Ostatnie notowania franka szwajcarskiego znowu zaskakują. Frank rośnie w siłę, a Szwajcarski Bank Narodowy, walcząc z tym wzrostem, obniża stopy procentowe. O co dokładnie chodzi i jaki wpływ może mieć to na tych, którzy spłacają kredyty we frankach? Czy jest się czego obawiać? Sprawdźcie, co powoduje zmienność notowań franka obecnie i jak odbije się to na Frankowiczach.
Co się dzieje z frankiem szwajcarskim i z czego to wynika?
Kurs franka ostatnio wyraźnie poszedł w górę po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Przyczyną może być niepewna sytuacja geopolityczna i rosnące w siłę partie przeciwne integracji europejskiej. W niepewnych czasach inwestorzy wolą wybierać walutę, na której nie stracą, czyli franka szwajcarskiego. Notowania franka więc rosną, a SNB od marca już po raz kolejny obniżył stopę procentową do 1,25%, aby ten wzrost nieco zneutralizować.
Mógł sobie na to pozwolić, ponieważ inflacja w Szwajcarii jest niska i według prognoz SNB w tym roku wyniesie tylko 1%. Jak długo jednak w ten sposób będzie można powstrzymać frankową hossę? O ile obecnie obniżka stopy procentowej wywołała osłabienie franka, niektórzy analitycy twierdzą, że SNB popełnia błąd, ponieważ takie działanie i tak nie osłabia franka w sposób znaczący, a chęci inwestowania w tę walutę i tak nie powstrzyma.
Jeżeli inwestorzy zechcą przenieść część inwestycji z euro do franka, to i tak to zrobią, a sama Szwajcaria może przypłacić to wyższą inflacją. Ta zaś zmusiłaby SNB do ponownej podwyżki stopy procentowej i nakręciłoby to spiralę rosnącego w górę franka. Jak twierdzą analitycy, jednak SNB, aby do tego nie dopuścić, będzie mógł sobie pozwolić jeszcze na kolejną obniżkę, co zabezpieczy przed ewentualnym wystrzeleniem franka w górę.
Trzeba pamiętać jednak o tym, że Szwajcarski Bank Narodowy podejmuje takie decyzje co kwartał, co może mu uniemożliwić działania, gdyby Europejski Bank Centralny zaczął w tej kwestii działać. A pozostanie w tyle za ECB w obniżaniu stóp procentowych generowałoby ryzyko umocnienia franka względem euro. Już pewne zamieszanie wywołała zmienność w parze EUR/CHF, która w nocy z wtorku na środę wzrosła do 18,27%. Było to wynikiem zmiany kosztów zabezpieczenia franka, ale wywołało zamieszanie, gdyż przypominało zdarzenia z 2015 roku, kiedy to SNB nieoczekiwanie uwolnił kurs franka. I chociaż w tej chwili nie ma już śladu po tej skokowej zmienności, fakt ten zaskoczył inwestorów. Co dalej będzie z tą walutą i jej kursem, czas pokaże, jednak stopniowe umacnianie się franka obserwuje się od dłuższego czasu.
Jak wyglądają historyczne i obecne notowania CHF do złotówki?
Na przestrzeni lat od momentu wejścia w życie ustawy antyspreadowej kurs franka szwajcarskiego podlegał wahaniom, ale nigdy nie był tak wysoki jak teraz. W 2011 roku jego wartość w stosunku do złotówki wynosiła 3,64. Przez następne lata aż do momentu, w którym SNB uwolnił kurs franka, jego wartość była nawet niższa i wynosiła około 3,40 w stosunku do złotego. W 2015 roku na skutek uwolnienia kursu nastąpił skokowy wzrost w tej relacji, po czym sytuacja ustabilizowała się i do końca 2019 roku frank utrzymywał się na poziomie od 3,60 do 3,80 do złotego. Natomiast od 2020 roku widać wyraźne stałe tendencje wzrostowe kursu franka powyżej 4 zł.
Obecnie na początku 2024 wynosił on 4,70 zł, aby po marcowej obniżce przez SNB stopy procentowej spaść do 4,28 zł w maju. Był to od 2021 roku najniższy poziom notowań tej waluty. W czerwcu jednak, po tym jak Emmanuel Macron ogłosił przyspieszone wybory, rynki natychmiast zareagowały i znowu zaobserwowano wzrost franka do prawie 4,60 zł.
Obecnie po obniżeniu znowu stóp procentowych przez SNB frank nieco się obniżył i wynosi 4,53 zł, ale i tak nie osiągnął najniższego poziomu z maja. Widać więc, że nawet pomimo działań bankowców, trend wzrostowy franka się nie zmienia. Co może znaczyć to dla kredytobiorców? Sprawdźcie poniżej.
Co wzrostowy kurs franka oznacza dla Frankowiczów?
Wzrost kursu franka szwajcarskiego nie pozostaje bez wpływu na tych, którzy spłacają kredyty powiązane z tą walutą. Na pytanie, jak wpłynie to na ich finanse, nie ma jednoznacznej odpowiedzi, najwłaściwszą jest – to zależy. W innej sytuacji znajdą się ci, którzy kredyt wciąż spłacają, ale jeszcze nie pozwali banku i nie uzyskali od sądu zabezpieczenia swoich roszczeń, niż ci, którzy to zrobili. Jeszcze inaczej może wyglądać sytuacja Frankowiczów, którzy spłacają raty bezpośrednio w tej walucie.
W najgorszej sytuacji są ci, którzy wciąż spłacają kredyt i nie złożyli jeszcze pozwu. Stopa SARON bowiem, na której obecnie bazuje oprocentowanie kredytów frankowych dosyć ściśle odzwierciedla ustaloną przez SNB główną stopę oprocentowania. Już ten wzrost franka od maja do czerwca do poziomu 4,60 zł może oznaczać wzrost rat frankowych o około 7 %. Późniejszy obserwowany spadek sytuacji tej raczej znacznie nie poprawi.
Jacy Frankowicze mogą zyskać na wysokim kursie franka?
W zupełnie innej sytuacji są ci, którzy mając kredyt we frankach, złożyli do sądu pozew przeciwko bankowi i nawet jeśli sprawa się jeszcze toczy, nie muszą spłacać rat, ponieważ uzyskali od sądu zabezpieczenie swoich roszczeń. W szczególnie korzystnej sytuacji wśród nich są natomiast ci, którzy korzystali z ustawy antyspreadowej i zaczęli spłacać swój kredyt we frankach. W takiej sytuacji w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytowej przez sąd, na rzecz Frankowicza zostanie zasądzona kwota w walucie, w której spłacał kredyt. O ile wcześniej notowania franka były niższe, kiedy kupował go, aby spłacić raty, obecnie przy jego wzroście może na tym fakcie sporo zarobić.
Taki kredytobiorca może zyskać nawet 20% na różnicy kursów, a kwotę tę jeszcze mogą powiększyć zasądzone odsetki za opóźnienie. Podwójnie wygrani są więc ci, którzy wcześniej przeszli na spłatę kredytu we frankach, a następnie pozwali bank.
W przypadku zasądzenia na rzecz Frankowicza zwrotu wszystkich dokonanych przez niego wpłat bank może przelać równowartość na jego konto we frankach lub też przeliczyć franki na złotówki po aktualnie obowiązującym kursie i taką kwotę wypłacić.
Tak czy inaczej, oznacza to korzyść finansową dla Frankowicza. Przykładowo, jeśli kredytobiorca wpłacił do banku do tej pory kwotę 50 tys. franków, a na poczet spłaty rat walutę kupował w kantorach po obowiązujących wcześniej kursach, których średnia wartość była w granicy 3,70 zł, to wpłacił do banku równowartość około 185 tys. złotych. Jeśli taki Frankowicz wygra sprawę i bank będzie musiał mu wypłacić te 50 tys. franków obecnie, to ich wartość będzie znacznie większa, ponieważ przeliczając po obecnym kursie 4,53 zł, wyniesie nieco ponad 226 tys. zł. Korzyść jest więc w tym wypadku wyraźna, a do tego dojdą jeszcze odsetki za opóźnienie.
W jaki sposób wzrost franka może wpłynąć na długość postępowań?
Z rosnącego kursu franka Frankowicze mogą wyciągnąć dodatkowe korzyści w postaci przyspieszenia postępowań. Bankom bowiem przestaje się opłacać przewlekanie spraw w sądach. Jeszcze niedawno był to widoczny trend w strategiach procesowych banków, które za wszelką cenę starały się utrudniać Frankowiczom drogę do unieważnienia umowy kredytowej, wnosząc o powołanie świadków, którzy i tak nic ważnego do sprawy nie wnosili, a jedynie opóźniali postępowanie często o około pół roku.
Wzrosty notowań franka, podobnie jak i odsetki za opóźnienie, z pewnością te praktyki banków przytemperują, bo zwyczajnie przestanie im się to opłacać. Banki próbują jeszcze coś ugrać dla siebie, składając wnioski do sądu, aby tych przeliczeń mogły dokonywać po kursie, jaki obowiązywał w momencie spłaty rat, ale sądy takie wnioski oddalają, bo jest to niezgodne z obowiązującymi przepisami.
Jak widać, rosnący kurs franka nie powinien specjalnie martwić Frankowiczów z wyjątkiem tych, którzy jeszcze nie pozwali banku lub nie uzyskali przez sąd zabezpieczenia swoich roszczeń. Przypominamy, że wniosek o takie zabezpieczenie można złożyć do sądu razem z pozwem lub w czasie trwania procesu. Oto przykłady uzyskania takiego zabezpieczenia roszczeń:
- Jak podaje Kancelaria Adwokacka Pawła Borowskiego z Wrocławia, Sąd Okręgowy w Świdnicy w dniu 6 czerwca 2024 w sprawie przeciwko Santander Bank wydał postanowienie zabezpieczające roszczenia Frankowicza i wstrzymał spłacanie przez niego rat już w 15 dni od złożenia wniosku.
- Ta sama Kancelaria podaje, że Sąd Okręgowy we Wrocławiu w dniu 3 czerwca 2024 w sprawie przeciwko Bankowi Polskiej Kasy Opieki S.A zdecydował się zaakceptować wniosek o zabezpieczenie powództwa i wstrzymał spłacanie rat w 30 dni od złożenia przez Frankowicza wniosku.
Jeśli więc jeszcze nie pozwałeś banku lub nie złożyłeś wniosku o zabezpieczenie roszczeń, nie czekaj, aż kurs franka znowu poszybuje w górę, a tobie wzrosną raty. Możesz uzyskać zawieszenie płatności rat, jeśli złożysz taki wniosek do sądu, a sąd się do niego przychyli, co obecnie ma miejsce w około 70% spraw.