Na fali problemów Europejskiego Centrum Odszkodowań, które 15 października br. złożyło wniosek do sądu o otwarcie postępowania sanacyjnego, powraca temat uporządkowania kwestii świadczenia usług prawnych, odszkodowawczych i windykacyjnych. Profesjonalni prawnicy domagają się uregulowania rynku tych specjalistycznych usług – celem ma być ochrona konsumentów przed nieuczciwymi praktykami, które, jak się okazuje, nie są w Polsce rzadkością. Temat jest ważny również dla frankowiczów, którzy już od 3 lat są na celowniku pseudokancelarii i często decydują się na współpracę z takimi podmiotami, co może mieć opłakane skutki. Jak odróżnić godnego zaufania prawnika od zwykłego pośrednika, który może zniknąć z pieniędzmi klienta?
EuCO składa wniosek o postępowanie sanacyjne – czy to początek kłopotów na rynku pseudokancelarii?
Prawnicy frankowi od lat ostrzegają kredytobiorców przed nawiązywaniem współpracy z firmami, które oferują opiekę prawną, choć nie są kancelariami z prawdziwego zdarzenia. Zanim szerzej zajmiemy się tą kwestią, nakreślmy wstępnie kontekst, w jakim wątek ten znów wypływa w mediach głównego nurtu.
Otóż Europejskie Centrum Odszkodowań, czyli jedna z większych kancelarii odszkodowawczych na rynku zaraz obok lidera firmy VOTUM, w połowie października przedstawiła w Sądzie Rejonowym w Legnicy dwa wnioski – jeden o objęcie postępowaniem sanacyjnym i drugi o upadłość (ten został złożony na wypadek, gdyby sąd nie zdecydował się na otwarcie postępowania sanacyjnego).
Kancelaria ma problemy z bieżącym realizowaniem swoich zobowiązań, nie tylko tych wynikających z zaciągniętych kredytów (EuCO nie zapłaciło Santanderowi miesięcznej raty w wysokości 390 tys. zł), ale również tych, które dotyczą klientów reprezentowanych przez podmiot.
Jeżeli EuCO zostanie objęte postępowaniem sanacyjnym, wierzyciele kancelarii znajdą się w bardzo trudnej sytuacji – wyegzekwowanie roszczeń może okazać się niemożliwe. Na razie nie wiadomo, jak duża jest skala problemu niewypłacalności EuCO – jasne jest, że wstrzymanie wypłaty należnych środków uderza bezpośrednio w szczególnie bezbronne osoby, np. te, które zostały poszkodowane w wyniku wypadku komunikacyjnego lub straciły w takowym bliską osobę.
Wśród poszkodowanych prawdopodobnie są też frankowicze – EuCO przed ponad dwoma laty poszerzyło swoją ofertę o opiekę prawną tych kredytobiorców i działało na tym polu bardzo aktywnie przez dłuższy czas.
W jaki sposób konsument może stać się ofiarą tego rodzaju kancelarii? W tym przypadku schemat jest prosty – kancelaria pozyskuje klienta, czy to potrzebującego pomocy w uzyskaniu odszkodowania, czy szukającego opieki prawnej w unieważnieniu umowy kredytu frankowego. Gdy udaje się wyegzekwować roszczenie na rzecz klienta, jest ono przelewane przez dłużnika (może to być np. bank, ubezpieczalnia) na konto kancelarii. Ta powinna w tej sytuacji potrącić swoją prowizję, a następnie przelać resztę kwoty na rachunek reprezentowanego klienta.
Obecnie jednak część klientów EuCO żali się, że należnych środków nie otrzymała, mimo iż ubezpieczyciel wywiązał się ze zobowiązania. Na chwilę obecną nie wiadomo, jak rozwinie się sytuacja – wiele będzie zależało od decyzji sądu odnośnie otwarcia postępowania sanacyjnego.
Frankowiczu! Uważaj na pseudokancelarie!
Temat pseudokancelarii, czyli pośredników masowo zbierających zlecenia na reprezentację poszkodowanych w procederze frankowym i podzlecających je dalej, jest obecny w mediach od co najmniej 3 lat. Podmioty tego rodzaju zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu, gdy TSUE ogłosił pierwszy wyrok w tzw. polskiej sprawie frankowej.
Już wtedy wiadomo było, że będzie on stanowił przełom w krajowym orzecznictwie i wywoła falę pozwów ze strony frankowiczów chętnych do zakwestionowania swojej umowy. Tak duża grupa kredytobiorców potrzebowała oczywiście odpowiedniej reprezentacji prawnej – a prawników frankowych w owym czasie było jak na lekarstwo.
Gdy więc podmioty, które jeszcze do niedawna zajmowały się zupełnie inną dziedziną, zwęszyły interes, w niezwykle krótkim czasie zmieniły lub rozszerzyły profil swojej działalności. Od teraz firmy zajmujące się chwilę wcześniej sprzedażą ubezpieczeń, windykacją lub pośrednictwem kredytowym nagle zaczęły specjalizować się w pomocy frankowiczom.
Zadanie tych podmiotów było niezwykle łatwe i przypominało w istocie „grę na kodach”, pseudokancelariom przyszło bowiem rywalizować z profesjonalnymi firmami prawniczymi, które muszą spełniać rygorystyczne warunki ukształtowane przez kodeks etyki adwokackiej. Profesjonalna kancelaria prawna nie może się w agresywny sposób reklamować, jest ściśle zobowiązana do przestrzegania tajemnicy adwokackiej, nie może dopuścić do zaistnienia konfliktu interesów, w dodatku musi być prowadzona przez osoby posiadające odpowiednie wykształcenie.
Pseudokancelaria nie ma takich ograniczeń. Rynek nie jest w żaden sposób uregulowany, więc tego rodzaju podmiot może prowadzić osoba bez wykształcenia prawniczego, a nawet bez matury, w dodatku z kryminalną przeszłością. Dzięki sprawnemu marketingowi, kupowanym na masową skalę opiniom i rozsyłaniu spamu mailowego taka firma w krótkim czasie jest w stanie wypracować sobie odpowiedni wizerunek.
Laik nie jest w stanie odróżnić jej od profesjonalnej kancelarii. Nie wzbudzi jego wątpliwości fakt, że na stronie kancelarii brak jest informacji na temat zatrudnionych w niej prawników i radców prawnych. Nie zainteresuje się również formą prawną podmiotu, którą jest sp. z o.o. lub S.A. – gdyby potencjalny klient zdawał sobie sprawę, że profesjonalna firma prawnicza nie może funkcjonować w takiej formie, być może poszukałby opieki prawnej gdzie indziej. Ale nie ma tej wiedzy, a oferta „opieki prawnej za 0 zł” i gwarancji wygranej brzmi tak kusząco, że aż żal nie skorzystać.
Kredytobiorca nie wie też, że w przypadku wygranej koszty reprezentacji nie wyniosą 0 zł, ani 3-7 proc. wartości sporu (jak ma to miejsce w renomowanych kancelariach), tylko od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu procent kwoty roszczenia. Ale gdy frankowicz uświadomi sobie, w co się „wpakował”, zwykle jest już za późno na wycofanie się. Pozostaje rozstać się z wyczekiwanymi pieniędzmi i pogodzić ze świadomością, że nieuczciwy może być nie tylko bank, ale również pełnomocnik prawny.
Jak wybrać dobrą kancelarię do reprezentacji w sprawie przeciwko bankowi?
Jak zatem uniknąć losu poszkodowanych, którzy nie mogą doczekać się zasądzonych pieniędzy, mimo iż bank wywiązał się z nakazów sądu? Najlepiej już na wstępie wybrać dobrą, renomowaną kancelarię, która zagwarantuje uczciwą i etyczną obsługę na każdym etapie prowadzenia sprawy. Jak ją rozpoznać?
- dobra kancelaria frankowa zawsze podaje na swojej stronie informacje o pracujących dla niej prawnikach i radcach prawnych, zwykle przedstawiając też dość szczegółowo dane dotyczące ich wykształcenia, specjalizacji i zdobytego doświadczenia
- profesjonalna kancelaria frankowa NIGDY nie ma formy sp. z o.o. ani spółki akcyjnej
- renomowany prawnik lub radca prawny nie stosuje agresywnej reklamy, nie rozsyła spamu do klientów, nie posługuje się cudzymi wyrokami – są to zachowania nielicujące z powagą tego zawodu
- umowa proponowana klientom przez profesjonalną kancelarię prawną jest zawsze napisana zrozumiały językiem i pozwala szczegółowo zapoznać się z kosztami, jakie wiążą się z obsługą prawną
- podstawą w dobrej kancelarii frankowej jest doświadczenie i specjalizacja. Tego rodzaju podmioty są ściśle skoncentrowane na prowadzeniu spraw przeciwko bankom i zatrudniają specjalistów, którzy reprezentowali już setki klientów w podobnych postępowaniach
- renomowana kancelaria frankowa udostępnia klientom treść uzyskanych do tej pory wyroków sądowych, podaje też swoje statystyki wygranych.
Nie da się ukryć, że ściśle wyspecjalizowanych, profesjonalnych kancelarii frankowych jest w Polsce niewiele. Zdecydowana większość z nich ma siedziby w dużych miastach, takich jak Warszawa czy Wrocław, gdzie liczba zainteresowanych pozwem frankowym jest największa. Nie warto powierzać tak ważnej, życiowej sprawy, jak unieważnienie kredytu frankowego, podmiotowi niemającemu odpowiedniego doświadczenia, a czasem nawet kwalifikacji.
Konsekwencje tego mogą być trudne do przewidzenia i w ogromnym stopniu wpłynąć na sytuację finansową kredytobiorcy. Dlatego lepiej jeszcze przed złożeniem reklamacji w banku znaleźć godnego zaufania i rzetelnego pełnomocnika, który potrafi zadbać o interesy klienta i zawsze stawia jego dobro na pierwszym miejscu.