PKO BP jest liderem ugód frankowych – bank podpisał łącznie ok. 18 tys. porozumień z kredytobiorcami i zdecydowanie ma chęć na dalsze uszczuplanie swojego portfela ryzykownych zobowiązań w helweckiej walucie. Powstaje pytanie – czy ugoda z PKO BP jest korzystna dla samych frankowiczów? A może cały program stworzono i wypromowano po to, aby bank mógł pozbyć się ryzyka prawnego umów frankowych? Na co mogą liczyć w 2023 roku klienci PKO BP, którzy w dalszym ciągu spłacają swój kredyt w CHF?
- PKO BP był pierwszym bankiem, który na szeroką skalę wdrożył pilotaż ugód frankowych – miało to miejsce w październiku 2021 roku
- Z danych opublikowanych przez bank wynika, że postępowaniem ugodowym objęto już 32 proc. portfela kredytów frankowych
- Zainteresowanie ugodami maleje z uwagi na wzrost stóp procentowych w Polsce, dlatego PKO BP planuje uatrakcyjnić warunki proponowane kredytobiorcom
- Prawdopodobnie już wkrótce frankowicze otrzymają od banku nową propozycję ugody, która uwzględni aktualne realia ekonomiczno-gospodarcze.
PKO BP nie chce odstawać od konkurencji i aktualizuje ugody
Kredytobiorcy frankowi, którzy w zeszłym roku ulegli namowom banku i zdecydowali się na konwersję swojego kredytu na złotówki, z pewnością nie będą zachwyceni tym, że osoby, które nie przystały na pierwszą propozycję PKO BP, dostaną lepsze warunki ugody.
Gdy ruszał program ugód w PKO BP, stopy procentowe wciąż były niskie – Rada Polityki Pieniężnej dopiero rozpoczynała cykl podwyżek i nic nie wskazywało na to, że w niespełna rok stopa referencyjna z poziomu 0,1 proc. urośnie do 6,75 proc.
Ci kredytobiorcy, którzy zdecydowali się na ugodę w 2021 i 2022 roku, nie mają dziś powodów do świętowania. Zamienili oni ryzyko walutowe kredytu frankowego na ryzyko oprocentowania kredytu złotowego.
Wyższe oprocentowanie to oczywiście wyższy koszt obsługi kredytu – frankowicze po konwersji zobowiązania płacą więcej odsetek niż w czasach, gdy obowiązywał ich jeszcze frankowy harmonogram.
PKO BP w pierwszym roku funkcjonowania programu ugód objął tym postępowaniem 32 proc. portfela i udało mu się przekonwertować 18 tys. umów. To spory sukces, który prawdopodobnie nie powtórzy się już w bieżącym roku.
Klienci wiedzą po prostu, że ugoda nie jest rozwiązaniem ich problemu – nie, gdy w sądzie mają ok. 98 proc. szans na podważenie warunków umownych i unieważnienie umowy (ponad 92 proc. przypadków) bądź jej odfrankowienie (ponad 5 proc. przypadków).
PKO BP zapowiada, że wciąż analizuje sytuację, więc nie wiadomo jeszcze, co znajdzie się w ugodach po aktualizacji. Spekuluje się, że PKO BP pójdzie drogą mBanku, czyli wprowadzi do oferty ugodę z czasowo stałym oprocentowaniem w „promocyjnej” wersji. W przypadku mBanku jest to stawka 4,99 proc. na okres 5 lat, przy czym trzeba mieć na uwadze, że RRSO w tym przypadku to ok. 7,14 proc.
To oczywiście mniej, niż w ofercie dla klienta „z ulicy”, ale wciąż znacznie więcej niż w przypadku zobowiązania opartego o przewidywalną stawkę SARON.
Dlaczego ugoda z bankiem PKO BP (i każdym innym) się nie opłaca?
Podpisanie ugody frankowej to duża korzyść, ale tylko dla samego banku, który pozbywa się w ten sposób ryzyka prawnego pierwotnej umowy. Kredytobiorca, który podpisze ugodę, zrzeka się prawa do roszczeń względem poprzednich warunków umowy. Kredyt pozostaje więc w mocy, w dodatku na zmienionych zasadach, wg których bank zaczyna zarabiać więcej na oprocentowaniu.
Kredytobiorca z pewnością może mieć inne ambicje w zakresie rozwiązania problemu niekorzystnej umowy. Najrozsądniejszym wyjściem jest oczywiście pozew sądowy i roszczenie o unieważnienie umowy – tym sposobem frankowicz może uwolnić się od spłaty zobowiązania, nierzadko już na wczesnym etapie postępowania.
Jak? To proste – kredytobiorcy, którzy spłacili już bankowi kapitał kredytu, występują z wnioskiem o zabezpieczenie swoich roszczeń. Jeżeli sąd uzna, że kredytobiorca ma interes prawny w kwestionowaniu warunków umownych, jak również zasadność jego roszczeń jest prawdopodobna, może zezwolić na zaprzestanie spłaty rat kredytu na czas trwania postępowania.
Aby zrozumieć, o ile korzystniejszą opcją jest pozew (w porównaniu do ugody), najlepiej sprawdzić, ile można zyskać na drodze sądowej. Można to zrobić np. poprzez https://kalkulatorfrankowicza.pl/, który jest prostym w obsłudze i darmowym narzędziem do obliczenia wartości roszczeń.
Banki oczywiście straszą klientów, używając w tym celu często zupełnie absurdalnych argumentów. Twierdzą np., że:
- pozew jest drogi, a koszty postępowania – znaczne
- postępowanie sądowe to ogromny stres dla kredytobiorcy
- sprawa będzie ciągnąć się latami, podczas gdy ugodę można podpisać w mniej niż 2 miesiące
- bank będzie ubiegał się o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału, więc po unieważnieniu kredytu „zabawa” zacznie się od nowa.
Czy rzeczywiście należy liczyć się z tymi argumentami? Absolutnie nie, ponieważ:
- koszty postępowania sądowego to: 1000 zł tytułem opłaty za pozew, 17 zł za pełnomocnictwo, dochodzi do tego oczywiście wynagrodzenie kancelarii, które można jednak rozłożyć na wygodne raty
- postępowanie sądowe wcale nie musi być stresujące, jeśli kredytobiorca ma dobrego pełnomocnika. Ten zadba o to, by klient był odpowiednio przygotowany do składania zeznań i wiedział, czego może się spodziewać na sali sądowej. Dodatkowo w dobrze poprowadzonych sprawach coraz częściej zdarza się, że sąd pomija dowód z zeznań stron, ponieważ nie są one w stanie wnieść do sprawy nic ponadto, co wynika z dokumentów
- sądy rozpatrują sprawy frankowe coraz szybciej, ponieważ mają w tej dziedzinie coraz większe doświadczenie. Nie są już rzadkością wyroki bez przeprowadzenia rozprawy, wydawane w trybie niejawnym. W dodatku z prawomocnym zabezpieczeniem roszczenia kredytobiorca może nie płacić rat w czasie postępowania, więc ewentualna przewlekłość procedury przestaje mieć dla niego znaczenie
- choć banki ubiegają się o opłatę za korzystanie z kapitału, sądy odrzucają ich roszczenia, nie znajdując dla nich podstaw. Dodatkowo za kilka miesięcy zapadnie wyrok TSUE w sprawie C-520/21, której finał ustali, jak powinno wyglądać rozliczenie się stron po wyeliminowaniu umowy kredytowej z obrotu prawnego. Eksperci są zdania, że wyrok TSUE będzie prokonsumencki.
Jakie wyroki zapadają w sprawach przeciwko PKO BP?
PKO BP to najczęściej pozywany kredytodawca w Polsce – wzorce umowne tego banku (a także banków, których jest on następcą prawnym) zawierają liczne klauzule abuzywne, na podstawie których sędziowie ustalają zwykle nieważność umowy. Oto przykładowe wyroki, które zapadły w postępowaniach przeciwko PKO w 2022 roku.
Unieważnienie kredytu w CHF – PKO BP w 23 miesiące
Dnia 29 września 2022 roku Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni wywalczyła dla swoich klientów korzystny wyrok w sprawie I ACa 553/21, która toczyła się z powództwa kredytobiorców przeciwko PKO BP. Sprawa przeszła przez dwie instancje – od momentu złożenia pozwu do wydania wyroku przez Sąd Apelacyjny w Katowicach minęły 23 miesiące. Obie instancje uznały, że umowa jest nieważna i zasądziły od pozwanego banku na rzecz powodów zwrot kosztów postępowania sądowego. W wyniku unieważnienia umowy saldo kredytu spadło z 250 tys. do 0 zł.
Prawomocny wyrok przeciwko PKO BP po I instancji
PKO BP wie, że nie ma szans z kredytobiorcami w sądzie, dlatego bywa, że po wyroku sądu I instancji nie składa już apelacji, aby nie generować sobie dodatkowych kosztów. Tak było m.in. w sprawie o sygnaturze XXVIII C 10477/ 21, którą w imieniu kredytobiorców prowadzili adw. Jacek Sosnowski i r.pr. Ewelina Filipek. Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie w omawianej sprawie zapadł 12 września 2022 roku. Efektem wyroku umowa została uznana za nieważną w całości, zaś PKO BP został zobligowany do zwrotu powodom nienależnie pobranych świadczeń w wysokości 314 193,14 zł. Bank musi też pokryć koszty postępowania sądowego. Sprawa trwała łącznie 15 miesięcy, a wyrok jest już prawomocny.
Unieważnienie umowy PKO BP/Nordea w 18 miesięcy
Prawomocny wyrok w sprawie o sygnaturze akt VA Ca 8/22 uzyskał dla swoich klientów adw. Paweł Borowski. Powództwo dotyczyło umowy kredytowej zawartej pierwotnie z Nordea Bankiem, którego następcą prawnym jest PKO BP. Sąd I instancji potrzebował zaledwie 7 miesięcy, by uznać umowę za nieważną. Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał tę decyzję, eliminując umowę z obrotu prawnego. Wyrok Sądu Apelacyjnego został wydany 6 października 2022 roku. W wyniku unieważnienia umowy kredytobiorcy odnieśli zysk w wysokości ok. 217 tys. zł.