Największy bank giełdowy w Polsce nie ma szczególnych powodów do zadowolenia po IV kwartale 2023 roku. Mimo wysokiego zysku, nie zdążył wyprzedzić w wynikach swojego konkurenta, czyli Pekao S.A. Bank zaraportował 681 mln zł netto zysku za IV kwartał 2023 roku, czyli cztery razy mniej niż kwartał wcześniej i 2,5 raza mniej niż w IV kwartale 2022 roku. Z kolei roczny zarobek PKO BP wyniósł 5,5 mld zł, czyli podmiot poprawił swój wynik o 66 proc. względem 2022 roku. Mimo to wynik byłby o kilka miliardów wyższy, gdyby nie… rezerwy na kredyty frankowe. Te w samym tylko IV kwartale wyniosły prawie 2 mld zł, a należy podkreślić, że podmiot w dalszym ciągu nie pokrył ryzyka aktywnych hipotek w CHF stosownymi odpisami. Jakby tego było mało, zainteresowanie klientów ugodami systematycznie maleje. Czy frankowicze pociągną rynkowego giganta na dno?
- Przed kilkoma dniami PKO BP opublikował swój raport finansowy za poprzedni kwartał. Wynika z niego, że na koniec minionego roku toczyło się przeciwko niemu 30 498 procesów sądowych o kredyty w walutach obcych, w tym we frankach szwajcarskich
- PKO BP raportuje, że uwzględniony przez niego koszt ryzyka prawnego kredytów frankowych wyniósł w zeszłym roku 5,43 mld zł
- Od początku działania programu ugodowego PKO BP jego klienci złożyli 57 tysięcy wniosków o objęcie ich frankowych umów mediacjami. Liczba złożonych w IV kwartale wniosków o mediację to tylko 2,1 tys. Kwartał wcześniej było to 3 tys.
- W samym tylko IV kwartale liczba postępowań sądowych przeciwko PKO BP w związku z kredytami frankowymi zwiększyła się o ponad 2,7 tys., a w III kwartale o 3 tys. Frankowicze idą do sądów „po swoje”, bo wiedzą, że ugody nie są ani korzystne, ani sprawiedliwe?
Bankowy gigant dotwarza rekordowe rezerwy na franki i… osiąga zaskakująco niski wynik finansowy
Jedynie 5,5 mld zł na czysto zarobił PKO BP przez cały ubiegły rok. Oczywiście dla przeciętnego Kowalskiego taka kwota wydaje się nie do wyobrażenia, ale już z perspektywy największego banku giełdowego w Polsce wygląda to zupełnie inaczej. Przykładowo jego konkurent, Pekao S.A., zarobił w tym samym czasie 6,5 mld zł netto (i miał 1,72 mld zł netto zysku w IV kwartale, wobec „zaledwie” 681 mln zł zysku netto w PKO BP).
Pod względem zysku netto za sam IV kwartał 2023 roku PKO BP został wyprzedzony przez kilka banków, wśród nich należy wymienić Santander (980 mln zł zysku netto) i ING Bank Śląski (1,27 mld zł zysku netto). Dlaczego inne banki zarobiły krocie, podczas gdy PKO BP zarobił aż 2,5 raza mniej niż w IV kwartale 2022 roku? Tu nie ma żadnej tajemnicy. Chodzi oczywiście o wysokość dowiązanych rezerw na ryzyka prawne kredytów indeksowanych i denominowanych do franka szwajcarskiego.
Roczne rezerwy frankowe PKO BP są prawie tak samo wysokie, jak jego zysk netto
Po ostatnich wyrokach TSUE władze PKO BP najwyraźniej doszły do wniosku, że nie ma już na co czekać: trzeba przyśpieszyć proces dotwarzania rezerw na hipoteki frankowe, bo sytuacja staje się zbyt poważna. A przynajmniej w ten sposób interpretujemy decyzję, zgodnie z którą podmiot zaksięgował na franki aż 5,43 mld zł w całym 2023 roku, w tym 1,99 mld zł w samym tylko IV kwartale.
Podmiot wciąż ma wiele do zrobienia, jeśli chodzi o poprawę wskaźnika pokrycia portfela rezerwami. Jego konkurencja, w tym np. Pekao S.A., zdążyła już pokryć aktywne umowy odpisami w ponad 100 proc. W tyle, prócz PKO BP, pozostają Santander Bank i Millennium Bank. Drugi „ulubiony” kredytodawca frankowiczów, czyli mBank S.A., ma już rezerwy na poziomie ok. 100 proc.
Pierwsze miejsce wśród najczęściej pozywanych, czyli „sukcesy” PKO BP w sądach
Spośród wszystkich banków giełdowych w Polsce to właśnie PKO BP ma największy portfel kredytów pseudowalutowych, co przekłada się na liczbę postępowań sądowych, w których uczestniczy. Na koniec 2023 roku było ich 30 498, a łączna wartość przedmiotu sporu w tych postępowaniach to 11,9 mld zł. Dla porównania na koniec 2022 roku PKO Bank Polski uczestniczył w 19 522 postępowaniach indywidualnych o kredyty w walutach obcych.
Przyrost nowych powództw jest dość stabilny – w III kwartale liczba toczących się spraw wzrosła o ok. 3 tys., z kolei w IV – o 2,73 tys.
Program dobrowolnych ugód PKO BP zalicza dołek. Bank chyba nie wie, jak zainteresować klientów mediacjami
PKO BP jako pierwszy przychylił się do apelu Jacka Jastrzębskiego, szefa KNF, i przystąpił do programu dobrowolnych ugód frankowych. Do końca 2023 roku frankowicze złożyli w tym banku 57 tys. wniosków o mediację, co zaowocowało podpisaniem 36,8 tys. ugód. Niestety dla banku, liczba nowych wniosków o mediacje spada – w III kwartale wpłynęło ich 3 tys., a w IV tylko 2,1 tys. Przez rok liczba zawartych ugód frankowych wzrosła o 16,5 tys. To zbyt mało, by bank mógł być zadowolony, zwłaszcza że zainteresowanie ugodami maleje także w innych bankach, co pokazuje, że trend jest ogólny i nie dotyczy tylko tego podmiotu.
Powodem może być zarówno prokonsumenckie orzecznictwo krajowych sądów (99 proc. prawomocnie wydawanych wyroków to sukcesy frankowiczów), jak i ostatnie wyroki TSUE, które przyznają kredytobiorcom kolejne korzyści z unieważniania umów (w tym m.in. prawo do żądania ustawowych odsetek za opóźnienie, liczonych już od momentu wezwania banku do zapłaty).
Frankowicze nie będą potrzebować ugód, jeśli sądy będą wydawać takie wyroki
Ugoda powinna być konsensusem pomiędzy stronami, w którym każda z nich nieco ustępuje i odnosi pewne korzyści z polubownego rozwiązania. Frankowicze nie odczuwają korzyści z dobrowolnych ugód, bo te nie rozwiązują ich problemu – wszak wadliwa umowa nie znika z obrotu prawnego, tylko zostaje zmodyfikowana, zaś jedne kontrowersyjne klauzule zostają zastąpione innymi, już nie kursowymi, a związanymi ze stawką oprocentowania.
Wobec takiego stanu rzeczy frankowicze wolą złożyć pozew w sądzie, w przypadku wciąż spłacanego kredytu załączają zwykle do niego wniosek o zabezpieczenie roszczeń, pozwalający wstrzymać wykonywanie umowy na czas procesu. Potem wystarczy czekać na prawomocny wyrok – w zdecydowanej większości przypadków niezwykle korzystny i zapewniający zysk w postaci setek tysięcy złotych. Tak jak w przykładach poniżej.
Po 30 miesiącach postępowania sąd prawomocnie unieważnia umowę PKO BP. Frankowicze zyskują 300 tys. zł
W dniu 19 kwietnia 2023 roku przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach zapadł wyrok w sprawie o sygnaturze akt I ACa 296/22. W niniejszej sprawie sąd II instancji oddalił apelację pozwanego PKO BP od wyroku wydanego przez Sąd Okręgowy w Katowicach z dnia 13 grudnia 2021 roku (I C 1046/20). Tym samym po 30 miesiącach postępowania frankowicze, którzy zakwestionowali przed sądem umowę kredytową zawartą w 2007 roku z bankiem Nordea, mogą czuć się prawomocnie wolni od swojego zobowiązania.
Sąd Okręgowy uznał bowiem, że umowa kredytu denominowanego do CHF, zawarta w celu pozyskania finansowania na ukończenie budowy domu należącego do powodów, jest nieważna. W sądzie I instancji odbyły się dwie rozprawy, zaś w sądzie apelacyjnym – jedna. Postępowanie w sądzie II instancji trwało rok i cztery miesiące. Frankowicze zyskali na tym wyroku łącznie ok. 300 tys. zł. Na moment wydania przez sąd prawomocnego wyroku frankowiczom pozostawało do spłaty ok. 30 tys. zł kwoty „czystego” kapitału. Po unieważnieniu umowy nie będą musieli płacić bankowi żadnych dodatkowych kosztów związanych z kredytem (muszą jedynie rozliczyć się z brakującego kapitału). Kredytobiorców w niniejszej sprawie reprezentowali adw. Jacek Sosnowski oraz adw. Bartłomiej Górczyński – Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
Sąd w Poznaniu unieważnia umowę frankowiczów z PKO BP w 24 miesiące – umowa Własny Kąt
Pod sygnaturą akt I ACa 252/23 toczyła się sprawa frankowiczów, którzy 19 grudnia 2023 roku przed Sądem Apelacyjnym w Poznaniu usłyszeli prawomocny wyrok stwierdzający nieważność ich umowy kredytowej „Własny Kąt”, zawartej przed laty z PKO BP.
Wpierw jednak sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Zielonej Górze, który wyrok w niej wydał w listopadzie 2022 roku (IC 886/21). Sąd I instancji uznał umowę kredytową za nieważną i zasądził na rzecz powodów od pozwanego PKO BP kwoty 252 785,46 zł oraz 8 131,20 CHF tytułem zwrotu świadczenia nienależnego. W wyniku apelacji pozwanemu udało się jedynie podnieść zarzut zatrzymania, co oznacza, że zwrot zasądzonej na rzecz powodów kwoty może nastąpić dopiero wtedy, gdy ci zaoferują pozwanemu zwrot kwoty użyczonego im kapitału.
Na wydanie prawomocnego wyroku w swojej sprawie frankowicze czekali 24 miesiące. Same postępowanie apelacyjne trwało 13 miesięcy i w jego ramach odbyła się jedna rozprawa. Frankowicze zyskali na niniejszym wyroku ok. 371 tys. zł. Pełnomocnikiem frankowiczów w tej sprawie był adwokat Paweł Borowski.