Unieważnienie kredytu we frankach cieszy się rosnącym zainteresowaniem wśród obecnych i byłych frankowiczów. Od czego zacząć przygotowania do sądowego zakwestionowania umowy kredytowej oraz jakie są obecnie szanse na korzystny wyrok w sporze z bankiem?
Jaki jest pierwszy krok na drodze do unieważnienia kredytu we frankach?
Zanim frankowicz zacznie na poważnie myśleć o pozwaniu swojego banku, powinien wpierw upewnić się, czy istotnie ma ku temu powody, a także ocenić, jakie są jego szanse w ewentualnym postępowaniu. Aby określić oba te parametry, niezbędne jest przekazanie dokumentacji kredytowej do analizy doświadczonemu prawnikowi frankowemu lub radcy prawnemu.
Wśród dokumentów, które będzie potrzebował przeanalizować prawnik, znajdują się:
- umowa kredytowa
- aneksy do umowy
- regulamin kredytu
Na ich podstawie kancelaria prawna ustali występowanie w uzgodnieniach pomiędzy bankiem a klientem tzw. klauzul abuzywnych, które są jedną z głównych podstaw do unieważnienia lub odfrankowienia umowy, gdy stroną sporu jest konsument.
Analizując dokumentację, prawnik określi również status, jaki miał kredytobiorca w umowie z bankiem. Zdecydowana większość kredytów frankowych była udzielana na cele związane z zaspokojeniem własnych potrzeb mieszkaniowych kredytobiorcy – w takiej sytuacji będzie on miał w umowie z bankiem status konsumenta, co znacznie upraszcza całą procedurę.
Jeśli jednak klient zawarł umowę z bankiem jako przedsiębiorca, pełnomocnik nie będzie mógł powołać się na obecność w umowie klauzul niedozwolonych. Wówczas konieczne jest opracowanie innej argumentacji i podparcie jej określonymi przepisami prawa.
Krok 2: podpisanie umowy z kancelarią frankową
Gdy już wiadome jest, że zarówno status klienta w umowie z bankiem, jak i sama umowa, pozwalają dochodzić roszczeń przeciwko bankowi, przychodzi czas na wybór pełnomocnika i podpisanie umowy z kancelarią, którą on reprezentuje.
Wybór odpowiedniej kancelarii prawnej to absolutny priorytet, gdy frankowiczowi zależy na wygranej. Choć obecnie nawet 97% spraw frankowych to wygrane kredytobiorców, nie należy popadać w błędne przekonanie, że każdy prawnik może wywalczyć dla klienta korzystny wyrok. To absolutnie nieprawda, dlatego należy dołożyć starań, by znaleźć takiego pełnomocnika, który:
- ma wieloletnie doświadczenie w wygrywaniu sporów frankowych przeciwko bankom
- prawomocnie wygrał co najmniej kilkadziesiąt podobnych spraw i jest w stanie to udokumentować
- reprezentował wcześniej klientów w sporach z tym konkretnym bankiem, z którym kredytobiorca podpisał umowę
- pracuje dla renomowanej kancelarii, a nie dla pośrednika w formie spółki z o.o.
Podpisując umowę z kancelarią, należy zwrócić uwagę na to, czy wszelkie jej zapisy są zrozumiałe. Szczególną rolę odgrywają kwestie rozliczenia z kancelarią – muszą być opisane w absolutnie transparentny sposób. Jeśli frankowicz na tym etapie ma jakiekolwiek obawy dotyczące współpracy, powinien wyjaśnić je jeszcze przed podpisaniem umowy.
Krok 3: złożenie pozwu przeciwko bankowi
Następnym krokiem jest napisanie przez prawnika pozwu i doręczenie go do sądu, w którym toczyć się będzie postępowanie w I instancji. Na tym etapie kredytobiorca będzie musiał pozyskać od banku historię spłaty kredytu, która ułatwi określenie wysokości roszczeń. Banki wystawiają takie zaświadczenie za dodatkową opłatą.
Przed złożeniem pozwu prawnik może też doradzić kredytobiorcy wysłanie do banku przedsądowego wezwania do zapłaty. Jeśli sprawa zakończy się w przyszłości sukcesem frankowicza, będzie on mógł wówczas wnioskować o zapłatę przez stronę pozwaną ustawowych odsetek za zwłokę.
Po złożeniu pozwu i uiszczeniu związanych z tym opłat przychodzi czas na oczekiwanie na wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy. Ten w dużej mierze zależy od aktualnego obłożenia sądu podobnymi pozwami. Niektórzy frankowicze na pierwszą rozprawę czekają nawet kilkanaście miesięcy. Nie jest to jednak reguła – zdarzają się przypadki, w których do rozprawy dochodzi już po kilku miesiącach od złożenia pozwu.
Krok 4: postępowanie w sądzie I instancji
Sprawy frankowe w pierwszej kolejności trafiają do sądów I instancji, na ogół sądów okręgowych, bo to one zajmują się pozwami dotyczącymi sporów, w których wartość roszczeń jest bardzo wysoka. Część spraw frankowych udaje się zakończyć już po jednej rozprawie, w wielu przypadkach do ogłoszenia wyroku potrzebne są jednak 2-3 rozprawy.
Korzystny wyrok w sądzie I instancji to przeważnie nie koniec batalii – bank zwykle składa apelację, co wiąże się z pochyleniem się nad sprawą przez sąd odwoławczy. Należy podkreślić, że statystyka wygranych w sądach apelacyjnych jest obecnie niezwykle pomyślna dla frankowiczów. Wygrywają oni już 98,5% postępowań w sądach II instancji.
Ogólne statystyki są równie interesujące. Orzecznictwo w sprawach frankowych z I kwartału 2022 roku zdominowały unieważnienia umowy – stanowią one ponad 92% wyroków za ten okres. Drugie w kolejce są odfrankowienia umowy, czyli konwersja kredytu na złotówki przy zachowaniu wskaźnika oprocentowania właściwego kredytom frankowym (ponad 4% wyroków). Banki wygrywają obecnie w ok. 3% spraw.
Czy warto zawrzeć ugodę frankową z bankiem?
W związku z masową skalą przegranych, banki coraz intensywniej angażują się w proponowanie swoim klientom ugód. Te jednak nie są korzystne dla frankowiczów, ponieważ wiążą się z zamianą kredytu frankowego na typowy kredyt złotowy oparty o wskaźnik WIBOR.
Rozwiązanie to jest obecnie bardzo ryzykowne dla kredytobiorców, idzie za nim wysokie oprocentowanie kredytu i nieprzewidywalna wartość rat w przyszłości. Szacuje się, że unieważnienie umowy kredytowej w oparciu o teorię dwóch kondykcji może być nawet kilkukrotnie korzystniejsze niż ugoda z bankiem.
Dodatkowo należy mieć na uwadze, że choć postępowania frankowe w sądzie trwają łącznie nierzadko 2-3 lata, kredytobiorca może ubiegać się o sądowe zwolnienie z dalszego spłacania swoich rat na czas trwania sprawy.
Aby do tego doprowadzić, konieczne jest złożenie tzw. wniosku o zabezpieczenie roszczeń. Szanse na pozytywne rozpatrzenie takowego rosną, gdy kredytobiorca spłacił już bankowi kwotę, którą pierwotnie od niego otrzymał.
Sąd jako dodatkową przesłankę może wziąć również pod uwagę kondycję finansową banku – jeśli jest on zagrożony upadłością lub zakończył działalność w Polsce, prawdopodobieństwo zatwierdzenia wniosku o zabezpieczenie roszczeń jest jeszcze większe.