Ostatnio, w związku z głośnymi wyrokami TSUE i uchwałami Sądu Najwyższego, zdecydowanie więcej mówi się o frankowiczach, a mniej o złotówkowiczach, sądzących się z bankami o nieuczciwość WIBORu. Czy to znaczy, że w sprawach „wiborowców” nic się nie dzieje? Wręcz przeciwnie. Jak informują kancelarie prawne prowadzące szereg takich spraw, idą one do przodu. A sądy coraz częściej przyznają złotówkowiczom zabezpieczenie roszczenia w sporze z bankiem. Sektorowi bankowemu bardzo zależy, aby takie decyzje sądów nie były nagłaśniane, ponieważ rozbudzają w Polakach chęć kwestionowania już zawartych umów. I mogą przyczynić się do narastania problemu znacznie poważniejszego niż ten frankowy. Co słychać w sądach rozpatrujących konflikty o WIBOR?
- Zabezpieczenie powództwa w sporze z bankiem jest możliwe nie tylko wtedy, gdy ów spór toczy się o kredyt frankowy. Kredytobiorca ma szansę na przyznanie mu takiego środka zabezpieczającego również wtedy, gdy sądzi się o klasyczne zobowiązanie w złotówce
- Sąd może zdecydować, że po przyznaniu zabezpieczenia wstrzymaniu ulega jedynie spłata części odsetkowej kredytu, a konkretnie ta naliczana zgodnie ze stawką WIBOR. Równie dobrze może jednak dojść do wniosku, że kredytobiorcy przysługuje wstrzymanie wykonywania całej umowy, tak jak ma to miejsce w sprawach frankowych
- Znane kancelarie prawne zajmujące się sprawami frankowiczów informują, że mają już w swoich zasobach prawomocne zabezpieczenia roszczeń w sporach o WIBOR. I oceniają, że wyroki stwierdzające nieważność tego typu umów są tylko kwestią czasu.
Ważność WIBOR-u stoi pod znakiem zapytania? Sądy przyznają złotówkowiczom zabezpieczenie powództwa
W listopadzie ubiegłego roku krajowe media obiegła bardzo ciekawa informacja: Sąd Okręgowy w Katowicach przyznał kredytobiorczyni z ING Banku Śląskiego zabezpieczenie roszczenia w sprawie o nieważność stawki WIBOR, uprawniając ją do spłaty wyłącznie części kapitałowej raty kredytu, aż do momentu zakończenia postępowania sądowego.
Niestety, już 22 grudnia sędzia rozpatrujący skargę pozwanego banku od tej decyzji uchylił zabezpieczenie, a zatem klientka ING BŚ będzie musiała jednak spłacać swoje raty w niezmienionej wysokości, przynajmniej do końca procesu. Banki od razu wykorzystały tę niezwykle pomyślną dla siebie informację do medialnej propagandy. Rozpoczęły rozpaczliwą próbę zniechęcenia złotówkowiczów do składania kolejnych pozwów.
Kredytobiorcy są jednak mądrzejsi, niż się bankowcom zdaje. „Odrobili lekcje” i sprawdzili, jak początkowo rysował się los spraw frankowych, nim w którejkolwiek z nich wypowiedział się TSUE. Okazało się, że… bardzo podobnie. A przecież dziś frankowicze wygrywają z bankami ok. 98-99 procent postępowań. Część środowiska eksperckiego przekonuje, że podobnie będzie w sprawach o WIBOR, choć oczywiście jeszcze nie dziś i nie jutro. Do ukształtowania się prokonsumenckiej linii orzeczniczej potrzebny jest czas… i wyroki TSUE. Tych na razie w sprawach WIBORu nie ma.
Choć trzeba wspomnieć, że kredytobiorcy złotowi są niejako beneficjentami jednego z „frankowych” wyroku Trybunału, który zapadł w czerwcu br. Chodzi o sprawę C-287/22, w której stroną pozwaną był Getin Noble Bank (w momencie składania pytań do TSUE jeszcze nieobjęty nawet postępowaniem restrukturyzacyjnym, choć pewnymi krokami do niego zmierzający). Unijni sędziowie uznali, że konsument spierający się z bankiem o umowę kredytową może żądać od sądu zabezpieczenia powództwa, jeśli istnieje prawdopodobieństwo, iż taka umowa okaże się nieważna. Wyrok ten przełożył się na większą skłonność krajowych sądów do przyznawania kredytobiorcom takiego środka zabezpieczającego.
Ów środek coraz częściej przyznawany jest nie tylko frankowiczom, ale również złotówkowiczom walczącym o wykreślenie stawki WIBOR z umów. Po zeszłorocznym falstarcie i silnej kampanii medialnej banków obśmiewającej katowicką porażkę przyszedł czas na falę konsumenckich sukcesów w starciu z bankami.
O jednym z nich, zresztą już prawomocnym, informuje Kancelaria Prawna Radosława Górskiego – tego samego prawnika, który doprowadził do nieprawomocnego zabezpieczenia roszczeń klientki ING Banku Śląskiego w Katowicach. Tym razem jednak sąd odmownie rozpatrzył skargę banku i w całości podzielił argumentację strony powodowej w zakresie wskazanym we wniosku o zabezpieczenie.
Opisywane postanowienie zostało wydane 28 lipca 2023 roku przez Sąd Okręgowy Warszawa-Praga (II C 1391/23) i dotyczy wniosku klienta, który sądzi się z bankiem o nieważność umowy kredytu złotówkowego opartego o WIBOR, a także nieważność podpisanego aneksu do umowy, zgodnie z którym zobowiązanie klienta jest teraz indeksowane kursem CHF. Jak zauważa kancelaria, unieważnienie samego aneksu nie zwalniałoby kredytobiorcy ze spłaty zobowiązania na pierwotnie zawartych warunkach, czyli zgodnie z umową złotową sprzed podpisania aneksu.
Właśnie dlatego pełnomocnicy kredytobiorcy skoncentrowali się na unieważnieniu samej umowy złotowej. Główny argument strony powodowej to abuzywność zapisów umownych odnoszących się do zmiennej stawki oprocentowania kredytu, która miałaby prowadzić do nieważności całej umowy.
Coraz więcej wątpliwości wokół umów złotowych. Sądy dostrzegają ich wadliwość?
We wpisie opublikowanym w swoich social mediach Kancelaria Prawna Radosława Górskiego wskazuje, że do 2017 roku banki nie realizowały w sposób prawidłowy wobec klientów obowiązku informacyjnego dotyczącego tego, co dzieje się z ratą kredytu w przypadku zmian w stawce WIBOR. Z kolei w przypadku znacznego odsetka umów zawartych od 2017 roku banki nie mają jak udowodnić, że przekazały konsumentom symulacje czy formularze informacyjne dotyczące kredytów opartych o WIBOR. A to dopiero początek. W wielu umowach kredytowych znalazły się także inne wady i zapisy abuzywne, m.in. dotyczące dodatkowych ubezpieczeń czy klauzul minimalnego oprocentowania.
Omawiane zabezpieczenie z Warszawy nie jest odosobnionym przypadkiem w skali kraju. Złotówkowicze odnoszą już pierwsze sukcesy na tym polu także w innych miastach. Np. w Kaliszu, gdzie Sąd Okręgowy zwolnił w całości kredytobiorców z płacenia rat na rzecz pozwanego Velo Banku na czas trwającego postępowania o nieważność umowy. Decyzja wydana została 20 października 2023 roku, a sygnatura sprawy to I C 1763/22. Sprawę prowadzi Kancelaria Radcy Prawnego Beaty Strzyżowskiej.
Przedstawiciel tej samej kancelarii prowadzi sprawę przeciwko Millennium Bankowi przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga, w którym udało mu się doprowadzić do zabezpieczenia roszczeń klienta już w 7 dni od daty wpłynięcia powództwa do sądu. Postanowienie wydano 3 października 2023 roku i dotyczy sprawy I C 3033/23. Tutaj środek tymczasowy objął nie tylko część odsetkową raty, ale również tę kapitałową. Dodatkowo bank nie ma prawa wypowiedzieć klientowi umowy aż do wydania prawomocnego wyroku w sprawie.
A to niejedyne zabezpieczenia roszczeń wywalczone przez polskie kancelarie prawne w sprawach WIBORu. W czerwcu br. doszło do prawomocnego już zabezpieczenia powództwa przyznanego przez Sąd Rejonowy w Poznaniu klientom Santander Banku (V Cz 9/23/8). Zgodnie z tym postanowieniem przez cały okres trwającego postępowania sądowego kredytobiorcy mogą zupełnie legalnie spłacać swój kredyt w oparciu o oprocentowanie samą marżą banku w wysokości 3,09 proc. Ponadto pozwany bank nie może wypowiedzieć kredytobiorcom umowy ani zgłosić ich do BIK.
O czym świadczą decyzje sądów w omawianych sprawach? Ano o tym, że złotówkowiczom udaje się uprawdopodobnić swoje roszczenia. Psuje to nieco narrację bankom, które uważają przecież, że WIBOR jest transparentny, podobnie jak umowy, w których został zaszyty.
Oczywiście częstsze udzielanie kredytobiorcom zabezpieczenia powództwa nie oznacza, że każda sprawa, w której sąd przyzna powodowi taki środek, zakończy się unieważnieniem umowy czy nawet wykreśleniem stawki WIBOR z kontraktu. Niemniej jednak sytuacja jest rozwojowa i warto śledzić poczynania kancelarii, które reprezentują „wiborowców” w sprawach przeciwko bankom. Wiele wskazuje na to, że o tej kategorii sporów będzie jeszcze głośno.