Wśród kredytów frankowych, kwestionowanych dziś przez konsumentów w sądach prym wiodą zobowiązania indeksowane kursem CHF. Obecnie unieważnienie takiego kredytu i doprowadzenie do wykreślenia hipoteki banku z księgi wieczystej jest łatwiejsze niż kiedykolwiek. Na czym polegał mechanizm indeksacji w tego typu umowach, dlaczego są one masowo eliminowane z obrotu prawnego i które banki udzielały tych kredytów? Na te pytania odpowiemy w tym artykule, a na końcu zaprezentujemy wyroki sądów odnoszące się do konkretnych umów kredytów indeksowanych kursem franka szwajcarskiego.
- Kredyt indeksowany kursem waluty obcej to takie zobowiązanie, którego kapitał wypłacany był w złotówkach, a w momencie uruchomienia umowy wartość zadłużenia klienta przeliczania była na franka szwajcarskiego
- Banki stosowały własne mechanizmy przeliczeniowe, których charakter był nietransparentny i niejasny dla laika. Zarabiały nie tylko na marży i oprocentowaniu kredytu, ale także na arbitralnym kształtowaniu kursu oraz spreadów walutowych
- Wśród banków udzielających w przeszłości kredytów indeksowanych kursem CHF prym wiodą mBank (BRE Bank), Millennium, Raiffeisen (Polbank), Santander Bank, BPH (GE Money Bank)
- Sądy krajowe na masową skalę unieważniają dziś kredyty indeksowane kursem franka przez wzgląd na obecne w nich niedozwolone klauzule, a także w związku z niedopełnieniem przez bank obowiązku informacyjnego, ciążącego na nim wobec konsumenta.
Kredyty indeksowane kursem franka szwajcarskiego: czym są i na czym polega ich wadliwość?
Do 2009 roku sektor bankowy udzielił polskim kredytobiorcom ok. 700 tys. kredytów waloryzowanych kursem franka szwajcarskiego. Kredyty te dzieliły się na dwa typy: indeksowane oraz denominowane kursem CHF. Ilościowo przeważały te pierwsze – udzielały ich takie banki jak mBank (dawniej BRE Bank S.A.), Millennium Bank, Raiffeisen Bank (Polbank), BPH S.A. (GE Money Bank) czy Santander Bank.
Czym jest kredyt indeksowany kursem CHF? To taki produkt kredytowy, najczęściej hipoteczny, w którym wartość zobowiązania po stronie klienta wyrażono w złotych polskich, natomiast po aktywowaniu umowy dług klienta (a także wysokość jego rat kapitałowo-odsetkowych) przeliczany był na franki szwajcarskie. Przeliczenie odbywało się po kursie wskazanym przez bank w indywidualnie tworzonych przez podmiot tabelach kursowych. Kapitał kredytu wypłacany był w złotówkach, kredytobiorca zobowiązany był także do spłaty zobowiązania w krajowej walucie. Po wejściu w życie ustawy antyspreadowej (2011 rok) kredytobiorcy zyskali opcję spłacania rat bezpośrednio we franku, co dało im możliwość omijania niekorzystnych kursów walutowych, a także spreadów ustalanych przez kredytodawcę.
Na czym polega problem z kredytami indeksowanymi kursem franka szwajcarskiego? Banki udzielające tego typu zobowiązań tworzyły wzorce umowne w sposób pozwalający im na arbitralne kształtowanie długu klienta poprzez stosowanie własnych tabel kursowych, tworzonych nierzadko w oderwaniu od obiektywnych czynników rynkowych.
Co więcej, bank decydował o tym, po jakim kursie (sprzedaży czy kupna) będzie przeliczane zobowiązanie klienta. Podmiot na potrzeby mechanizmu przeliczeniowego wybierał kurs korzystny dla siebie, nie dla klienta, zarabiając w ten sposób dodatkowo na spreadach walutowych. Dodatkowo w umowie ani załącznikach do niej zwykle nie precyzowano, w jaki sposób tworzone są tabele kursowe banku, a więc klient nie mógł samodzielnie obliczyć wysokości swojego zobowiązania.
Jakby tego było mało, bank udzielając takiego długoterminowego produktu objętego nieograniczonym ryzykiem kursowym, nie informował konsumenta w jasny i zrozumiały sposób o zagrożeniach związanych z zaciąganym kredytem. A miał taki obowiązek. Przy tym nie ma znaczenia, w jaki sposób bank korzystał z przyznanych sobie praw w zakresie kształtowania kursu przeliczeniowego – wystarczy, że wprowadził do umowy niedozwolone zapisy indeksacyjne, by dać kredytobiorcy podstawy do skutecznego zakwestionowania całego kontraktu w sądzie.
Czym są klauzule niedozwolone zawarte w umowach kredytów frankowych?
Klauzule niedozwolone to takie zapisy umowne, które naruszają interesy konsumenta i kształtują jego prawa oraz obowiązki w sposób stojący w sprzeczności z dobrymi obyczajami. Klauzule niedozwolone zawarte w umowie nie są wiążące dla klienta. Naturalną konsekwencją zakwestionowania ich w sądzie będzie eliminacja takich zapisów z umowy.
Problem w tym, że klauzule niedozwolone odnoszące się do mechanizmu przeliczeniowego dotyczą głównego świadczenia stron. Nie można więc po prostu ich wyeliminować i utrzymać pozostałej części umowy w obrocie, ponieważ po wykreśleniu owych klauzul powstaną w umowie luki, dotyczące m.in. wysokości należności po stronie klienta.
Sąd nie jest przy tym uprawniony do zastępowania klauzul abuzywnych innymi przepisami prawa krajowego, jeśli konsument wyraźnie sobie tego nie życzy. Dlatego po wykreśleniu klauzul niedozwolonych z umowy kredytowej zwykle dochodzi do uznania jej za nieważną w całości. Konsekwencją jest tzw. sankcja darmowego kredytu:
- bank zobowiązany zostaje do zwrotu na rzecz kredytobiorcy pobranych od niego świadczeń, tj. rat kapitałowo-odsetkowych wraz z prowizjami, opłatami dodatkowymi, ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego
- kredytobiorca zobowiązany zostaje do zwrotu użyczonego mu przez bank kapitału kredytu (bez żadnych opłat dodatkowych)
- przegrana strona sporu zostanie obarczona kosztami postępowania sądowego
- kredytobiorca zyskuje możliwość wykreślenia wpisu banku z księgi wieczystej (na podstawie wydanego przez bank listu mazalnego lub na podstawie prawomocnego wyroku stwierdzającego nieważność umowy).
Unieważnienie umowy kredytu frankowego w mBanku i 1,07 mln zł dla kredytobiorców
Spektakularny finał miała sprawa o sygnaturze XXV C 3644/20, zakończona przed warszawskim Sądem Okręgowym 12 grudnia 2022 roku. Po 28 miesiącach sporu sądowego umowa kredytu indeksowanego kursem franka szwajcarskiego zawarta z mBankiem została uznana za nieważną. Konsekwencją są rozliczenia stron. Bank musi oddać kredytobiorcy 1.078.487,07 zł tytułem nienależnie spełnionych świadczeń. Kwota ta ma zostać powiększona o ustawowe odsetki za zwłokę, liczone od listopada 2020 roku.
Przypomnijmy, że odsetki są obecnie rekordowo wysokie z uwagi na poziom głównej stopy referencyjnej, od której są zależne. Aktualnie ustawowe odsetki za opóźnienie to aż 12,25 proc. w skali roku. Pozwany mBank będzie musiał ponieść także koszty zastępstwa procesowego w wysokości ponad 30 tys. zł.
Unieważnienie spornej umowy było konsekwencją umieszczonych w niej klauzul niedozwolonych dotyczących mechanizmu indeksacyjnego. Wyrok jest nieprawomocny. Sprawę kredytobiorców przeciwko mBankowi prowadzą adwokaci z kancelarii adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni
Millennium Bank przegrywa z frankowiczami we Wrocławiu i musi im oddać 23.464,34 CHF oraz 83.417,62 zł
Tylko 24 miesiące potrzebowali klienci Millennium Banku, by doprowadzić do prawomocnego unieważnienia swojej umowy kredytowej, zawartej w 2006 roku. Kredyt zaciągnięty przez kredytobiorców był indeksowany kursem franka szwajcarskiego, a wzorzec umowny zawierał niedozwolone postanowienia. Millennium Bank w celu realizacji spornej umowy korzystał z własnych tabel kursowych, nie zadbał jednak o wytłumaczenie konsumentowi, w jaki sposób są one ustalane. Klauzule abuzywne zawarte w umowie i dotyczące głównego świadczenia doprowadziły do upadku całego kontraktu, wpierw w Sądzie Okręgowym, a następnie Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu. Sygnatura sprawy w II instancji to I ACa 2405/22. Całe postępowanie trwało 24 miesiące, natomiast sprawa w Sądzie Apelacyjnym toczyła się jedynie przez 5 miesięcy. Wyrok unieważniający umowę kredytową Millennium Banku jest już prawomocny. Zysk kredytobiorców z tego wyroku to 234 tys. zł. Pełnomocnikiem kredytobiorców był adwokat Paweł Borowski.
Umowa GE Money Banku upada w sądzie we Wrocławiu. Prawomocny wyrok w 23 miesiące
Dnia 22 marca 2023 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu negatywnie rozpatrzył apelację pozwanego BPH S.A. od wyroku wydanego przez Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze dnia 17 maja 2022 roku, a stwierdzającego nieważność zakwestionowanej przez klientów umowy, zawartej pierwotnie z GE Money Bankiem, czyli poprzednikiem prawnym pozwanego. Sąd Apelacyjny nieznacznie tylko zmienił wyrok Sądu Okręgowego w zakresie zasądzonych odsetek ustawowych za zwłokę. Ponadto uznał podniesiony przez BPH S.A. zarzut zatrzymania. Umowa kredytu indeksowanego kursem franka jest już prawomocnie nieważna, a całe postępowanie trwało zaledwie 23 miesiące, w tym spór w II instancji trwał 10 miesięcy. Zysk kredytobiorców z unieważnienia umowy zawartej z GE Money Bankiem to łącznie 205 tys. zł.
Umowa kredytowa kwestionowana przez klientów banku została uznana za nieważną przez istnienie w niej zapisów naruszających interes konsumenta oraz wprowadzających nierównowagę stron kontraktowych. Pełnomocnikiem powodów w sprawie przeciwko BPH S.A. był adwokat Paweł Borowski.