Jednym z głównych argumentów, którym banki posługują się by zniechęcić frankowiczów do składania pozwów i dochodzenia unieważnienia umowy kredytowej jest żądanie wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału, w ostatnim czasie jednak i to twierdzenie mocno traci na znaczeniu. Zasadność dochodzenia tego rodzaju roszczeń od początku była mocno kwestionowana przez prawników, jak i przez instytucje, które aktywnie wspierają frankowiczów w walce o swoje prawa, i stanowisko to jest teraz podtrzymywane przez sądy powszechne. Banki zapewne się łudzą, że sytuacja na ich korzyść zmieni się po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, którego wydanie zostało zapowiedziane na październik br., biorąc jednak pod uwagę dotychczasową linię orzeczniczą TSUE, orzeczenie to nie będzie dla banków korzystne i definitywnie rozwiąże problematykę wynagrodzenia w takich przypadkach.
Długo oczekiwany wyrok TSUE już 12 października 2022 r.
Frankowicze względem banków występują z roszczeniami dotyczącymi odfrankowienia zawartej umowy kredytowej, lub jej unieważnienia, i o ile jeszcze kilkanaście miesięcy temu odfrankowienia domagano się w 1/3 spraw, tak obecnie to żądanie unieważnienia jest zdecydowanie bardziej popularne i stanowi blisko 100 procent zgłaszanych roszczeń.
Powyższa zmiana i dążenie do definitywnego wyeliminowania kontraktu z obrotu prawnego podyktowane jest przede wszystkim tym, że unieważnienie umowy stanowi najkorzystniejsze dla kredytobiorcy rozwiązanie, głównie pod względem finansowym.
Po stwierdzeniu przez sąd nieważności umowy, kredytobiorca musi bowiem zwrócić do banku jedynie równowartość otrzymanego kapitału, z kolei bank musi oddać wszystkie pobrane w toku wykonywania umowy raty, odsetki, prowizję i wszelkie inne opłaty, tym więc sposobem, udzielony kredytobiorcy kredyt jest kredytem darmowym, bank nic więc na takiej umowie nie zarabia.
Darmowy kredyt i brak zarobku po stronie banku, stanowi dla instytucji finansowej sankcję za zawarcie w umowie kredytowej zapisów stanowiących niedozwolone klauzule umowne, bank wykorzystał bowiem względem kredytobiorcy swoją silniejszą pozycję i ukształtował łączący ich stosunek prawny niekorzystnie właśnie względem kredytobiorcy. Taka kara dla banku jest w pełni akceptowalna przez prawników i wskazuje się, że jest zgodna z celami dyrektywy 93/13, banki jednak są zdecydowanie innego zdania.
Koncepcja wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z udostępnionego kapitału kredytu powstała już kilka lat temu i od tego czasu banki bezskutecznie próbują dochodzić zapłaty tych należności w sądach, a także wysyłają do swoich klientów przedsądowe wezwania do zapłaty.
Spór w tym zakresie się zaostrza i choć kredytobiorcy są przekonywani przez prawników, że roszczenia banków nie mają uzasadnienia, to jednak wielu posiadaczy kredytów frankowych boi się występować o unieważnienie kontraktu, właśnie z uwagi na potencjalne roszczenia ze strony instytucji finansowej.
Wydawało się, że wątpliwości co do owego wynagrodzenia rozwiane zostaną przez Sąd Najwyższy, gdyż pytanie z tego zakresu zostało skierowane właśnie do SN, jednak pomimo kilku wyznaczonych terminów, uchwała w Sądzie Najwyższym nie zapadła i nie wiadomo kiedy zostanie wydana. Kwestia bezumownego korzystania z kapitału zostanie jednak wkrótce rozwiązana przez Trybunał Sprawiedliwości UE, gdyż na dzień 12 października 2022 r. wyznaczono posiedzenie na którym owa problematyka zostanie poruszona.
Prawnicy spodziewają się, że wyrok TSUE w tym zakresie będzie zgodny z dotychczasową linią orzeczniczą przychylną kredytobiorcom, i wówczas już nic nie będzie w stanie powstrzymywać frankowiczów przed składaniem pozwów.
Odrzucenie przez TSUE możliwości dochodzenia przez banki wynagrodzenia od kredytobiorców pozytywnie wpłynie również na obecne postępowania toczące się w tym zakresie, gdyż choć sądy krajowe do roszczeń banków już teraz się nie przychylają, to jednak korzystny dla kredytobiorców wyrok TSUE pozwoli szybko żądania banków oddalić.
Sądy nie uwzględniają roszczeń banków o wynagrodzenie za kapitał
Na zastraszaniu kredytobiorców niestety się nie kończy i banki nie tylko grożą powództwami o zapłatę wynagrodzenia, lecz rzeczywiście takich roszczeń na drodze sądowej dochodzą, sądy krajowe żądań z tego zakresu jednak nie uwzględniają.
W wyroku z dnia 28 października 2021 r., sygn. akt: I ACa 244/21, którym Sąd Apelacyjny w Szczecinie oddalił apelację złożoną przez bank, Sąd drugiej instancji w pełni podzielił ustalenia dokonane przez Sąd Okręgowy i nie uwzględnił żądania banku o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału kredytu. W przedmiotowej sprawie bank domagał się zapłaty kwoty 100.838,99 zł z tytułu wynagrodzenia za udostępnienie kapitału i bezumowne korzystanie z niego przez kredytobiorczynię, jednak sądy obydwóch instancji zgodziły się, że roszczenie takie nie znajduje oparcia w obowiązujących przepisach i nie ma żadnego uzasadnienia.
Już Sąd Okręgowy wskazał, iż „roszczenia wysuwane przez kredytobiorcę względem banku udzielającego kredytu uzasadnienie swoje znajdują nie tylko w prawie krajowym, ale wynikają także z dyrektyw europejskich. W związku z tym domaganie się przez bank wynagrodzenia za korzystanie z kredytu w przypadku unieważnienia umowy kredytowej stoi w sprzeczności z odstraszającym wobec banków charakterem zapisów dyrektywy 13/93, którego wymaga art. 7 ust. 1 dyrektywy.
Z regulacji tej wynika, że to przedsiębiorca stosujący w umowach niedozwolone klauzule ponosi ryzyko związane z ich wyeliminowaniem i musi się wystrzegać takich zapisów. Gdyby uznać, że bankowi należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału przez kredytobiorcę, choć nieważność zawartej umowy wynika z działania banku, bo to bank wzorce umów przygotował, doszłoby do sytuacji, w której bankowi opłacałoby się zawierać umowy niezgodne z prawem, bo zawsze by zarabiał. W takim ujęciu bank zarabiałby albo poprzez stosowanie klauzul niedozwolonych, albo otrzymałby wynagrodzenie, gdyby umowa została unieważniona, a kredytobiorca w żadnej z tych sytuacji nie byłby chroniony”. Nie ma więc najmniejszych wątpliwości, że roszczenie banku nie było zasadne, zwłaszcza, że żądane wynagrodzenie wyliczone zostało w oparciu o stawkę, która nie odnosiła się do łączącej strony umowy.
Tożsame z powyższym stanowisko zaprezentował również Sąd Apelacyjny w Białymstoku, który w wyroku z dnia 20 lutego 2020 r., sygn. akt: I ACa 635/19, wskazał, iż na gruncie przepisów polskiego prawa cywilnego nie ma przepisów przewidujących uprawnienie banku do żądania wynagrodzenia za korzystanie przez jego kontrahentów z kapitału na podstawie nieważnej umowy kredytowej.
Roszczenia o zapłatę kwoty w wysokości 181.387,57 zł tytułem wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału, nie uwzględnił również Sąd Apelacyjny w Katowicach. W wyroku z dnia 25 kwietnia 2022 r., sygn. akt: I ACa 545/21, Sąd wskazał, iż „zasądzenie na rzecz banku wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału penalizowałoby w istocie nie bank, lecz kredytobiorcę, zachęcając przedsiębiorcę do wprowadzania abuzywnych postanowień w kolejnych, proponowanych przez siebie konsumentom umowach. Nadto, w polskim systemie prawnym brak jakiegokolwiek przepisu mogącego stanowić podstawę prawną przedmiotowego roszczenia, w szczególności nie jest nim art. 405 KC w związku z art. 410 KC. Z powołanych przepisów wynika bowiem obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia, a świadczeniem banku w okolicznościach rozpoznawanej sprawy była wyłącznie wypłata kredytu. A zatem umożliwienie kredytobiorcy bezumownego korzystania z kapitału banku nie jest świadczeniem banku, lecz jest stanem faktycznym, który wynika z nienależnego świadczenia. (…) Przyjęcie zasadności roszczenia powoda o wynagrodzenie, którego wysokość jest w niniejszej sprawie równa kwocie udzielonego kredytu, byłoby sprzeczne z ratio legis art. 6 ust. 1 i art. 7 dyrektywy nr 93/13/EWG, która ma na celu ochronę konsumentów”.
Kredytobiorcy nie powinni więc obawiać się roszczeń ze strony banków, gdyż jak widać, żaden sąd nie znalazł podstaw do ich uwzględnienia.