat ostatnio zwariował. Jeszcze trzy lata temu nikt nie przypuszczał, że może pojawić się globalna pandemia, a przed rokiem mało kto w Polsce zakładał, że spełnią się groźby Putina i dojdzie do pełnoskalowego ataku na Ukrainę. Wszelkie tego typu wydarzenia mają swoje odbicie na rynkach finansowych. Giełdy wyczekują z napięciem kolejnych niepokojących doniesień i nierzadko reagują na nie z wyprzedzeniem. Wojna za wschodnią granicą i wywołany nią kryzys energetyczny uderza bezpośrednio w złotówkę. Polska jest krajem przyfrontowym, a w efekcie inwestorzy widzą duże ryzyko w lokowaniu tutaj swojego kapitału. Złotówka osłabia się względem wszystkich głównych walut światowych, w tym franka szwajcarskiego. W związku z tym, że kurs helweckiej waluty systematycznie rośnie, całkiem realna jest prognoza 6 złotych za franka już w 2023 roku. Jedynym sposobem na definitywne pozbycie się zadłużenia w CHF jest pozwanie banku. Warto to zrobić jak najwcześniej, bo klimat ku temu jest sprzyjający – sądy orzekają na korzyść Frankowiczów, których pozycję w sporach z bankami ugruntowało dodatkowo orzecznictwo TSUE.
- Rynki finansowe od pewnego czasu reagują bardzo gwałtownie na każde doniesienie na temat wojny na Ukrainie. Efektem jest znaczące osłabienie się złotego wobec euro, dolara a także franka szwajcarskiego.
- W 2023 roku frank na pewno nie będzie tańszy niż obecnie – raczej będzie wyceniany na ponad 5 złotych. Niewykluczony jest scenariusz, że za helwecką walutę przyjdzie niebawem zapłacić nawet 6 złotych.
- Jedynym sposobem na całkowite uwolnienie się od kredytu we frankach jest złożenie pozwu przeciwko bankowi i domaganie się unieważnienia abuzywnej oraz nieuczciwej umowy. Frankowicze, którzy zdecydują się na taki ruch, mają olbrzymie szanse powodzenia w sądzie, bo odsetek wygrywanych przez kredytobiorców spraw oscyluje aktualnie wokół 97 proc.
- Klimat do pozywania banków jest teraz wyjątkowo korzystny – Frankowiczom sprzyjają zarówno sądy krajowe, jak i TSUE, który we wrześniu wydał kolejny prokonsumencki wyrok zakazujący modyfikowania wadliwych umów frankowych i uzupełniania ich średnim kursem NBP.
Na złe informacje złoty reaguje spadkami, a frank się umacnia
Nie tylko inwestorzy giełdowi, ale także zwykli zjadacze chleba z niepokojem śledzą wiadomości ze świata. Nic dziwnego, bo każda zła informacja odbija się na budżetach domowych. Szczególnie dotkliwie odczuwają to Frankowicze, których saldo zadłużenia w dużym stopniu zależy od pozornie wydawałoby się niezwiązanych z nimi sytuacji. Wadliwość umów frankowych wynika z nieuczciwego charakteru mechanizmów waloryzacyjnych, które powodują że wraz ze wzrostem kursu waluty rośnie także wartość zadłużenia. W ten sposób wielu kredytobiorców frankowych ma teraz do oddania bankowi więcej niż kilkanaście lat temu. Ich sytuacja nie tylko nie będzie lepsza, ale na pewno może ulec pogorszeniu jeżeli nic nie zrobią w sprawie swojego kredytu.
Rynki finansowe od kilku lat reagują bardzo gwałtownie na każde niepokojące doniesienia, a nawet na same zapowiedzi nadchodzących zdarzeń. Najświeższy przykład to incydent w miejscowości Przewodowo, gdzie spadły resztki rakiety i zabiły dwóch polskich obywateli. Kursy walut, w tym euro, dolara i franka wystrzeliły pionowo w górę, bo na początku nie było wiadomo czy to nie intencjonalny atak Rosji na Polskę. Podobna sytuacja miała miejsce kiedy pojawiły się zapowiedzi, że Putin ogłosi aneksję dużej części Ukrainy.
Nie sposób nawet wymienić wszystkich zdarzeń, które spowodowały osłabienie się złotego względem głównych światowych walut. Najpierw pandemia COVID-19, później kryzys migracyjny na granicy z Białorusią, a wreszcie atak Rosji na Ukrainę. Począwszy od 24 lutego 2022 roku świat nie jest już taki sam. Ciągle jesteśmy bombardowani złymi wiadomościami, chociażby takimi jak pogłębiający się kryzys energetyczny, odnalezienie śladów materiałów wybuchowych na uszkodzonych gazociągach Nord Stream czy groźby atomowe Rosji i wybuchy na terenie elektrowni jądrowej w Zaporożu. Wszystkie tego typu doniesienia skutkują wahaniami na rynku walutowym i spadkami kursu PLN.
W 2023 roku frank może kosztować 6 złotych
Sytuację w regionie i na świecie śledzą inwestorzy, którzy mają obecnie dużą awersję do ryzyka. Niechętnie lokują kapitał w niepewne aktywa i waluty, do których zalicza się niestety złoty. Polska jest krajem przyfrontowym i złotówka będzie się osłabiać po każdej złej informacji, a takich można spodziewać się nawet kilka w tygodniu. Przywołane wyżej wydarzenia pokazują jak silnie na kondycji polskiej waluty odbija się wojna na Ukrainie.
Złoty będzie dalej osłabiać się wobec franka szwajcarskiego traktowanego jako tzw. bezpieczna przystań, która przyciąga jak magnes kapitał z całego świata w sytuacjach kryzysów i wojen. Jeszcze rok temu mało kto się spodziewał, że za franka trzeba będzie płacić 5 złotych, a aktualnie całkiem realna wydaje się wizja 6 złotych za szwajcarską walutę.
To bardzo zła perspektywa dla Frankowiczów, ale jest szansa aby uniknąć dalszego zamartwiania się jak zareaguje kurs CHF/PLN na kolejne doniesienia z frontu i ze świata. Jeżeli ktoś chce mieć choć odrobinę spokoju, MUSI POZWAĆ BANK.
Klimat do pozywania banków jest teraz bardzo sprzyjający – Frankowicze wygrywają 97 proc. spraw
Część Frankowiczów już może cieszyć się z korzystnych wyroków i pozbycia się balastu w postaci kredytu we franku szwajcarskim, inni wciąż zwlekają z decyzją i z niepokojem śledzą kolejne złe wiadomości ze świata, które rykoszetem uderzają w ich budżety domowe. Dla osób rozważających wejście na drogę sądową mamy jednak same dobre informacje – klimat do pozywania banków jest teraz wyjątkowo korzystny.
W sądach ukształtowała się już korzystna dla kredytobiorców linia orzecznicza i dominuje tendencja do unieważniania umów kredytowych w całości. Około 97 proc. wyroków stanowią wygrane Frankowiczów, przy czym na rozstrzygnięcie sądu nie trzeba długo czekać. Prawomocny wyrok jest osiągalny przeciętnie w czasie 2 lat od zainicjowania procesu.
Pozycję konsumentów w sporach z bankami dodatkowo umocniło orzecznictwo TSUE. W dniu 8 września br. unijny trybunał wydał kolejny ważny dla Frankowiczów wyrok, potwierdzający że wadliwe umowy kredytowe należy w całości unieważniać, a sądy krajowe nie mają uprawnień do modyfikowania ich treści i zastępowania kursów przeliczeniowych średnim kursem NBP.
Po ogłoszeniu tego orzeczenia, nawet mBank zaliczający się do najbardziej zatwardziałych przeciwników jakiegokolwiek układania się z Frankowiczami, zdecydował się na zaproponowanie ugód wszystkim posiadaczom czynnych hipotek frankowych. Po pierwsze, bank nie widzi już szans na odwrócenie niekorzystnego dla niego orzecznictwa sądów, a po drugie – zdaje sobie sprawę, że kredytobiorcy frankowi są w sytuacji skrajnie trudnej i liczy, że nakłoni jak największą liczbę klientów na wyjątkowo podstępną propozycję ugody.
mBank w sposób cyniczny wykorzystuje fakt, że kurs franka idzie w górę i oferuje naiwnym kredytobiorcom przejście na kredyt złotowy, kusząc rzekomo „promocyjnym” stałym oprocentowaniem przez 5 lat przy rekordowo wysokich stopach procentowych w Polsce, które powinny zacząć spadać wraz ze spadkiem poziomu inflacji, co jest prognozowane już w 2023 roku.
Decyzja o zawarciu ugody z mBankiem to jak przejście z deszczu pod rynnę. Jedynym wygranym w tej sytuacji będzie bank, który pozbędzie się ryzyka prawnego związanego ze sporem sądowym oraz zagwarantuje sobie wysokie odsetki przez kolejnych 5 lat.
Zawarcie ugody z innym bankiem frankowym także nie ma sensu, bo na unieważnieniu umowy kredytowej przez sąd można zyskać kilkakrotnie wyższe korzyści finansowe i całkowicie pozbyć się zadłużenia.
Korzyści z pozwania banku i unieważnienia umowy kredytowej:
- całkowite pozbycie się zadłużenia we franku szwajcarskim
- znika ryzyko kursowe – nie trzeba już martwić się rosnącym kursem CHF
- do banku trzeba zwrócić tylko nominalną kwotę kredytu bez odsetek (darmowy kredyt)
- nie trzeba dalej spłacać rat kredytowych
- na wzroście kursu można dodatkowo zarobić jeżeli raty były spłacane w CHF (bank musi zwrócić kwotę w walucie lub jej równowartość przeliczoną według aktualnego średniego kursu)
- dodatkowe profity z wyroku w postaci wysokich ustawowych odsetek za zwłokę
- wykreślenie hipoteki banku
- wyższa zdolność kredytowa