Rosnąca liczba pozwów o kredyt frankowy to coś, czego wszyscy się spodziewali – skala tego zjawiska jednak zaskoczyła sądy, do których w 3 pierwszych miesiącach tego roku wpłynęło ok. 16 tysięcy spraw frankowych. Czy taka ilość pozwów sprawi, że kredytobiorcy będą musieli jeszcze dłużej czekać na wyznaczenie pierwszej rozprawy i orzecznictwo? Co zrobić, aby maksymalnie zwiększyć swoje szanse na rozpatrzenie sprawy i unieważnienie kredytu we frankach w możliwie jak najkrótszym terminie?
Jest wiele czynników, które mogą wpłynąć na długość trwania całego procesu i tym samym na to, czy i kiedy uda się frankowiczowi uwolnić od niekorzystnego zobowiązania wobec banku.
Do najważniejszych kwestii, jakie mają znaczenie dla sprawności całego procesu, należą:
– miejsce złożenia pozwu
– doświadczenie pełnomocnika powoda
– indywidualna sytuacja kredytobiorcy
- miejsce złożenia pozwu – wybór sądu, w którym złożony zostanie pozew, jest zależny od kredytobiorcy. Może on rozpocząć całą procedurę w sądzie właściwym dla siedziby banku (najczęściej jest to Warszawa) lub swojego miejsca zamieszkania. Obecnie warszawskie sądy powszechne, a zwłaszcza tzw. wydział frankowy, są przeciążone sprawami o kredyt w CHF, a braki kadrowe tylko pogłębiają ten problem
- doświadczenie pełnomocnika powoda – w sprawie frankowej bardzo dużo zależy od prawnika lub radcy prawnego, który reprezentuje kredytobiorcę w sądzie. Dobry prawnik, który brał wcześniej udział w dziesiątkach lub setkach podobnych procesów z bankiem, posiada już wypracowane know-how, a także odpowiednią argumentację. Treść jego pism procesowych i dobór argumentów przemawiających na korzyść klienta mogą wpłynąć na ilość rozpraw potrzebnych do wydania przez sąd wyroku. W niektórych przypadkach rzetelna praca prawnika frankowego powoduje, że sąd wydaje decyzję o unieważnieniu umowy kredytowej bez ani jednej rozprawy. Jako eksperci portal udostępniamy na naszej stronie stale aktualizowany ranking kancelarii frankowych.
- indywidualna sytuacja kredytobiorcy – niektóre przypadki trafiające do sądu są z prawnego punktu widzenia tak oczywiste, że sądowi wystarczy często jedna rozprawa, by wydać wyrok. Dotyczy to przede wszystkim spraw konsumenckich, gdzie pełnomocnik może powołać się przed sądem na klauzule niedozwolone zawarte w umowie, po usunięciu których nie będzie ona możliwa do dalszej realizacji. W przypadku, gdy powodem jest przedsiębiorca lub osoba o wykształceniu ekonomicznym, która w teorii powinna zdawać sobie sprawę z konsekwencji podpisywanej umowy, sąd może potrzebować więcej czasu na rozpatrzenie takiej sprawy. Podobnie jest, gdy umowa z bankiem była indywidualnie negocjowana.
Ile czeka się na pierwszą rozprawę o kredyt frankowy?
Czas oczekiwania na pierwszą rozprawę jest różny, zmienia się też dość dynamicznie w zależności od obłożenia sądu sprawami. Najdłużej czeka się oczywiście na rozprawę w sądach warszawskich – spośród 16 tysięcy pozwów frankowych, które wpłynęły w I kwartale 2022 roku do polskich sądów, niemal połowa została złożona w Warszawie.
To oczywiście wpływa na czas potrzebny do uzyskania prawomocnego wyroku w sprawie frankowej. W stolicy czas oczekiwania na pierwszą rozprawę to czasem nawet ponad rok. W wielu przypadkach konieczne są kolejne rozprawy, których daty sąd wyznacza na bieżąco. Nic więc dziwnego, że na wyrok w sądzie I instancji trzeba czekać nierzadko nawet 2-3 lata.
Sytuacja w mniejszych miastach wygląda lepiej – sądy nie są tam tak obłożone sprawami frankowymi. Zdarzają się zatem przypadki, że pierwsza rozprawa jest wyznaczona już w miesiąc po złożeniu pozwu. Są to jednak bardziej wyjątki niż reguła, dlatego nawet w przypadku sądów pozawarszawskich należy przygotować się na kilka miesięcy oczekiwania na rozpoczęcie postępowania frankowego.
Prawomocny wyrok – kiedy się go spodziewać?
Należy podkreślić, że unieważnienie umowy kredytu frankowego w sądzie I instancji to z reguły nie koniec zmagań z bankiem. Rzadko zdarza się, aby strona przeciwna nie wnosiła apelacji i tym samym wyrok stał się prawomocny. Jeśli pełnomocnik banku zakwestionuje wyrok, trzeba szykować się na „dogrywkę” w postaci sprawy w sądzie apelacyjnym.
Czas potrzebny na rozpatrzenie sprawy przez sądy drugiej instancji jest z reguły krótszy niż w sądach okręgowych. Może wynosić ok. 12 do 24 miesięcy, choć oczywiście wiele zależy od ilości spraw, jaką sąd odwoławczy ma do rozpatrzenia w danym czasie.
Co, jeśli sąd apelacyjny nie zgodzi się z wyrokiem sądu okręgowego? Może w takiej sytuacji zmienić wyrok lub oddać sprawę do ponownego rozpatrzenia w sądzie I instancji. W tym drugim przypadku sprawa ponownie wraca do sądu okręgowego, który znów musi się nad nią pochylić.
Może to oczywiście znacząco wydłużyć całą sprawę – taka sytuacja miała miejsce np. w głośnym procesie zbiorowym frankowiczów z Łodzi, którzy walczą o sprawiedliwość od 2016 roku.
Czy jeśli sąd apelacyjny zgodzi się z sądem I instancji i orzeknie na korzyść kredytobiorcy, sprawę należy uznać za zakończoną? Niekoniecznie. Bank może jeszcze zdecydować się na wniesienie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego. Ze sprawozdań kwartalnych banków wynika, że coraz częściej decydują się one na ten krok.
Część banków po otrzymaniu prawomocnego, niekorzystnego dla siebie wyroku decyduje się jeszcze na wystosowanie kontrpozwu, w którym zawarte jest roszczenie wobec kredytobiorcy o opłatę z tytułu korzystania z kapitału. Należy jednak podkreślić, że sądy z reguły oddalają takie powództwo, nie znajdując przekonującego uzasadnienia dla roszczeń banku.
Jak widać, postępowanie dotyczące kredytu we frankach w sądzie jest wieloetapowe i spór z bankiem może trwać wiele lat. Dlatego tak ważne jest wybranie dobrego pełnomocnika, który będzie w stanie udźwignąć sprawę w obu instancjach, a także pomoże klientowi, jeśli bank zdecyduje się na wytoczenie własnego powództwa. Na pocieszenie należy dodać, że wieloletnie czekanie na prawomocne orzeczenie nie zawsze jest tożsame z dalszą spłatą rat.
Kredytobiorca może zawnioskować o zabezpieczenie swojego roszczenia poprzez zawieszenie spłat kredytu na czas trwającego procesu frankowego. Jak pokazują ostatnie miesiące, sądy coraz przychylniej patrzą na takie wnioski – pozytywne rozpatrzenie prośby konsumenta może więc oznaczać dla niego natychmiastowe odciążenie budżetu w związku z zawieszeniem spłaty zobowiązania. Wówczas wieloletnie czekanie na prawomocny wyrok sądu nie jest już tak kłopotliwe.