Czy frankowicze mają podstawy, by sądzić, że wygranie sporu z bankiem będzie znacznie łatwiejsze po ostatnich wyrokach TSUE? I tak, i nie. Wiele bowiem zależy od tego, do którego sędziego zostanie przypisana sprawa kredytobiorcy. Prawnicy przypominają, że przepisy prawa, na podstawie których dochodzi do unieważnień frankowych umów, od lat pozostają te same. Zmienia się jedynie interpretacja tychże przepisów przez krajowych sędziów. Co powinien zrobić frankowicz, by wygrać spór z bankiem w 2024 roku? Jak maksymalnie zabezpieczyć swoje interesy, pozywając bank i ile można zyskać, wygrywają sprawę o nieważność umowy kredytowej? Tymi kwestiami zajmiemy się w niniejszym artykule.
- Przed polskimi sądami toczy się już ponad 151 tys. indywidualnych postępowań o kredyty frankowe. Będzie ich wkrótce jeszcze więcej, do czego bez wątpienia przyczynią się grudniowe i styczniowe wyroki TSUE
- Choć frankowi konsumenci wygrywają już 99 procent postępowań sądowych w II instancji, to ryzyko porażki w takim procesie nadal występuje. Nie wszyscy krajowi sędziowie stosują się bowiem do unijnych orzeczeń
- Teoretycznie umowa kredytu zawierająca niedozwolone klauzule przeliczeniowe powinna być eliminowana z obrotu prawnego. W praktyce jednak może się zdarzyć, że sąd będzie chciał utrzymać ją w mocy. Dlatego tak ważne jest odpowiednie sformułowanie roszczeń w pozwie
- Kredytobiorca, który chce mieć pewność, że jego interesy w sądzie zostaną odpowiednio zabezpieczone, powinien starannie wybrać pełnomocnika prawnego do sporu z bankiem. Jego przeciwnik nie będzie bowiem oszczędzał na adwokatach i wystawi do sądowego pojedynku prawniczą elitę.
Zysk frankowicza z unieważnienia umowy powinien wzrosnąć w 2024 roku o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jest jednak małe ALE
Początek biegu terminu przedawnienia jest taki sam dla konsumenta, jak i sądzącego się z nim banku, a bank po przegraniu sprawy o nieważność umowy kredytowej nie może blokować konsumentowi dostępu do ustawowych odsetek za opóźnienie w zapłacie poprzez podnoszenie zarzutu zatrzymania – to główne wnioski płynące z wyroków TSUE, wydanych w grudniu 2023 roku. Eksperci policzyli, że odebranie bankom prawa do zarzutu zatrzymania w sporach z konsumentami znacząco wpłynie na korzyść po stronie frankowicza z unieważnienia kredytu. Przeciętnie, tylko przez zmianę w sposobie naliczania ustawowych odsetek za opóźnienie, owa korzyść wzrośnie w 2024 roku o kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Jest jednak małe ALE. Indywidualne sprawy kredytobiorców frankowych (których na koniec zeszłego roku było w sądach już ponad 151 tys.) nie są rozpatrywane przez unijnych sędziów, tylko przez orzeczników w kraju. Ci zaś mogą mieć różne podejście do wyroków zapadających przed TSUE. Oczywiście, zdecydowana większość w pełni uznaje to, co orzekają unijni sędziowie w oparciu o zapisy dyrektywy 93/13. Zdarzają się jednak pojedyncze przypadki sędziów, którzy nie zgadzają się z tym, że umowy zawierające klauzule abuzywne bezwzględnie należy eliminować z obrotu prawnego.
W samym Sądzie Okręgowym w Warszawie jest przynajmniej dwóch sędziów, o których wiadomo, że mają bardzo sceptyczne nastawienie do wadliwości umów frankowych. Czym się ono objawia? Maksymalnie opóźniają postępowania lub wydają negatywne dla kredytobiorców wyroki. Oczywiście taki negatywny wyrok wydany w sądzie I instancji to nie koniec świata. Można się od niego odwołać i w zdecydowanej większości przypadków wygrać w sądzie II instancji. Widać to doskonale w statystykach zbieranych przez kancelarie frankowe. W sądach pierwszoinstancyjnych frankowicze wygrywają „tylko” 97 proc. postępowań sądowych (dane za 2023 rok). W II instancji zwycięstwa kredytobiorców stanowią już 99 proc.
Co zrobić, żeby wygrać z bankiem sprawę o franki w 2024 roku?
Eksperci są zgodni co do tego, że najnowsze wyroki TSUE w sprawach frankowych przyciągną do sądów kolejnych chętnych na unieważnienie kredytu. Osoby, które właśnie w tej chwili rozważają pozwanie banku, zastanawiają się, jakie kroki należy podjąć, by zmaksymalizować swoje szanse na wygraną. Oto nasze rady dla frankowiczów, którzy w 2024 roku chcą pozwać bank i wygrać:
- wybierz dobrego prawnika – jeśli planujesz pozwać bank, musisz mieć świadomość, że wystawi on przeciwko Tobie prawdziwą prawniczą elitę, która każdego dnia broni swojego klienta w sprawach takich jak Twoja. Nie możesz pozwolić, by w sądzie reprezentował Cię ktoś, kogo doświadczenie w podobnych sprawach jest niewielkie lub żadne. Koniecznie zadbaj o wybór doświadczonego, ściśle wyspecjalizowanego adwokata czy radcy prawnego, doskonale zaznajomionego z kwestionowanym przez Ciebie wzorcem umownym
- bądź ze swoim prawnikiem bezwzględnie szczery – nawiązując współpracę z prawnikiem, zadbaj o to, by dostał od Ciebie wszelkie niezbędne informacje i dokumenty. Nie zatajaj przed nim, jeśli bank zaproponował Ci ugodę lub wysłał aneks do umowy. Poinformuj pełnomocnika o wszelkich czynnikach mogących zaważyć na Twoim statusie konsumenta, czyli np. o wynajęciu kredytowanego mieszkania lub zarejestrowaniu w nim działalności
- sformułuj odpowiednio szeroki katalog roszczeń – dobry prawnik poinformuje Cię, że warto umieścić w pozwie nie tylko roszczenie główne (stwierdzenie nieważności umowy kredytowej, często wraz z roszczeniem zapłaty), ale również roszczenie ewentualne, czyli tzw. „odfrankowienie umowy”. To dla Ciebie zabezpieczenie na wypadek, gdyby Twoja sprawa trafiła do sędziego nierespektującego wyroków TSUE.
Jakie cechy powinien mieć dobry prawnik frankowy?
Niezwykle łatwo jest napisać „wybierz dobrego prawnika”. Ale jak poznać, że prawnik jest rzeczywiście dobry w tym, co robi? Rynek jest przecież przesycony samozwańczymi ekspertami od unieważniania frankowych kredytów. Jak odróżnić fachowca od pospolitego partacza? Oto kilka kryteriów, za pomocą których łatwo ocenić doświadczenie prawnika:
- udokumentowana liczba zwycięstw w sprawach o franki – dobre kancelarie zdążyły wywalczyć dla frankowiczów przynajmniej po kilkaset wyroków w sporach o kredyty pseudowalutowe. Najlepsze na rynku uzyskały już prawie 1500 korzystnych orzeczeń
- ścisła specjalizacja – doświadczeni adwokaci i radcowie prawni zajmujący się sporami sądowymi o kredyty pseudowalutowe zwykle są w pełni skoncentrowani na tej dziedzinie i nie przyjmują spraw o innym charakterze
- ogólnopolska działalność – dobry prawnik frankowy to taki, który działa na skalę całego kraju, a nie tylko lokalnie, w sądzie blisko swojej siedziby, z którego orzecznictwem jest już zaznajomiony. Doświadczony adwokat czy radca prawny nie boi się reprezentować frankowicza przed sądem na drugim końcu Polski, bo wie, że jest w stanie dowieść racji swojego klienta przed dowolnym orzecznikiem
- wieloletnia praktyka – pierwsze sprawy frankowe zaczęły wpływać do sądów już ponad 10 lat temu, jednak dopiero po 2019 roku na dobre zdominowały krajowe wydziały cywilne. Najlepszy prawnik do poprowadzenia takiego sporu to ten, który reprezentował frankowiczów w czasach, gdy niewielu wierzyło w ich racje. Powinien mieć więc przynajmniej 6-7 lat doświadczenia w takich procesach, podpartego udokumentowanymi sukcesami.
Bardzo ważna jest również forma prawna, w jakiej prowadzona jest kancelaria. Zarówno oddając dokumenty do bezpłatnej analizy, jak i podpisując już docelową umowę o współpracę, frankowicz powinien upewnić się, że firma, z którą jest w kontakcie, to kancelaria adwokacka albo radcowska – w żadnym razie spółka z o.o. czy S.A., podzlecająca sprawy zewnętrznym prawnikom.
Ile można wygrać, unieważniając umowę frankową w 2024 roku?
Przejdźmy do wyroków, które zapadły przed krajowymi sądami w sprawach o kredyty frankowe w ostatnich kilku miesiącach. Te przykłady doskonale pokazują, jak bardzo opłacalne jest unieważnienie frankowej umowy przed sądem, a także stanowią dowód na to, że taką sprawę można wygrać naprawdę szybko i bez zbędnych komplikacji.
Frankowicze kontra Millennium Bank: prawomocna wygrana w 25 miesięcy
Sprawa o kredyt frankowy nie musi trwać długo, jeśli jest poprowadzona przez dobrego prawnika i trafi do sędziego, który respektuje wyroki TSUE. Wówczas prawomocne unieważnienie kredytu można uzyskać nawet w ok. 2 lata, tak jak miało to miejsce w sprawie VI ACa 962/22, rozpatrzonej 5 września 2023 roku przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. Wyrok sądu stanowił odpowiedź na apelację pozwanego Millennium Banku od orzeczenia wydanego 29 marca 2022 roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie (sygnatura sprawy XXVIII C 5336/21).
Sąd I instancji zdecydował o nieważności kwestionowanej przez powodów umowy kredytowej, zawartej przez strony w 2008 roku. Apelacja banku od tego wyroku została w całości oddalona, a zatem pozwana spółka musi pokryć koszty procesu (w obu instancjach), jak również rozliczyć się ze swoimi klientami z nienależnie spełnionych świadczeń. W ten sposób powodowie w sprawie odzyskają od banku 176 278,64 zł. Sąd II instancji otrzymał odwołanie banku w lipcu 2022 roku, a czas trwania procesu w II instancji to ok. 14 miesięcy. Zarówno sąd okręgowy, jak i apelacyjny zdecydowały się na przeprowadzenie po jednej rozprawie.
Pełnomocnikami kredytobiorców byli adw. Jacek Sosnowski oraz adw. Dennis Jonczyk.
ING Bank Śląski przegrywa z frankowiczami w Katowicach. Kredytobiorcy zyskują 396 tys. zł
Kredytobiorcy z Katowic planujący się sądzić z bankiem o umowę frankową mogą liczyć na prokonsumenckie orzecznictwo tamtejszych sądów, które ten typ sporów rozpatrują stosunkowo szybko, na ogół z korzyścią dla klientów banków. Przykładem takiej zakończonej już sprawy jest ta o sygnaturze I ACa 1066/23, którą Sąd Apelacyjny w Katowicach rozpatrzył 16 października 2023 roku. Sąd w całości oddalił apelację pozwanego ING Banku Śląskiego od wyroku, który zapadł przed Sądem Okręgowym w Katowicach dnia 31 stycznia 2023 roku w sprawie o sygnaturze I C 755/21.
Rozpatrujący sprawę sąd I instancji uznał za nieważną umowę kredytową zawartą pomiędzy stronami i jednocześnie potrącił roszczenie powodów o zapłatę z roszczeniem pozwanego ING Banku Śląskiego o zwrot kapitału. Sąd I instancji oddalił więc powództwo dotyczące zapłaty i dokonał rozdzielenia kosztów procesu. Wyrok jest już prawomocny, a kredytobiorcy czekali na jego wydanie ok. 2,5 roku. Ich zysk z tego orzeczenia szacowany jest na 396 tys. zł.
Kredytobiorców reprezentował adwokat Paweł Borowski.