Ugody z posiadaczami kredytów frankowych to tak naprawdę ostatnie korzystne dla banków rozwiązanie by zakończyć spory na tle frankowych umów kredytowych, problem polega jednak na tym, że kredytobiorcy ugód wcale nie chcą zawierać. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest bardzo prosta, warunki porozumień proponowanych przez banki są dużo mniej korzystne pod względem finansowym niż rozliczenie wynikające z unieważnienia umowy, a że ryzyko przegranej frankowicza w sądzie jest wręcz minimalne, to kalkulacja jest prosta. Banki oczywiście mają świadomość powyższego, więc próbują się ratować poprawiając warunki oferowanych ugód, nadal jednak mocno kalkulują, gdyż na lepsze ugody może liczyć tylko ta grupa kredytobiorców, która zdecydowała się pozwać bank.
Lepsze ugody dla „problematycznych” klientów.
By przekonać kredytobiorcę do zawarcia ugody bank musi się bardzo postarać, ponieważ już bezpowrotnie minęły czasy, gdy to frankowiczom zależało na polubownym rozwiązywaniu sporów, więc jedynym co może w takiej sytuacji bank zrobić, to poprawić warunki oferowanego porozumienia.
Początkowo, banki opracowywały własne propozycje ugodowe i niechętnie odnosiły się do rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego, uznając je za zbyt kosztowne, natomiast dziś już wiadomo, że żeby podpisać z frankowiczem ugodę, to trzeba zaoferować mu coś więcej, czyli lepsze warunki, niż te wynikające z ugód proponowanych przez KNF.
Banki jednak nadal z kredytobiorcami „pogrywają”, gdyż okazuje się, że lepsze propozycje ugód otrzymują frankowicze, którzy poszli z bankiem do sądu, czyli złożyli o pozew o unieważnienie kontraktu. Pełnomocnicy frankowiczów już jakiś czas temu zauważyli taką zależność i widać, że bankom na ugodach zależy, ale tylko wtedy, gdy ryzyko przegranego procesu jest bardzo realne, a więc gdy toczy się już spór sądowy.
Podkreślić należy, że o warunkach ugody decydują okoliczności danej sprawy, zatem nie każdy frankowicz równie dobrą propozycję ze strony banku otrzyma, jeżeli jednak bank rzeczywiście w tym zakresie się postara, to kredytobiorcy zgadzają się na polubowne zakończenie sporu.
PKO BP jako pierwszy wdrożył rekomendacje Komisji w przedmiocie ugód i podkreśla, że kredytobiorcy są takim rozwiązaniem zainteresowani, jednakże te twierdzenia nie znajdują odzwierciedlenia w statystykach sądowych, gdyż np. sędziowie Sądu Okręgowego w Warszawie, a więc sądu, w którym toczy się najwięcej procesów frankowych, wskazują, że ugody zawierane są w bardzo małej ilości spraw, a kredytobiorcy niechętnie rezygnują z przysługujących im roszczeń.
Trudno się powyższemu dziwić, w ramach ugody banki oferują zwykle od 30 do 60 procent tego, co frankowicz może uzyskać wygrywając proces o unieważnienie kontraktu, więc zestawiając to z prawdopodobieństwem wygrania procesu, które dziś szacuje się nawet na 98 procent, ugoda wcale nie jest korzystnym dla kredytobiorcy rozwiązaniem.
Oczywiście, istotą ugody jest częściowa rezygnacja z wysuwanego żądania, więc każdy frankowicz rozważający zawarcie porozumienia z bankiem na pewno się z tym liczy, jednak nie można oczekiwać, że to kredytobiorca poniesie większy ciężar ugody niż bank, zwłaszcza, gdy wygrana procesu z bankiem jest dosłownie na wyciągnięcie ręki.
Banki nadal chcą na kredytach frankowych zarabiać jak najwięcej, efekt jest jednak taki, że tracą coraz bardziej, gdyż kredytobiorcy stają się coraz bardziej zmęczeni rozgrywkami banków i gdy już tracą cierpliwość, ugodami przestają być zainteresowani.
Unieważnienie kontraktu- największa zmora banków.
Można się spodziewać, że banki jeszcze bardziej zmotywują się do ugód z frankowiczami, gdy zostanie wydany wyrok przez Trybunał Sprawiedliwości UE w zakresie wynagrodzenia banków za korzystanie z kapitału kredytu.
Przypomnijmy, w lutym br. Rzecznik Generalny TSUE wydał opinię, która jest bardzo korzystna dla kredytobiorców, gdyż wskazano w niej, że bankom nie przysługują żadne dodatkowe roszczenia względem frankowiczów, gdy sąd stwierdzi nieważność zawartego kontraktu, zatem za niezasadne zostało uznane roszczenie w zakresie wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału kredytu, którym banki tak powszechnie straszą swoich klientów.
Opinia Rzecznika to jeszcze nie wyrok i wszyscy z niecierpliwością czekają na to drugie, jeśli jednak wyrok zostanie utrzymany w tym samym tonie (a tak zwykle bywa), frankowicze nie będą mieć żadnych oporów przed pozywaniem banków, natomiast banki być może położą większy nacisk na ugody.
Nie da się jednak ukryć, że jakiekolwiek warunki porozumień banki będą proponować, unieważnienie i tak jest najlepszą opcją dla frankowicza. Unieważnienie powoduje bowiem, że:
– kredytobiorca definitywnie pozbywa się kredytu i nie musi spłacać kolejnych rat;
– kredytobiorca zwraca do banku tylko równowartość otrzymanego kredytu, nie ponosi żadnych dodatkowych opłat i odsetek, a jego kredyt jest „darmowy”;
– upada zabezpieczenie hipoteczne ustanowione na nieruchomości kredytobiorcy na rzecz banku.
Zyskać można bardzo dużo.
Plusów z pozwania banku jest zdecydowanie więcej niż minusów, i choć największą obawę zawsze budzi ryzyko przegranej w sądzie (z tym zawsze należy się liczyć), to praktyka pokazuje, że z dobrą kancelarią frankową wygrana jest niemal pewna.
Doświadczeni w procesach frankowych prawnicy potrafią wygrać praktycznie każdą sprawę, a sztuczki stosowane przez banki znają na wylot, dlatego tak bardzo istotne jest by do sprawy frankowej zaangażować kancelarię, która rzeczywiście zna się na rzeczy.
Prowadząc proces sądowy oczywiście należy uzbroić się w cierpliwość, gdyż jedne procesy trwają dłużej, inne krócej i brak tutaj jednolitej zasady, jednak z całą pewnością warto poczekać, gdyż na chwilę obecną nie ma lepszej inwestycji.
Wyrokiem z dnia 28 lipca 2022 r., sygn. akt: I C 614/20, Sąd Okręgowy w Koszalinie stwierdził nieważność umowy o kredyt frankowy i jednocześnie zasądził od banku BPH na rzecz kredytobiorców kwotę w wysokości 207 917,66 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, uznając je za świadczenia nienależne. Frankowicze nie tylko więc pozbyli się umowy frankowej i nie muszą już dłużej spłacać kredytu, lecz dodatkowo zyskali ponad 200 tysięcy złotych! Kredytobiorców w sprawie reprezentowała Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni, a argumentacja wskazana przez prawników została w całości uwzględniona przez Sąd. Do stwierdzenia nieważności umowy doszło z uwagi na zawarte w kontrakcie klauzule niedozwolone.
Unieważnieniem, i to w dodatku prawomocnym, zakończył się również proces toczący się przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi z PKO BP. Wyrokiem Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 2 grudnia 2021 r., sygn. akt: II C 560/20, z umowy kredytowej usunięto jedynie mechanizm denominacji, jednak Sąd Apelacyjny w Łodzi, wyrokiem z dnia 29 listopada 2022 r., sygn. akt: I ACa 215/22, umowę kredytową unieważnił, a kredytobiorcy finalnie zyskali aż 1 milion 200 tysięcy złotych! Sprawę prowadziła Kancelaria Adwokacka Pawła Borowskiego.
Nie przegap żadnej ważnej informacji. Obserwuj nasze konto na Twitter oraz Facebook, a także Subskrybuj nasz kanał na Youtube. Jeśli uważasz, że materiał jest przydatny udostępnij go dalej.