Od lat specjaliści z renomowanych kancelarii oraz przedstawiciele samorządów zawodowych apelują do frankowiczów, aby ostrożnie podchodzili do wyboru pełnomocników w sprawach kredytowych. Niestety, mimo licznych ostrzeżeń, wielu kredytobiorców wciąż nie zdaje sobie sprawy z ryzyka, jakie niesie współpraca z firmami oferującymi jedynie chwytliwe reklamy zamiast rzeczywistego doświadczenia. Czym może grozić powierzenie swojej sprawy tzw. pseudokancelarii, często działającej w formie spółki z o.o.? Jak odróżnić ją od profesjonalnej, doświadczonej kancelarii prawnej? Czy jest szansa, że rynek usług prawnych w końcu zostanie uregulowany, by lepiej chronić kredytobiorców?
Oferty „kancelarii frankowych” na e-mailu? Uważaj na pseudokancelarie
Jeśli jako frankowicz otrzymujesz oferty od „kancelarii frankowych” na swoją skrzynkę e-mail, zachowaj ostrożność. Takie wiadomości wysyłają najczęściej firmy, które nie są prawdziwymi kancelariami prawnymi, czyli zespołami tworzonymi przez adwokatów lub radców prawnych. Profesjonalne kancelarie prawne, prowadzone przez licencjonowanych prawników, nie stosują agresywnego marketingu – zabraniają im tego przepisy etyki zawodowej.
Kto naprawdę stoi za ofertami pseudokancelarii?
Tzw. pseudokancelarie to firmy działające w formie spółek kapitałowych (np. sp. z o.o.), które nie podlegają regulacjom dla profesjonalnych kancelarii prawnych. Takie spółki może prowadzić osoba bez wykształcenia prawniczego, a nawet osoba karana czy wcześniej związana z sektorem finansowym lub kredytowym.
Brak doświadczenia to ryzyko dla frankowicza
Gdy klient decyduje się na usługi pseudokancelarii, często sprawa trafia do niedoświadczonego prawnika lub aplikanta. Taki pełnomocnik zazwyczaj nie jest dobrze przygotowany do prowadzenia trudnych spraw frankowych. Niestety, dla banków to szansa – ich doświadczeni prawnicy mogą wykorzystać te braki, co przekłada się na wynik sprawy.
Dlaczego frankowicze wybierają pseudokancelarie?
Pomimo tych ryzyk, pseudokancelarie przyciągają klientów. Jak to robią?
- Hasła reklamowe i „korzyści” – oferty są pełne obietnic, chwytliwych haseł i różnych „pakietów” oraz promocji, które przemawiają do wyobraźni klientów.
- Przyjazny wizerunek – firmy te często nazywają się „społecznościami frankowiczów”, akcentując historie osób, które rzekomo wygrały sprawy, zamiast przedstawiać doświadczenie swoich prawników.
- Marketing bez ograniczeń etycznych – pseudokancelarie działają jak komercyjne firmy, intensywnie reklamując się w mediach, w sieci i poprzez mailingi.
Dla frankowicza znalezienie dobrej kancelarii frankowej wymaga sprawdzenia dostępnych opcji i ostrożności, podczas gdy oferty pseudokancelarii są łatwo dostępne, szeroko promowane i na pierwszy rzut oka atrakcyjne.
Jakie ryzyka kryją się za współpracą z pseudokancelariami frankowymi i spółkami z o.o.?
Kredytobiorcy często nie mogą uwierzyć, że ten miły pan lub niezwykle pomocna pani, którzy kontaktują się z frankowiczami w imieniu kancelarii, mogą mieć w istocie niezbyt przyjazne intencje. I że tak naprawdę nie pracują dla firmy nastawionej na sukces klientów, tylko na swój własny zysk. Jakie konsekwencje może nieść za sobą współpraca z pseudokancelarią?
- przegranie sprawy lub wywalczenie tylko połowicznie korzystnego wyroku w wyniku przydzielenia klientowi niedoświadczonego pełnomocnika – to powszechny problem, ponieważ prawnik dbający o swoją renomę nie będzie pracował ze spółkami z o.o.
- ogromna premia za sukces – kancelarie w formie spółek kapitałowych bardzo często kuszą kredytobiorców niskim kosztem początkowym czy wręcz prowadzeniem sprawy za zero złotych. Haczyk tkwi w bardzo wysokich kosztach obsługi prawnej w wypadku wygranej. Kancelaria pobiera wówczas nie tylko premię za sukces, ale i za wyzerowanie salda. Łączny koszt takiej obsługi prawnej może wynieść nawet ponad 30 proc. wartości przedmiotu sporu
- niewypłacenie zasądzonej kwoty – w skrajnych przypadkach może dojść do sytuacji, w której kredytobiorca, mimo prawomocnego wyroku, nie otrzyma zwrotu pieniędzy. Trzeba bowiem mieć na uwadze, że zasądzone środki nie są wypłacane przez bank na konto klienta, a na konto kancelarii, która wpierw pobiera swoje wynagrodzenie, a następnie resztę kwoty wysyła klientowi na indywidualny rachunek bankowy. Jeżeli pseudokancelaria znajdzie się w finansowych tarapatach i złoży do sądu wniosek o wszczęcie postępowania sanacyjnego lub upadłość, kredytobiorca będzie miał duży problem z odzyskaniem swoich należności.
Jak sprawdzić, czy kancelaria, z którą chcemy nawiązać współpracę, jest tego rodzaju szemranym podmiotem? Najlepiej zweryfikować, czy prawnicy, którzy ją reprezentują a w szczególności właściciel kancelarii, posiadają stosowne uprawnienia. Można to zrobić np. tutaj: https://rejestrradcow.pl/ i https://rejestradwokatow.pl/adwokat
Ponadto warto też wpisać w wyszukiwarkę CEIDG numer NIP lub REGON kancelarii i sprawdzić, czy podmiot wyświetla się w rejestrze – oraz kiedy rozpoczął swoją działalność i czy przypadkiem nie świadczy również usług pośrednictwa finansowego.
Podstawową jednak zasadą jest, że sprawę powierzamy jedynie kancelarii adwokackiej lub adwokacko radcowskiej.
Czy jest szansa na uregulowanie rynku usług prawnych?
Naczelna Rada Adwokacka już od dłuższego czasu apeluje, aby rządzący uregulowali rynek usług odszkodowawczych, windykacyjnych i prawnych, dając tym samym prawo do ich świadczenia tylko podmiotom posiadającym stosowne uprawnienia.
W tym celu NRA złożyła projekt ustawy w Senacie. Sprawą interesuje się także Rzecznik Praw Obywatelskich, którego niepokoi, że nieuczciwe podmioty – głównie odszkodowawcze, mogą wstrzymywać wypłatę świadczeń swoim klientom, a także pobierać od nich zbyt wygórowane, nierynkowe opłaty za swoje usługi.
RPO postanowił zainteresować problemem Ministerstwo Sprawiedliwości. Sekretarz Stanu MS zapowiedział, że prace legislacyjne nad rozwiązaniem tej kwestii są już w toku. Ministerstwo Sprawiedliwości jest w fazie opracowywania projektu, którego założenia to m.in. ograniczenie możliwości nakładania na klienta procentowej prowizji za świadczone usługi. W planie jest też wprowadzenie regulacji mających na celu zapobieganie przetrzymywaniu przez kancelarie należności klientów. Analizowany jest też podobno projekt ustawy przedłożony przez Naczelną Radę Adwokacką.
Kiedy projekt MS trafi pod głosowanie, na razie nie wiadomo.