Analizując ostatnie trendy w orzecznictwie sądowym, wyraźnie widać wzrost liczby rozstrzygniętych spraw frankowych. W pierwszych trzech kwartałach 2023 roku zapadło aż 11 187 wyroków związanych z kredytami frankowymi. To znaczący wzrost w porównaniu z całym rokiem 2022, kiedy to liczba wyroków wyniosła 9596, a jeszcze bardziej imponujący, gdy spojrzymy na 2021 rok, z liczbą 2780 wyroków. W bieżącym roku aż 97% spraw zakończyło się korzystnym wyrokiem dla kredytobiorców (10 850 przypadków), podobnie jak w poprzednich latach. Tymczasem banki odniosły sukces tylko w 2,7% przypadków (303 sprawy). Co ciekawe, sądy drugiej instancji rzadko zmieniały wyroki sądu pierwszej instancji – zaledwie w 34 przypadkach (0,3% wszystkich spraw).
Większość wyroków na korzyść frankowiczów kończy się uznaniem umowy kredytowej za nieważną. Taki werdykt padł w około 96% korzystnych przypadków, czyli w 10 446 sprawach. W 404 przypadkach sądy orzekły o “odfrankowieniu” umowy.
Kluczowy wpływ na orzecznictwo miał wyrok TSUE z 2019 roku w sprawie Państwa Dziubak C-260/18. Wcześniejsze sprawy często wygrywane były przez banki, które lekceważyły problematykę nieuczciwych klauzul związanych z frankiem szwajcarskim. Jednak wspomniany wyrok TSUE i argumentacja Trybunału zrewolucjonizowały podejście sądów, skutkując częstszym stwierdzaniem nieważności umów kredytowych.
Szczególnie dotknięte problematyką frankową okazały się być miasta wojewódzkie, ze względu na wysokie ceny nieruchomości i zaciąganie zobowiązań w CHF. Z danych wynika, że duża część zwycięstw frankowiczów dotyczy kredytobiorców z Gdańska i aglomeracji trójmiejskiej. Zastanawiające jest, czy do wygranej w sprawie frankowej dotyczącej nieruchomości w tych regionach niezbędne jest zatrudnienie lokalnego prawnika?
Wiodące kancelarie frankowe działają w stolicach województw
Biorąc pod uwagę, jak wiele spraw frankowych dotyczy nieruchomości w największych miastach Polski, nic dziwnego, że szczególnie bogate doświadczenie procesowe w tej specyficznej dziedzinie mają prawnicy z Warszawy, Poznania czy Katowic. To do sądów okręgowych i rejonowych w stolicach regionów wpływają co roku dziesiątki tysięcy pozwów konsumenckich przeciwko instytucjom finansowym – w samym 2021 roku frankowicze wchodzili na drogę prawną ponad 62 tysiące razy.
Wiele wskazuje na to, że bieżący rok może być rekordowy pod względem ilości pozwów, a składa się na to szereg czynników. Sądy zdają się również zauważać wzrosty i dostosowywać pracę do tych warunków, ponieważ statystyki rozpatrzonych spraw za I kwartał 2022 roku przyspieszyły w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego. Kancelarie prawne mają więc pełne ręce roboty.
Jeśli najbliższa kancelaria frankowa w Gdańsku nie jest obecnie w stanie przyjąć kolejnej sprawy, ponieważ jej prawnicy wprost toną w analizowanych dokumentach, nie należy się zrażać. Kredytobiorca z Gdańska wcale nie musi wybierać pełnomocnika z tego samego miasta – nawiązanie współpracy z kancelarią z Poznania czy Warszawy nie będzie mieć zauważalnego wpływu na cenę obsługi prawnej, a jeśli doświadczony prawnik w tej lokalizacji jest w stanie zająć się sprawą szybciej – warto rozważyć taką ofertę.
Jak zweryfikować doświadczenie prawnika frankowego?
Absolutnie fundamentalne znaczenie dla skuteczności prawnika w sądzie ma jego dotychczasowe doświadczenie w sprawach frankowych. Jak powinno wyglądać portfolio prawnika frankowego? Najlepiej, aby zajmował się on sprawami o unieważnienie i odfrankowienie kredytu od co najmniej 5 lat. Ważne jest, aby sprawy frankowe stanowiły główną gałąź w jego pracy. Jeśli prawnik działa na polu sporów frankowych od 6 lat, ale w tym czasie miał okazję poprowadzić jedynie 10 spraw o tym profilu, jego doświadczenie będzie niewystarczające.
Wiodące kancelarie frankowe mają na swoim koncie ponad 1000 orzeczeń w sprawach o kredyt w CHF, a skuteczność niektórych jest bliska 100%. Takie optymistyczne statystyki wymagają oczywiście weryfikacji. Wiodące kancelarie frankowe zdają sobie z tego sprawę i ułatwiają potencjalnym klientom zadanie – publikują uzyskane wyroki w sprawach frankowych wraz z obszernym objaśnieniem i podaniem sygnatury sprawy. Takie postępowanie świadczy o przejrzystości działań prawnika i daje wgląd w jego kompetencje.
Najlepsi wygrywają sprawy frankowe bez procesu
Prócz lat praktyki i ilości wygranych spraw, istotny jest również czas potrzebny prawnikowi na wygranie sporu. Oczywiście ta kwestia nie jest całkowicie zależna od prawnika lub radcy, który reprezentuje kredytobiorcę – wiele zależy też od sądu. Niemniej dobra argumentacja i wypracowane know-how oraz poważne podejście do analizy dokumentów mają przełożenie na jakość pism procesowych, które wychodzą spod ręki prawnika – a to daje już ogromny wpływ na przebieg całej procedury.
Zdarza się bowiem, że solidny materiał dowodowy w połączeniu z wyczerpującą argumentacją doprowadzają do sytuacji, w której sąd decyduje się wydać wyrok bez rozprawy. Gdy więc średni czas trwania sporów frankowych to 36-48 miesięcy, może zdarzyć się, że dobry prawnik uzyska dla kredytobiorcy korzystne orzeczenie w ułamek tego czasu.
Warto dodać, że dobry pełnomocnik potrafi znacząco wpłynąć na sprawność postępowania również wtedy, gdy sąd zdecyduje o przeprowadzeniu rozprawy. Najlepsze kancelarie prawne w Polsce mają już na swoim koncie wyroki I instancji, które zostały wydane po zaledwie 4-9 miesiącach od złożenia pozwu. To znakomity wynik.
Prowadzenie sprawy za 0 zł – gdzie tkwi haczyk?
Po tym, gdy sprawy frankowe stały się medialne i nabrały rozpędu, masowo zaczęły się pojawiać różnego rodzaju spółki, które reklamują się jako kancelarie dla frankowiczów. Już sam rozmach tej reklamy powinien wzbudzić czujność pokrzywdzonego kredytobiorcy – kancelarie prawne nie mogą bowiem uprawiać agresywnej autopromocji, bo jest to niezgodne z kodeksem etyki adwokackiej. Ten słaby punkt profesjonalnych firm prawnych oraz konieczność transparentności ich umów wykorzystują podmioty funkcjonujące w formie spółek z o.o., które tym wszystkim ograniczeniom nie podlegają.
Podczas gdy prawnik lub radca prawny nie może poprowadzić sprawy klienta z zerowym kosztem wstępnym, nie wolno mu reklamować się w tv czy na billboardach, a każdy zapis podpisywanej z klientem umowy musi być krystalicznie jasny, spółka z o.o. może działać ze znacznie większą swobodą. Wiele tych podmiotów wykorzystuje swoje możliwości do maksimum, oferując więc konsumentom prowadzenie sprawy frankowej za 0 zł, a reklamy „darmowej pomocy dla frankowiczów” kredytobiorcy mogą znaleźć nawet w swoich skrzynkach mailowych.
Współpraca ze spółką w teorii jawi się wręcz bajkowo: firma proponuje pakiety gwarancji, które mają zabezpieczać interesy klienta z każdej strony. Problem w tym, że faktyczne zapisy zawarte w umowie nie do końca pokrywają się z tymi szczytnymi ideami. Oczywiście, o ile prawnik wynajęty przez spółkę do reprezentacji klienta przegra sprawę, kredytobiorca nie zapłaci jej prawdopodobnie ani złotówki (lub koszt obsługi prawnej będzie niewielki). Sytuacja diametralnie zmieni się w przypadku sukcesu w sądzie.
Gdy zobowiązanie wobec banku zmienia się w dług wobec pośrednika
Prowizje za wygraną sprawę to w przypadku spółki nawet kilkadziesiąt procent wartości sporu (podczas gdy wynagrodzenie wiodących kancelarii frankowych w kraju to zaledwie 3-6% od kwoty wypłaconego kredytu). Jak to możliwe? Te firmy pobierają dodatkową prowizję od zmniejszenia salda. Jeśli więc klient w momencie składania pozwu miał do spłaty bankowi jeszcze 300 tysięcy złotych i w wyniku wygrania sprawy saldo zostało zmniejszone do zera, to zgodnie z umową również zostanie to policzone jako dodatkowa korzyść uzyskana przez konsumenta.
Jest to o tyle cyniczne, że nawet prawomocny wyrok nie musi być jeszcze końcem sporu – bank może wystosować kontrpozew, w którym zawrze roszczenie o wynagrodzenie z tytułu korzystania przez kredytobiorcę z udzielonego mu kapitału. Bank na podjęcie tego kroku ma aż 3 lata. Spółki doskonale zdają sobie z tego sprawę, a mimo to pobierają prowizję od zmniejszenia salda. Efektem jest często sytuacja, w której kredytobiorca – zamiast pozbyć się problemu wskutek wygranej sprawy, ma kolejne horrendalne zobowiązanie – tym razem wobec firmy pośredniczącej w znalezieniu pełnomocnika.
No właśnie – pośredniczącej, ponieważ spółki „pomagające” frankowiczom są niczym innym, jak pośrednikami, którzy na ogół współpracują z początkującymi prawnikami i radcami prawnymi. Wielu z nich nie zdążyło sobie jeszcze wypracować marki, więc podejmują się spraw zlecanych przez „kombajny”, jakimi są pośrednicy, by zdobyć niezbędne doświadczenie. Warto więc na chłodno zastanowić się, czy współpraca z takim podmiotem jest korzystną opcją przy tak ważnej, życiowej sprawie, jaką jest unieważnienie kredytu.