Wygrałam w pierwszej instancji. Bank się odwołał. Czekamy 1,5 roku na apelację. I tutaj niespodzianka. Bank proponuję ugodę na warunkach wyroku pierwszej instancji. Oczywiście ja podpisuję, że już nic od banku nie będę chciała. Zastanawiam się gdzie jest haczyk ( oprócz tego, że już nie pójdę po zadośćuczynienie itp). Obsługuje mnie Votum i nie mam 100% zaufania fo ich telefonicznej rekomendacj