Czy mając już spłacony kredyt frankowy nadal można pozwać bank i odzyskać część wpłaconych środków? Nie każdy kredytobiorca zdaje sobie sprawę z tego, że odpowiedź na to pytanie jest… twierdząca. Ex-frankowicz jak najbardziej może, a nawet powinien pozwać bank, roszcząc o zwrot nienależnie pobranych przez przedsiębiorcę świadczeń. Szanse na pozytywne rozpatrzenie takiej sprawy są tak samo duże jak w przypadku kredytobiorcy, który ma aktywną i nadal spłacaną umowę. Ile można zyskać, pozywając bank za kredyt we frankach, gdy umowa jest już spłacona? Dlaczego to rozwiązanie jest tak korzystne, że powinien je rozważyć każdy kredytobiorca frankowy?
- Frankowicz, który w całości spłacił swoje zobowiązanie, może dziś pozwać bank o zapłatę i odzyskać nadwyżkę wpłaconą ponad kapitał kredytu
- Roszczenia kredytobiorców będących konsumentami nie przedawniły się – takie stanowisko zaprezentował we wrześniu ubiegłego roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
- Banki nie proponują ex-frankowiczom żadnych ugód, zatem kredytobiorca, który chciałby odzyskać część wpłaconych środków, powinien skierować powództwo do sądu
- Krajowi sędziowie mają już kilkuletnie doświadczenie w rozpatrywaniu spraw frankowych, w tym tych o zapłatę. W związku z tym w tego rodzaju sporach zapada coraz więcej tzw. ekspresowych wyroków. Prezentujemy przykłady.
Nawet 400 tys. spłaconych umów frankowych można skutecznie zakwestionować w sądzie
700 tysięcy – to liczba, która najczęściej pojawia się w odpowiedzi na pytanie o łączną ilość udzielonych w Polsce kredytów pseudofrankowych. Czynne umowy to ok. 300 tys., z kolei 400 tys. to kredyty już spłacone. Posiadacze tych umów nie muszą się już przejmować ani rosnącym kursem franka, ani oprocentowaniem w Szwajcarii. Z reguły chcą jak najszybciej zapomnieć o traumie związanej ze spłatą skrajnie nieprzewidywalnego zobowiązania, o co po kilkunastu latach życia w niepewności zdecydowanie nie jest łatwo.
Banki liczą, że ci kredytobiorcy nie ruszą do sądów, dlatego utwierdzają ich w przekonaniu, że nie warto. Bankowcy posługują się w tym celu różnymi argumentami. Powołują się np. na długość postępowań, a także na nieprzewidywalność ewentualnego wyroku. Część frankowiczów wierzy też, że ich roszczenia uległy już w pewnym stopniu przedawnieniu.
Teoretycznie bieg przedawnienia dla spraw kredytowych wynosi 10 i 6 lat. Dłuży termin obowiązuje dla rat spłacanych do lipca 2018 roku, krótszy dotyczy świadczeń spełnionych po tym terminie. Rzecz jednak w tym, jak należy liczyć ten termin.
8 września 2022 roku TSUE wydał przełomowy wyrok w sprawie C-82/21. Okazuje się, że termin przedawnienia nie może zacząć biec, jeśli konsument nie wiedział, że w jego umowie zawarte są postanowienia o charakterze niedozwolonym. Zatem roszczenia konsumenta wynikające z abuzywności umowy nie są przedawnione. To niejedyny istotny dla ex-frankowiczów wyrok Trybunału. Równie ważny jest ten wydany 16 marca 2023 roku, o sygnaturze C-6/22. Trybunał zwraca w nim uwagę na to, że ochrona konsumencka przysługuje kredytobiorcy nie tylko w trakcie realizacji umowy, ale również po jej spłacie. Oznacza to, że ex-frankowicze, pozywając bank, mogą powoływać się na unijną dyrektywę 93/13.
Czym różni się pozwanie banku o kredyt frankowy przez aktywnego kredytobiorcę od złożenia pozwu przez ex-frankowicza? Przede wszystkim rodzajem roszczenia. Konsumenci, którzy wciąż spłacają umowę, pozywają bank o ustalenie nieważności umowy (wskazują zwykle też roszczenie ewentualne, czyli odfrankowienie kontraktu). Z kolei ex-frankowicze, czyli osoby, które swój kredyt spłaciły już w całości, pozywają bank o zapłatę. Jeśli ex-frankowicz wygra swoją sprawę, może odzyskać wszystko to, co spłacił bankowi ponad kapitał kredytu. Mogą to być dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych. Każdy kredytobiorca może to sam policzyć dzięki bezpłatnemu narzędziu dostępnemu online – chodzi oczywiście o kalkulatorfrankowicza.pl, który w kilku prostych krokach umożliwia obliczenie korzyści z podważenia umowy.
Dlaczego ex-frankowicz powinien pozwać bank za kredyt we frankach?
Powodów, dla których warto pozwać bank po spłacie kredytu, jest naprawdę wiele. Oto najważniejsze:
- były frankowicz ma takie same szanse na skuteczne zakwestionowanie warunków umownych, jak osoba wciąż spłacająca swój kredyt. Aktualne statystyki są dewastujące dla banków: spółki te przegrały prawomocnie w 2022 roku niemal 99 proc. postępowań
- kredytobiorca, który spłacił swój kredyt, uzyskał już pewnie od banku list mazalny i wykreślił hipotekę z księgi wieczystej, a więc nie będzie musiał czekać na dopełnienie tych formalności po wyroku sądu
- w związku z tym, że umowa jest spłacona, kredytobiorca nie musi uiszczać w trakcie procesu kolejnych rat kapitałowo-odsetkowych, nie potrzebuje też ubiegać się o zabezpieczenie roszczeń w swojej sprawie
- po uzyskaniu korzystnego wyroku kredytobiorca odzyska nadpłatę kredytu w walucie, w której uiszczał raty. Jeśli kredyt był spłacany we frankach, które są obecnie najdroższe w historii, klient banku zarobi na różnicach kursowych
- zwykle po wygraniu sprawy przez kredytobiorcę sąd zasądza na jego rzecz od banku zwrot kosztów zastępstwa procesowego. To nawet do kilkunastu tysięcy złotych łącznie, licząc za obie instancje. Pozwala to na częściowe pokrycie honorarium prawnika
- bank nie proponuje ex-frankowiczom żadnych ugód, liczy po prostu, że odstąpią oni od swoich roszczeń, żeby „nie pogrążać sektora”. Wobec braku propozycji ugodowej tym bardziej warto pozwać kredytodawcę i żądać zwrotu nienależnie pobranych środków.
Jakie wyroki zapadają w sprawach ex-frankowiczów? Przykłady
W sprawach kredytobiorców frankowych, którzy już spłacili swoje umowy, zapada wiele korzystnych wyroków. Prezentujemy przykłady z ostatnich miesięcy. Pochodzą one z zasobów kancelarii adwokata Pawła Borowskiego.
Nieważny kredyt w mBanku już po spłacie umowy
21 lutego 2023 roku Sąd Apelacyjny wydał wyrok w sprawie I ACa 742/22, niemal w całości odrzucając apelację mBanku od orzeczenia wydanego 10 marca 2022 roku przez Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze. Spór toczył się pomiędzy kredytobiorcami, którzy spłacili swoją umowę w całości jeszcze przed złożeniem pozwu, a mBankiem – przedmiotem sporu była umowa zawarta pierwotnie przez kredytobiorców z BRE Bankiem S.A., poprzednikiem prawnym mBanku.
Jedynym sukcesem banku w niniejszej sprawie jest uwzględnienie przez sąd zarzutu zatrzymania. Nie zmienia to jednak faktu, że umowa została uznana za nieważną, a stronom zalecono rozliczenie się. Zysk kredytobiorców z zakwestionowania umowy to ok. 134 tys. zł. Postępowanie trwało łącznie 34 miesiące.
Nieważna umowa Kredyt Banku – pozew złożony przez ex-frankowiczów
Z pozwami o zapłatę, kierowanymi przez byłych frankowiczów zmaga się także Santander Bank Polska. Dnia 12 maja 2022 roku w Sądzie Okręgowym w Świdnicy zapadł niekorzystny dla tego podmiotu wyrok, związany z umową kredytową podpisaną przez powodów z poprzednikiem prawnym Santandera, czyli Kredyt Bankiem. Sygnatura tej sprawy to I C 1226/21.
Sąd zasądził od Santandera na rzecz powodów kwotę 524.954,80 zł wraz z odsetkami za opóźnienie. Obciążył też pozwany bank kosztami postępowania. Biorąc pod uwagę, że kredytobiorcy będą musieli oddać bankowi pożyczony kapitał, łączna korzyść z wyroku to w ich przypadku 204 tys. zł. Czas trwania sprawy w sądzie I instancji to 10 miesięcy. Wyrok jest nieprawomocny.