Umowę o kredyt frankowy zawartą z PKO BP najkorzystniej dla frankowicza jest unieważnić, jednak nadal nie wszyscy kredytobiorcy są przekonani do tego rozwiązania. PKO BP jako pierwszy postanowił bowiem wdrożyć zalecenia Komisji Nadzoru Finansowego i przystąpił do zawierania ugód z frankowiczami, wielu kredytobiorców zrezygnowało zatem z prowadzenia postępowania sądowego z bankiem na rzecz zawarcia porozumienia, niestety wszystko wskazuje na to, że była to kolejna nietrafiona decyzja.
Ugody w sprawach frankowych nigdy nie były szczególnie dla kredytobiorców korzystne, jednak wizja spłaty kredytu w złotówkach, który w dodatku był dobrze oprocentowany, przekonała niektórych frankowiczów do zawarcia porozumienia. Dziś te warunki są jednakże tylko wspomnieniem, co spowodowane jest rosnącymi od kilku miesięcy stopami procentowymi i nic nie wskazuje na to by sytuacja ta miała się zmienić.
Proces sądowy jedynym słusznym rozwiązaniem.
Definitywne pozbycie się kredytu frankowe jest możliwe tylko w przypadku unieważnienia zawartej umowy kredytowej, gdyż tylko wtedy kredytobiorca nie jest dłużej zobowiązany do comiesięcznej spłaty kredytu. Frankowicze na drodze sądowej mogą jednakże dochodzić dwóch rodzajów roszczeń, pierwsze dotyczy wspomnianego unieważnienia kontraktu, a drugie odfrankowienia umowy, przy czym odfrankowienie bardzo w ostatnim czasie straciło na znaczeniu.
Odfrankowienie polega bowiem na wyeliminowaniu z umowy klauzul walutowych, kredyt frankowy staje się więc kredytem złotówkowym, lecz oprocentowany jest według stawki właściwej dla kredytów we frankach, czyli stawką LIBOR. Jeszcze rok temu, odfrankowienia umowy kredytowej domagało się 25 procent frankowiczów walczących w sądach, dziś jednak szacuje się, że tylko kilka procent kredytobiorców decyduje się na takie rozwiązanie, zdecydowanie bardziej popularne jest więc unieważnienie umowy.
Unieważnienie umowy kredytowej powoduje, że taka umowa przestaje istnieć, zostaje ona usunięta z obiegu, i traktowana jest tak jakby nigdy nie istniała, więc po unieważnieniu kontraktu frankowego, każda strona takiej umowy musi zwrócić drugiej to co od niej otrzymała, podczas wykonywania kontraktu. Kredytobiorca musi więc oddać do banku równowartość otrzymanego kapitału, zaś bank zwrócić musi wszystkie pobrane od kredytobiorcy raty, odsetki, opłaty, a nawet składki opłacone z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.
Rozliczenie jest tak naprawdę ostatnią czynnością jaką strony nieważnej czynności prawnej muszą dokonać, gdyż po unieważnieniu kredytobiorca nie jest już zobowiązany do dalszej spłaty kredytu, a bank takiej spłaty nie może wymagać, bo nie ma umowy. Ponadto, upada zabezpieczenie hipoteczne ustanowione w umowie na nieruchomości kredytobiorcy na rzecz banku.
Rozliczenie w oparciu o teorię dwóch kondykcji.
Jeszcze niedawno, wiele wątpliwości w sprawach frankowych budziła kwestia rozliczenia unieważnionej umowy, gdyż istnieją dwie równoległe teorie stosowane w tym zakresie- teoria salda i teoria dwóch kondykcji, ostatecznie jednak, na skutek uchwały Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 r., za właściwą uznaje się teorię dwóch kondykcji.
Teoria dwóch kondykcji zakłada, że roszczenie każdej strony ma charakter odrębny, co oznacza, że automatycznie nie mogą one zostać potrącone, więc kredytobiorca może żądać od banku zwrotu wszystkich spłaconych rat kredytu, niezależnie od tego czy oddał już do banku równowartość otrzymanego kredytu. Po stronie banku powstaje z kolei roszczenie o zwrot wypłaconego kapitału kredytu, tutaj jednak powstaje jeszcze jedna bardzo istotna kwestia, a chodzi mianowicie o przedawnienie roszczeń banku.
Problemy banków z przedawnieniem roszczeń.
W przedmiocie przedawnienia roszczeń na tle spraw frankowych również wyrażano wiele odmiennych poglądów, wspomnianą uchwałą Sąd Najwyższy próbował jednak wypracować jednolite stanowisko. Sąd uznał wówczas, że bank może żądać zwrotu swego świadczenia dopiero od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna. Całkowita bezskuteczność umowy kredytu staje się trwała natomiast wtedy, gdy należycie poinformowany o niedozwolonym charakterze postanowienia i jego konsekwencjach konsument nie wyraził świadomej i wolnej zgody na postanowienie. O należytym poinformowaniu zaś można mówić wtedy, gdy konsumentowi udzielono w sposób obiektywny i wyczerpujący informacji o konsekwencjach prawnych, jakie może pociągnąć za sobą bezskuteczność niedozwolonego postanowienia, w tym – ewentualnie – o będącej jego następstwem bezskuteczności całej umowy i jej konsekwencjach.
Sąd Najwyższy próbował określić od kiedy biegnie termin przedawnienia roszczeń banku, lecz jednoznacznego terminu czy sytuacji nie wskazał by można go było ustalić, efekt jest więc taki, że sądy powszechne samodzielnie starają się ów termin określić, dokonując własnych interpretacji podglądów wyrażonych przez SN. Skutek jest więc prosty do przewidzenia, początek terminu przedawnienia jest różnie ustalany i bywa, że sądy uznają, iż roszczenia banku się już przedawniły.
Na dochodzenie swoich roszczeń banki mają zaledwie trzy lata, gdyby więc uznać, że umowa staje się trwale bezskuteczna w momencie wydania przez sąd wyroku stwierdzającego nieważność zawartej umowy, wtedy nie ma problemu, bank ma czas, żeby wyegzekwować od kredytobiorcy kwotę wypłaconego kapitału, nie jest to jednak jedyna interpretacja sądów. Zdarzało się już bowiem, iż sąd powszechny stwierdzał, że umowa stała się trwale bezskuteczna w momencie, gdy kredytobiorca złożył pozew przeciwko bankowi, co jest szczególnie niebezpieczne, gdy sprawa została dawno zainicjowana.
Jeśli bowiem, pozew złożono ponad trzy lata temu, a sąd uzna, że właśnie od tego momentu umowa jest trwale bezskuteczna, wówczas roszczenia banku o zwrot wypłaconego kapitału już się przedawniły, więc wtedy, bank nie dość, że będzie musiał zwrócić frankowiczowi wszystko co wpłacił do banku, to kredytobiorca nie będzie musiał zwracać tego co z banku otrzymał. Orzecznictwo w tym zakresie nie jest jeszcze ukształtowane, więc możliwe, że zmieni swój kierunek, jednak banki bardzo się obawiają, że wskazane poglądy się przyjmą, gdyż wtedy ich straty na kredytach frankowych będą jeszcze wyższe.
Sam policz ile zyskasz – kalkulator korzyści i ugody.
Powtarzanie, że proces z bankiem się opłaca i że można na nim zyskać zdecydowanie więcej niż na ugodzie to jedno, jednak nic tak nie działa na wyobraźnię jak spojrzenie na realne kwoty, które można zyskać. Decydując się na zawarcie ugody, wielu kredytobiorców nie wie o jakich właściwie kwotach mowa, bo nie ma świadomości ile przyniesienie mu unieważnienie umowy oraz jak bardzo niekorzystnie wypada przy unieważnieniu zysk z ugody, a tak naprawdę, pozyskanie tych informacji wcale nie jest trudne i kosztowne.
W sieci bez trudu można bowiem znaleźć darmowe kalkulatory dla frankowiczów, które w przybliżeniu szacują zysk po wygraniu procesu sądowego oraz korzyści płynące z zawarcia ugody. Jeden z takich kalkulatorów znajduje się na stronie https://kalkulatorfrankowicza.pl, wystarczy więc kilka chwil by wiedzieć czego można się spodziewać, i jak kształtują się różnice w zysku pomiędzy procesem, a ugodą. Pamiętać oczywiście należy, że wyliczenia na takim kalkulatorze podają tylko szacunkowe kwoty, finalnie może się więc okazać, że kredytobiorca zyska trochę więcej lub trochę mniej.
Zawarcie ugody z PKO BP ryzykowne jak nigdy.
Ugody oferowane przez PKO BP, według formatu zalecanego przez KNF, na pewno są dla frankowiczów korzystniejsze, niż te porozumienia, których warunki zostały opracowane przez banki, jednak w chwili obecnej zawieranie jakichkolwiek ugód jest dla kredytobiorców bardzo ryzykowne i niekorzystne, a to wszystko za sprawą wzrostu stawki WIBOR.
Pierwsze podwyżki stóp procentowych miały miejsce w październiku ubiegłego roku i od tamtej pory podwyższane były jeszcze kilkukrotnie, a to spowodowało, że znacznie wzrosła również stawka WIBOR, według której oprocentowane są wszystkie kredyty złotówkowe, także te, które jeszcze niedawno były kredytami frankowymi, lecz które zostały przewalutowane po zawarciu ugody. Miesięczne raty kredytów wzrosły więc o 200-600 złotych, przewiduje się jednak, że na tym nie koniec podwyżek, osobom, które zawarły ugodę, kredyt rośnie więc w zastraszającym tempie, natomiast te osoby, które rozważają przystąpienie do ugody, nie są wstanie oszacować ile i czy w ogóle ugoda będzie dla nich opłacalna. Najkrócej rzecz ujmując, jest to najgorszy moment by przystępować do porozumienia z bankiem.
Frankowicze świetnie radzą sobie z PKO BP w sądach.
Statystyki postępowań sądowych nie są dla PKO BP korzystne, nie dziwi więc skąd taka chęć banku do zawierania ugód. W 2021 roku, na 306 wyroków wydanych przez sądy pierwszej instancji, PKO BP wygrał tylko 4 postępowania, co i tak stanowi wynik lepszy od postępowań, które zakończyły się prawomocnie, gdyż na 25 orzeczeń, ani jedno nie było korzystne dla banku.
PKO BP przegrywa w całej Polsce, a jeden z najnowszych prawomocnych wyroków względem tego banku zapadł przed Sądem Okręgowym w Legnicy. Rozstrzygnięcie wydane zostało w dniu 14 października 2021 r., sygn. akt II Ca 145/21, a Sąd zdecydował wówczas o oddaleniu apelacji złożonej przez bank, więc umowa kredytowa została prawomocnie unieważniona. Całe postępowanie (w obydwóch instancjach) trwało niespełna dwa i pół roku, a sprawę prowadziła Kancelaria adwokat Paweł Borowski
Unieważnienia umowy kredytowej PKO BP, po przeprowadzeniu zaledwie jednej rozprawy w sprawie prowadzonej również przez Kancelarię adwokat Paweł Borowski, dokonał z kolei Sąd Okręgowy w Poznaniu, wydając orzeczenie w dniu 22 października 2021 r., sygn. akt XII C 1845/20. Rozstrzygnięcie to nie jest co prawda prawomocne, jeśli jednak nawet zostanie wniesiona apelacja, to szanse na to, że sąd apelacyjny zmieni wydany wyrok są niewielkie.