Banki próbują przekonywać, że ugody są dla kredytobiorców rozwiązaniem bezstresowym i pozwalają bez kosztów oraz wizyt w sądzie pozbyć się problemu rosnącego kursu franka. Taka argumentacja może przemawiać do części osób, którym brakuje odwagi lub determinacji aby walczyć o unieważnienie nieuczciwej umowy w sądzie. Kredytobiorcy, którym niewiele pozostało do spłaty całości zadłużenia zastanawiają się nieraz, czy nie warto iść z bankiem na ugodę zamiast biegać po sądach. Stanowczo mówimy, że NIE WARTO decydować się na niekorzystną ugodę, która generuje olbrzymie koszty na kolejne kilkanaście lat. Proponowane przez banki ugody są bardzo nieopłacalne w aktualnej sytuacji makroekonomicznej, zwłaszcza przy rekordowo wysokich stopach procentowych. Tymczasem coraz częściej zapadają w sądach wyroki unieważniające umowy kredytowe bez przeprowadzania rozprawy – kredytobiorca nie musi więc stawiać się osobiście w sądzie, a sprawy frankowe wcale nie toczą się latami. Czasami wystarczy 1,5 roku aby uzyskać prawomocny wyrok unieważniający umowę i definitywnie pozbyć się problemu kredytu we franku.
- Coraz łatwiej i szybciej można uzyskać w sądzie unieważnienie wadliwego kredytu frankowego. Wbrew narracji banków, sprawy z powództwa kredytobiorców frankowych wcale nie toczą się długimi latami, a wyrok można uzyskać nawet bez konieczności wizyty w sądzie.
- Wiele sądów przeprowadza postępowania w formie zdalnej, a zeznania od stron i świadków odbiera na piśmie. Pozwala to skrócić czas trwania sprawy i zaoszczędzić Frankowiczom stresu związanego ze stawiennictwem w sądzie.
- Umowę kredytową warto unieważnić nawet w sytuacji, gdy do spłaty pozostało już niewiele lub kredyt został spłacony w całości.
- Ugoda z bankiem to najgorsze z możliwych rozwiązań, bo nie pozwala kredytobiorcy uwolnić się od kredytu, który musi być spłacany przez kolejne lata na gorszych warunkach. Rata po konwersji jest zazwyczaj wyższa niż płacona według frankowego harmonogramu, tak więc pozorna korzyść wynikająca z częściowej redukcji zadłużenia szybko zostanie zwrócona do banku.
Umowę kredytową można unieważnić bez wizyty w sądzie
Banki przystąpiły do ofensywy i próbują nakłonić jak największą liczbę Frankowiczów do zawarcia ugód zanim zapadnie wyrok TSUE w sprawie C-520/21 dotyczącej tzw. wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału. Jeżeli orzeczenie unijnego trybunału będzie jednoznacznie niekorzystne dla banków, będą one musiały liczyć się z olbrzymimi kosztami masowego unieważniania umów frankowych oraz znacznie większą falą pozwów.
Ugody są mocno promowane w mediach oraz przedstawiane jako rozwiązanie korzystne dla kredytobiorców, pozwalające zaoszczędzić im kosztów związanych z obsługą prawną sprawy sądowej oraz szybko rozwiązać problem frankowy, w dodatku bez stresu. Dla porównania, tworzone jest wrażenie, że postępowania sądowe toczą się latami, a ich wynik nie jest przesądzony.
Prawda jest całkiem inna – czas trwania spraw sądowych z powództwa kredytobiorców frankowych znacząco się skrócił w porównaniu do sytuacji sprzed kilku lat. Sądy usprawniły procedowanie spraw i niejednokrotnie można unieważnić umowę kredytową bez wizyty w sądzie.
Zdarza się, że bardziej doświadczeni sędziowie wydają wyroki wyłącznie w oparciu o analizę umowy kredytowej, uznając że wyjaśnienia stron nie mają znaczenia w obliczu tego, że umowa zawiera klauzule abuzywne.
Często spotykaną praktyką jest także odbieranie od stron zeznań na piśmie. W takiej sytuacji kredytobiorca musi pisemnie ustosunkować się do pytań sądu i pełnomocników, bez konieczności osobistego stawiania się w sądzie.
Skraca to czas trwania postępowań, bo nie trzeba czekać na wyznaczenie terminu rozprawy, ale przede wszystkim pozwala oszczędzić kredytobiorcy stresu związanego z wizytą w sądzie. Przykładem takiego postępowania może być sprawa o sygn. I C 63/21, która zakończyła się unieważnieniem umowy kredytowej banku PKO BP bez rozprawy.
Sąd w Elblągu unieważnił umowę banku PKO BP bez rozprawy
Sprawa o sygn. I C 63/21 toczyła się przed Sądem Okręgowym w Elblągu, do którego pod koniec stycznia 2021 roku trafił pozew kredytobiorców. Przed laty zawarli oni z bankiem PKO BP umowę kredytu denominowanego kursem CHF o nazwie „MIX”. Kredyt został zaciągnięty w celu dokonania spłaty innego kredytu mieszkaniowego, a także na spłatę zobowiązań zaciągniętych na różne wydatki (m.in. na zakup samochodu, spłatę kredytu odnawialnego oraz na dowolny cel).
Historia zadłużenia się kredytobiorców we franku szwajcarskim była typowa – to doradcy bankowi wmanewrowali ich w kredyt powiązany z kursem franka, przekonując że jest on korzystniejszy od złotowego, a waluta szwajcarska należy do najbezpieczniejszych i najbardziej stabilnych walut świata. Zasygnalizowano jedynie możliwość niewielkich odchyleń w wysokości rat, ale nie poinformowano kredytobiorców jak wzrost kursu waluty wpłynie na saldo zadłużenia.
W związku z tym, że zadłużenie kredytobiorców oraz raty znacznie urosły, przy wsparciu jednej z najbardziej doświadczonych kancelarii frankowych (Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni) wnieśli oni pozew przeciwko bankowi wraz z wnioskiem o zabezpieczenie roszczeń w postaci wstrzymania spłaty rat kredytowych. W efekcie, w bardzo krótkim czasie kredytobiorcy zostali prawomocnie zwolnieni z obowiązku spłaty rat na cały czas trwania procesu.
Sprawa przed I instancją zakończyła się w zaledwie 1,5 roku. W dniu 9 sierpnia 2022 r. Sąd Okręgowy w Elblągu wydał wyrok, na mocy którego umowa została uznana za nieważną, a na rzecz kredytobiorców zasądzono kwotę 6.942,49 zł jako zwrot nadwyżki ponad udostępniony przez bank kapitał kredytu wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie (kredytobiorcy mieli bowiem nieznacznie nadpłacony kredyt).
Co istotne, wyrok zapadł na rozprawie niejawnej, bez przeprowadzania rozprawy i bez konieczności osobistego stawiennictwa kredytobiorców w sądzie. Powodowie oraz świadkowie zostali przesłuchani na piśmie, przy czym sąd wyznaczył krótkie terminy na udzielenie odpowiedzi na listę pytań złożonych przez pełnomocników. W ten sposób kredytobiorcy w 1,5 roku unieważnili swój kredyt we franku bez ani jednej wizyty w sądzie.
Kredyt frankowy warto unieważnić – nawet jeśli do spłaty pozostało niewiele lub kredyt został już spłacony
Unieważnienie umowy kredytowej w całości jest najkorzystniejszym dla kredytobiorcy wariantem rozwiązania sporu i przynosi kilkakrotnie wyższe korzyści niż zawarcie ugody. Kredyt jest traktowany tak jakby nie został zawarty i nie trzeba dalej spłacać rat. Strony zwracają sobie to co wzajemnie wpłaciły, przy czym bankowi trzeba oddać tylko nominalną kwotę kredytu bez odsetek.
Prawomocny wyrok unieważniający umowę wiąże się też z dodatkowymi korzyściami w postaci ustawowych odsetek za zwłokę oraz zysków na różnicach kursowych (jeżeli raty były spłacane bezpośrednio w CHF). Przede wszystkim jednak taki wyrok oznacza dalsze życie bez kredytu, uwolnienie się od toksycznego zadłużenia we franku szwajcarskim oraz pozbycie się hipoteki na nieruchomości.
Z tego względu w każdej sytuacji warto starać się o sądowe unieważnienie umowy kredytowej, niezależnie od poziomu spłaty kredytu. Zarówno osobom, którym do spłaty kredytu pozostało niewiele, a nawet tym, którzy spłacili już całe zadłużenie, opłaca się unieważnić umowę. W drugim przypadku do sądu kierowany jest pozew o zapłatę, a po wygraniu sprawy bank musi oddać nadpłacone kwoty.
Ugoda to najgorsze rozwiązanie dla Frankowicza
Ugoda z bankiem oznacza iluzoryczne korzyści, które szybko zostaną skonsumowane w wysokich ratach kredytu po konwersji na złotówki. W ten sposób bank gwarantuje sobie przychody z wysokich odsetek na długie lata i ma pewność, że kredytobiorca nie pozwie go do sądu. Warunkiem zawarcia ugody jest bowiem zrzeczenie się prawa do dochodzenia roszczeń z tytułu wadliwej umowy frankowej.
Zyski z unieważnienia umowy kredytowej:
- Znika toksyczne zadłużenie we franku szwajcarskim.
- Nie trzeba dalej płacić rat.
- Bankowi należy się tylko zwrot nominalnej kwoty kredytu bez odsetek.
- W razie jeśli kredyt jest nadpłacony lub spłacony w całości, bank musi oddać nadpłatę.
- Kredytobiorcy należą się ustawowe odsetki za zwłokę (aktualna stawka to aż 12,25 proc.)
- Można dodatkowo zarobić na różnicach kursowych, jeżeli kredyt był spłacany w CHF.
- Nieruchomość zostaje uwolniona od obciążenia hipoteką i można nią swobodnie dysponować.
Straty z zawarcia ugody z bankiem:
- Umowa kredytowa obowiązuje przez kilkanaście kolejnych lat.
- Raty kredytu po konwersji są zazwyczaj wyższe niż płacone zgodnie z frankowym harmonogramem.
- Iluzoryczna korzyść z redukcji wykreowanego przez bank salda zadłużenia szybko zostanie oddana w wysokich ratach.
- Kredytobiorca bierze na siebie ryzyko dalszego wzrostu oprocentowania.
- Nieruchomość jest wciąż obciążona hipoteką.
- Kredytobiorca zrzeka się prawa do dochodzenia roszczeń z tytułu wadliwej umowy kredytowej i odzyskania nadpłaconych do banku kwot.