Frankowicze nie odpuszczają z czego oczywiście banki nie są zadowolone, gdyż niektóre z nich, jak chociażby mBank, z kredytobiorcami przegrywają prawie wszystkie procesy i wiele wskazuje na to, że od września br. będą przegrywać je jeszcze szybciej. 21 września 2023 r. Trybunał Sprawiedliwości UE wydał bowiem kolejny wyrok odnoszący się do kwestii kredytów frankowych, i choć o tym orzeczeniu nie było tak głośno jak o czerwcowych wyrokach, to jest ono dla kredytobiorców równie istotne, gdyż realnie może wpłynąć na długość postępowań frankowych. Innym „skutkiem ubocznym” tego orzeczenia może być wzrost zainteresowania wśród kredytobiorców pozwaniem banku, ponieważ wyrok ten jest bardzo prokonsumencki i jasno wskazuje, że banki miały obowiązek w taki sam sposób traktować wszystkich swoich klientów.
Niecodzienna sprawa impulsem do przełomu.
Orzeczenie z 21 września br. zostało wydane przez TSUE na skutek pytań prejudycjalnych skierowanych przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie, gdyż Sąd Rejonowy powziął wątpliwości w sprawie, która była nieco inna niż wszystkie.
Umowa o kredyt frankowy z mBankiem została podpisana przez kredytobiorców w 2009 r., jednakże, w dniu złożenia wniosku kredytowego, jeden z kredytobiorców nie dość, że posiadał dyplom ukończenia studiów podyplomowych, to od trzech i pół roku był zatrudniony w banku w którym małżonkowie zaciągnęli frankowy kredyt hipoteczny.
Zobacz: Ugoda frankowa z mBank S.A. w 2023 roku – potencjalne zyski i pułapki dla Frankowiczów
Na tym jednak nie koniec rewelacji w sprawie, ponieważ sąd krajowy co prawda zauważył, że w umowie znalazły się zapisy, które finalnie zostały wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych, to jednak w umowie znalazła się również klauzula przewidująca możliwość spłaty kredytu bezpośrednio we frankach szwajcarskich, a więc umowa de facto posiadała zapisy nieuczciwe i dozwolone, i to kredytobiorcy decydowali na jakich zasadach będą spłacać kredyt.
W takim więc oto stanie faktycznym Sąd Rejonowy wystąpił do Trybunału z czterema pytaniami, by dowiedzieć się czy:
– sąd musi ponownie badać zapisy w umowie pod kątem jego abuzywnego charakteru, jeżeli treść takiego zapisu umownego odpowiada treści postanowienia wzorca umownego wpisanego do rejestru klauzul niedozwolonych;
– nieuczciwy warunek umowny traci swój nieuczciwy charakter, jeżeli konsument może zdecydować, że będzie wykonywał swoje obowiązki wynikające z umowy w oparciu o inny warunek umowny, który jest uczciwy;
– przedsiębiorca ma obowiązek informowania o istotnych cechach umowy i ryzykach związanych z umową każdego konsumenta, nawet jeżeli określony konsument posiada odpowiednią wiedzę w danej dziedzinie;
– w razie zawarcia tej samej umowy przez kilku konsumentów z jednym przedsiębiorcą możliwe jest uznanie, że te same warunki umowne są wobec pierwszego konsumenta nieuczciwe, a wobec drugiego uczciwe, a jeżeli tak, to czy konsekwencją tego może być, że umowa okaże się wobec pierwszego konsumenta nieważna, zaś wobec drugiego konsumenta umowa będzie ważna i tym samym będą go obciążać wszystkie obowiązki wynikające z niej.
Trybunał odniósł się do powyższych kwestii, i jak się można było spodziewać, żadna z odpowiedzi nie zadowoliła banku.
mBank koncertowo przegrał przed TSUE
W zakresie pierwszego pytania Trybunał uznał, iż przepisy dyrektywy nie stoją na przeszkodzie temu, by warunek umowny, który nie był indywidualnie negocjowany, został uznany przez właściwe organy krajowe za nieuczciwy z tego tylko powodu, że jego treść jest równoznaczna z treścią postanowienia wzorca umowy wpisanego do krajowego rejestru klauzul niedozwolonych, oznacza to więc, że jeśli jakiś zapis zawarty w umowie kredytowej został już oceniony i wpisany do krajowego rejestru klauzul, wówczas sąd nie musi drugi raz go oceniać, lecz przyjmuje się, że stanowi on niedozwolone postanowienie umowne.
TSUE podkreślił, że stwierdzenie nieuczciwego charakteru spornego warunku umownego na podstawie porównania jego treści z treścią postanowienia wpisanego do krajowego rejestru klauzul niedozwolonych może przyczynić się w szybki sposób do tego, by nieuczciwe warunki stosowane w wielu umowach przestały wywoływać skutki wobec konsumentów będących stronami tych umów. W pierwszym pytaniu wygrali więc frankowicze.
Odpowiadając na drugie pytanie Trybunał wskazał, że postanowienie umowy, które ze względu na warunki wykonania niektórych przewidzianych w nim zobowiązań danego konsumenta należy uznać za nieuczciwe, nie może utracić takiego charakteru z powodu innego postanowienia tej umowy, które przewiduje możliwość wykonania przez tego konsumenta tych zobowiązań na innych warunkach, zatem fakt, że w umowie zostały zawarte dwa zapisy dotyczące tej samej kwestii, a jeden z nich jest nieuczciwy, a drugi uczciwy, nie ma to wpływu na ocenę nieuczciwego charakteru tego warunku.
Trybunał wyjaśnił, że w ramach oceny nieuczciwego charakteru warunku umownego sąd krajowy musi się odnieść wyłącznie do daty zawarcia danej umowy i ocenić w szczególności w świetle wszystkich okoliczności towarzyszących temu zawarciu umowy, czy warunek ten sam w sobie zawierał nierównowagę praw i obowiązków stron z korzyścią dla danego przedsiębiorcy, i to nawet wówczas, gdy wspomniana nierównowaga mogłaby wystąpić tylko wtedy, gdyby zaistniały pewne okoliczności, zatem dwa do zera dla frankowiczów.
W ostatniej odpowiedzi Trybunał odniósł się do trzeciego pytania, a że odpowiedź na nie była twierdząca, czyli korzystna dla kredytobiorców, to nie było potrzeby udzielania odpowiedzi na pytanie czwarte. Odnosząc się do trzeciego pytania TSUE stwierdził, że przedsiębiorca ma obowiązek poinformowania zainteresowanego konsumenta o istotnych cechach zawartej z nim umowy oraz o ryzyku związanym z tą umową, i to nawet wówczas, gdy ów konsument jest jego pracownikiem i posiada odpowiednią wiedzę w dziedzinie wspomnianej umowy.
Nie jest zatem istotne jakie wykształcenie, wiedzę i jaki zawód wykonuje kredytobiorca, gdyż te okoliczności nie zwalniają banku z obowiązku informacyjnego. Wymóg przejrzystości warunków umownych oznacza między innymi, że kredytobiorca musi zostać jasno poinformowany, iż podpisując umowę kredytu denominowaną w obcej walucie, ponosi pewne ryzyko kursowe, które z ekonomicznego punktu widzenia może okazać się dla niego trudne do udźwignięcia w wypadku dewaluacji waluty, w której uzyskuje swoje dochody. Ponadto przedsiębiorca musi przedstawić możliwe zmiany kursów wymiany walut i ryzyko związane z zawarciem takiej umowy, zatem ostatni punkt również dla frankowiczów.
Po wyroku TSUE sprawy frankowe będą szybciej rozstrzygane.
Wrześniowe orzeczenie Trybunału przeszło tak naprawdę bez echa, a szkoda, bo dla wielu kredytobiorców może mieć ono istotne znaczenie. Przede wszystkim, osoby, które zaciągnęły kredyt frankowy, a które posiadają wiedzę specjalistyczną, np. prawnicy lub finansiści, bardzo często rezygnowały z dochodzenia swoich roszczeń na drodze sądowej właśnie z obawy przed faktem, że sąd inaczej ich potraktuje, że będzie od nich „wymagał” więcej niż od przeciętnego konsumenta, a teraz już wiadomo, że ochrona dla każdego konsumenta jest taka sama.
Drugą bardzo istotną kwestią jest to, że po wyroku TSUE sprawy frankowe mogą naprawdę przyspieszyć, gdyż w sytuacji, gdy dane postanowienie umowne znalazło się już w rejestrze klauzul niedozwolonych (a rejestr ten jest bardzo rozbudowany), wówczas sąd nie musi go ponownie oceniać, więc oszczędza bardzo dużo czasu.
Na przyspieszenie procesów wpłynąć powinno również stwierdzenie Trybunału, że każdy konsument powinien otrzymać taką samą ochronę, gdyż sądy nie muszą już wtedy w postępowaniach ustalać jakie kredytobiorca miał wykształcenie, wiedzę, lub czym się interesował. Sprawy frankowe naprawdę mogą więc w najbliższym czasie nabrać rozpędu, choć i teraz z mBankiem można szybko wygrać, o ile ma się dobrego i doświadczonego prawnika.
Kancelaria Adwokacka Pawła Borowskiego doprowadziła do prawomocnego unieważnienia umowy kredytowej mBanku w 25 miesięcy, i to przed warszawskimi sądami. W pierwszej instancji wyrok zapadł dnia 24 lutego 2022 r, sygn. akt: XXVIII C 5752/21, w Sądzie Okręgowym w Warszawie i już wtedy doszło do unieważnienia kontraktu. Od wskazanego orzeczenia apelację wniósł bank, jednak Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 13 czerwca 2023 r., sygn. akt: I ACa 879/22, uznał, że stwierdzenie nieważności umowy kredytowej jest zasadne, choć uwzględnił zarzut zatrzymania podniesiony przez bank.
13 czerwca br. okazał się szczególnie szczęśliwy dla klientów Kancelarii Adwokackiej Pawła Borowskiego, gdyż tego samego dnia prawomocnie zakończyła się również inna sprawa o unieważnienie umowy kredytu frankowego mBanku.
O nieważności kontraktu najpierw orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie w wyroku z dnia 17 lutego 2022 r., sygn. akt: XXVIII C 1638/21, lecz po apelacji banku sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Sąd Apelacyjny orzeczenie wydał w dniu 13 czerwca 2023 r., sygn. akt: V ACa 674/22, i wówczas unieważnienie stało się prawomocne. To postępowanie trwało zaledwie 28 miesięcy.