Cały zeszły rok upłynął bankowcom na promowaniu idei legislacyjnego rozwiązania kwestii franków – medialne apele i toporna agitacja na nic się jednak zdały. Jeżeli w tym roku przedstawiciele sektora liczyli jeszcze, że rządzący zmienią zdanie i powrócą do pomysłu wprowadzenia ustawy frankowej, ich nadzieje właśnie zostały rozwiane. Pełnomocniczka ministra sprawiedliwości ds. ochrony konsumentów, dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska jasno mówi o tym, że na ustawowe rozwiązania frankowego problemu jest już za późno. Jak ta informacja wpłynie na zachowanie banków w sądach i w bezpośrednich negocjacjach z frankowiczami?
- Banki popełniły przed laty ogromny błąd, negując plany wprowadzenia ustawy frankowej. Obecnie, po radykalnej zmianie orzecznictwa, bardzo chciałyby, by rządzący wznowili rozmowy o stosownej ustawie, jednak, jak się okazuje, nie ma już na to szans
- Pełnomocniczka ministra sprawiedliwości nie pozostawia bankowcom złudzeń: czas na wprowadzenie ustawy minął. Podkreśla też, że dotychczasowe orzecznictwo TSUE jest bardzo bogate i wyjaśnia większość istotnych kwestii wokół franków
- Skoro banki nie mogą mieć nadziei na ustawę frankową, to powinny rozważyć zmianę zachowania w relacjach z frankowiczami. Wyjaśniamy, dlaczego teraz kredytobiorcy będą mieć większe szanse na zawarcie korzystnej ugody w sądzie.
Banki muszą zapomnieć o ustawie frankowej: dobry czas na jej wprowadzenie już minął
Czasem zdarza się, że pewne newsy dotyczące kredytów frankowych nie przebijają się w mediach, mimo że mają dla posiadaczy tych zobowiązań fundamentalne znaczenie. Naszym zdaniem taka sytuacja miała miejsce w tym tygodniu, po wypowiedzi pełnomocniczki ministra sprawiedliwości ds. ochrony praw konsumentów.
Dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska na antenie radia TOK FM mówiła o zmianach, które są potrzebne w sądach w związku z ich przeciążeniem pozwami frankowymi. Media, cytując pełnomocniczkę MS, skoncentrowały się na kwestii e-sądów, które już wkrótce mają zająć się sprawami frankowiczów, a także na tym, ile spraw toczy się obecnie w wydziałach cywilnych. Bardzo ważna informacja, dotycząca ustawy frankowej, została skwitowana właściwie jednym zdaniem.
Pełnomocniczka MS przypomina, że wyroki TSUE są wiążące
Co powiedziała Wiewiórowska-Domagalska w wywiadzie dla TOK FM? Przedstawiła opinię, według której minął już czas na legislacyjne rozwiązanie pozwalające zażegnać problem kredytów frankowych za pomocą ustawy. Pełnomocniczka ministra zwraca uwagę na bogate orzecznictwo TSUE, które dotknęło już najistotniejszych kwestii dotyczących kredytów w CHF. Co więcej, Wiewiórowska-Domagalska dodaje, że wyroki Trybunału są wiążące, a przyjmowane rozwiązania legislacyjne nie mogą praktycznie pozbawiać konsumentów możliwości dochodzenia uprawnień nadanych im przez dyrektywę.
Krótko mówiąc, pełnomocniczka MS powiedziała głośno to, o czym sami informowaliśmy w naszych tekstach od dawna. Banki najwidoczniej nie przyjmowały do wiadomości prostego faktu, sprowadzającego się do tego, że Polska, jako państwo członkowskie Unii Europejskiej, nie może wprowadzać przepisów sprzecznych z prawem wspólnotowym i dyrektywą 93/13/EWG. Wbrew wszelkiej logice banki nakłaniały rządzących do przyjęcia antykonsumenckich rozwiązań, ignorując fakt, że sprowadziłyby one odpowiedzialność odszkodowawczą na Skarb Państwa.
Ministerstwo Sprawiedliwości nie ugnie się przed żądaniami bankowców
Słowa Wiewiórowskiej-Domagalskiej jasno wskazują na to, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie będzie nadmiernie dogadzać bankom. Owszem, będzie promować ugody jako najlepsze rozwiązanie, ale nie zacznie nikogo do nich zmuszać. A obecnie chyba tylko przymus mógłby spowodować, że kredytobiorcy zaczną konwertować swoje umowy frankowe do złotówki, zamiast pozywać banki do sądów.
Banki mają wyjście, by dogadać się z frankowiczami na salach sądowych. Pytanie, czy zechcą z niego skorzystać
Co w tej sytuacji powinni zrobić przedstawiciele sektora bankowego, by zminimalizować koszty rozliczeń z bojowo nastawionymi klientami? Sensowne rozwiązanie jest właściwie tylko jedno: jest nim wyjście naprzeciw oczekiwaniom kredytobiorców już w trakcie trwających postępowań sądowych. Banki mogą uniknąć części kosztów, jeśli zaczną zawierać z frankowiczami adekwatne do obecnego stanu prawnego ugody sądowe. Sprawiedliwa ugoda powinna być skutkami zbliżona do unieważnienia frankowego kredytu.
Kompromis mógłby polegać na tym, że bank przyznaje, iż wprowadził do umowy wadliwe zapisy, które czynią ją nieważną, co sprowadza na niego obowiązek rozliczenia się z klientem z wzajemnie pobranych kwot. Klient natomiast zrezygnowałby w takim przypadku z dochodzenia ustawowych odsetek za zwłokę (które przecież należą mu się od momentu wezwania banku do zapłaty) i ewentualnych innych roszczeń, takich jak np. sądowa waloryzacja świadczenia czy wypłata odszkodowania.
Czy banki mogą pójść na taki układ? Z pewnością wiele będzie zależeć od pełnomocników prawnych kredytobiorców. Aby wynegocjować dobrą ugodę sądową, frankowicz potrzebuje wsparcia doświadczonego w prawie bankowym adwokata lub radcy prawnego. Kogoś, kto unieważnił już setki frankowych umów i uczestniczył w dziesiątkach mediacji z bankami, a zatem wie, jakie pułapki bank może wprowadzić do zawieranego porozumienia „tylnymi drzwiami” i potrafi podjąć kroki, które ustrzegą klienta przed takim ryzykiem.
Rozsądna ugoda sądowa z bankiem jest możliwa – ale musi zostać spełniony ten warunek
Frankowicz, który z różnych powodów nie chce lub nie może czekać na prawomocny wyrok w sprawie o swój kredyt, ma możliwość poproszenia pełnomocnika o podjęcie rozmów ugodowych z pozwanym podmiotem. Wiele kancelarii promuje się teraz na sprawach frankowych, twierdząc, że ma w swoich szeregach specjalistów od „sprawiedliwych ugód”.
Nie warto jednak wierzyć w te zapewnienia na słowo – szeroko pojęta pomoc frankowiczom to teraz bardzo intratny biznes, na którym wielkie korporacje co roku dorabiają się milionów złotych. Frankowicz powinien gruntownie sprawdzić doświadczenie i reputację kancelarii, nim powierzy jej swoją sprawę, niezależnie od tego, czy zamierza brnąć w proces, czy dąży do zawarcia szybkiej ugody. Kryteria, które powinien brać pod uwagę, to przede wszystkim:
- skuteczność – dobra kancelaria do sprawy o franki to ta, która wygrywa prawie 100 proc. sporów, w tym postępowania dotyczące niestandardowych wzorców umownych
- wieloletnie doświadczenie – kancelaria godna zaufania, to taka, która nie pojawiła się na rynku nagle, gdy TSUE zaczął wydawać prokonsumenckie wyroki. To podmiot, który działa na rzecz frankowiczów od co najmniej 7-8 lat i jest to w stanie udokumentować
- wąska specjalizacja – oferta najlepszych kancelarii frankowych na rynku jest skoncentrowana wyłącznie wokół sporów z bankami, w tym dotyczących kredytów frankowych, gotówkowych, pozwów o WIBOR
- liczne sukcesy – doświadczone kancelarie nie eksponują tego, ile procesów o franki aktualnie prowadzą. Podają do wiadomości, ile procesów już wygrały – i podpierają te liczby skanami wyroków sądowych
- właściwa forma prawna – kancelarie adwokackie i radcowskie nie mają pełnej dowolności w wyborze formy prawnej prowadzonej działalności. Nie mogą być rejestrowane jako spółki z o.o. lub spółki akcyjne. Jeśli podmiot prowadzony jest w którejś z tych form, to wniosek jest jeden: nie jest to ani kancelaria adwokacka, ani radcowska, a zwykły pośrednik, zlecający sprawy podmiotom zewnętrznym w zamian za bardzo wysokie honorarium.