Kredytobiorcy mający tzw. kredyty we frankach często mogą usłyszeć o gwarancjach w kontekście prowadzenia sporu z z instytucją finansową. Temat gwarancji jest ze szczególną częstotliwością podnoszony przez rozmaite spółki z o.o., które promują swoje usługi pomocy prawnej dla frankowiczów. Dziś omówimy szerzej temat rzekomych gwarancji, wyjaśnimy z czym się one zwykle wiążą i czy któreś z nich rzeczywiście mogą się kredytobiorcy na coś przydać.
Na czym polegają gwarancje dla frankowiczów?
Usługa gwarancji jest najbardziej charakterystyczna dla podmiotów, które zajmują się pośrednictwem między poszkodowanymi frankowiczami, a współpracującymi z daną spółką prawnikami. Ponieważ podmioty te masowo zaczęły pojawiać się po korzystnym dla frankowiczów wyroku TSUE z 2019 roku, nie mają zazwyczaj tak bogatego portfolio jak niektóre kancelarie adwokatów i radców prawnych, które walczyły w sądach o sprawiedliwość dla kredytobiorców już od 2014 roku. Z tego względu muszą się czymś wyróżnić. Jednym z elementów ich wizerunku, który ma trafiać do pokrzywdzonych, są właśnie gwarancje.
Ochrona w razie kontrpozwu ze strony banku
W ramach opcjonalnych gwarancji kancelaria pośrednicząca proponuje klientowi, że w razie przegranej sprawy o kredyt frankowy nie zapłaci on za obsługę prawną. Ale nie jest to jedyna gwarancja, jaką oferują spółki pośredniczące w pomocy frankowiczom.
Za dodatkową opłatą (wynoszącą zwykle kilka procent wartości sporu) podmiot ten może otoczyć klienta dodatkowym parasolem ochronnym w przypadku, gdy bank po przegranej przez siebie sprawie wytoczy przeciwko klientowi powództwo z tytułu wynagrodzenia za udzielenie kapitału.
I mimo iż sądy masowo oddalają powództwo w tych sprawach, na część kredytobiorców padł blady strach, że uzyskanie prawomocnego wyroku unieważnienia umowy o kredyt we franku może nie być zakończeniem wieloletniej walki.
Pośrednicy umiejętnie wykorzystują te obawy, dając klientom złudne wrażenie, że dzięki gwarancjom mogą ustrzec się przed kolejną finansową katastrofą.
Usługa podstawowa z wizerunkiem premium
Ale to nie koniec gwarancji, na jakie może liczyć klient w kancelarii z ograniczoną odpowiedzialnością. Oto bowiem spółki wychodzą naprzeciw potrzebom kredytobiorcy i oferują mu gwarancję uzyskania wstrzymania spłaty i przeprowadzenie egzekucji wyroku.
Co prawda te usługi są zawarte niemal w każdej umowie podpisywanej z prawnikiem lub radcą prawnym i z reguły nie trzeba za nie ekstra dopłacać, bo są po prostu naturalnymi elementami obsługi prawnej w sprawach frankowych. Z tym, że kancelarie adwokatów lub radców prawnych gwarantują jedynie złożenie wniosku o zabezpieczenie roszczenia i uzyskanie wstrzymania spłaty kredytu, gdyż gwarancji uzyskania takiego zabezpieczenia nie może nikt zapewnić. Jest to powiem zależne tylko i wyłącznie od decyzji sądu.
Pośrednicy zdają sobie z tego sprawę, dlatego idą krok dalej. Ujmujące są zwłaszcza takie elementy gwarancji jak zapewnienie dostępu do materiałów edukacyjnych, nielimitowane rozmowy, a w niektórych przypadkach nawet możliwość kontaktu z psychologiem.
Tak szerokiego pakietu nie zapewni klientowi z pewnością żadna kancelaria prawna – i u kredytobiorcy, który po podpisaniu niekorzystnej dla siebie umowy z bankiem uzbroił się już w pewien zapas podejrzliwości, w tym momencie powinna się zapalić czerwona lampka. Niestety wiele osób, zachwyconych królewskim traktowaniem przez pośrednika, całkowicie ignoruje sygnały ostrzegawcze i decyduje się na podpisanie umowy. Ci frankowicze nie wiedzą jeszcze, że niezależnie od wyniku sprawy, będzie ich ona drogo kosztować.
Ile warte są gwarancje w przypadku wygranej sprawy?
Jak pokazują statystyki, ponad 90% spraw frankowych jest obecnie wygrywana przez kredytobiorców. Szanse na unieważnienie umowy są więc bardzo duże, pod warunkiem, że pełnomocnik nie zaniedba swoich obowiązków i zastosuje prawidłową argumentację, wykazując wadliwość podpisanego przez klienta zobowiązania.
Część klientów firm pośredniczących ma więc spore szanse na sukces w takiej sprawie – jeśli nie w I instancji, to po odwołaniu się. Co jednak czeka klienta po tej krótkiej chwili chwały na sali sądowej tuż po ogłoszeniu wyroku? Gdy opadnie kurz, będzie trzeba uregulować należności wobec firmy, która reprezentowała klienta w sądzie.
Kosztowny sukces w sądzie
Umowy z pośrednikami są często tak skonstruowane, że o ile klient nie płaci za obsługę w przypadku przegranej, o tyle wygrana w sądzie oznacza dla spółki solidne wynagrodzenie. Premia za sukces to zwykle kilkanaście procent od uzyskanej przez klienta korzyści. Problem w tym, że jako korzyść pośrednik liczy nie tylko odzyskane z tytułu unieważnionej umowy środki, ale również zmniejszenia salda. Jeśli więc saldo zadłużenia klienta w momencie ogłaszania wyroku wynosiło np. 200 tys. zł i w wyniku unieważnienia umowy zmniejszyło się do zera, to pośrednik uzna to jako korzyść klienta i od tej kwoty również pobierze prowizję. W ten sposób wynagrodzenie pośrednika bardzo szybko może wzrosnąć z kilkunastu do nawet 30% wartości samego kredytu.
Kontrowersje wokół liczenia korzyści od zmniejszenia salda
Część pośredników pobiera dodatkowo 4-5% prowizji za gwarancję poprowadzenia sprawy, w razie gdyby bank zdecydował się na kontrpozew. Działanie to wzbudza bardzo wiele kontrowersji. Bank na ten krok ma aż 3 lata, o czym pośrednik doskonale wie. Mimo tej wiedzy i świadomości, że dla klienta prawomocny wyrok może nie być jeszcze końcem walki, pobiera od niego dodatkową prowizję od uzyskanej korzyści w postaci wyzerowania salda, gdy korzyść ta wcale nie jest jeszcze pewna.
Reasumując, wygrana przez kredytobiorcę sprawa, w przypadku gdy pełnomocnik był wynajęty przez spółkę z o.o., skończy się koniecznością opłacenia kosztów obsługi prawnej na poziomie kilkudziesięciu, a nawet kilkuset tysięcy złotych – jest to oczywiście zależne od wartości całego sporu. W wielu przypadkach będzie to więc tzw. pyrrusowe zwycięstwo.
Gwarancje a przegrana sprawa
W przypadku gdy pełnomocnik (wynajęty do poprowadzenia sprawy klienta przez firmę pośredniczącą) przegra spór sądowy, klient ma często w umowie z pośrednikiem zapis, że jest zwolniony z opłat za opiekę prawną.
Gdy przegrana miała miejsce w sądzie I instancji, jest jeszcze czas na zejście z tej drogi i wynajęcie doświadczonej kancelarii prawnej, której co prawda trzeba zapłacić niezależnie od wyniku, ale prawdopodobnie będzie w stanie naprawić błąd poprzednika.
Dzięki temu, że kancelaria z prawdziwego zdarzenia pobiera opłatę od każdego klienta, jej prowizja jest dużo niższa. Spółki pośredniczące muszą sobie jakoś zrekompensować przegrane w sądzie „darmowe” sprawy, więc za sukces pobierają horrendalne kwoty.
Tymczasem zawodowy prawnik lub radca prawny, który ma udokumentowane doświadczenie w sporach sądowych dotyczących kredytu we franku, oczekuje zwykle wynagrodzenia w kwocie 3-7% wartości sporu. To ułamek tego, co musi zapłacić kredytobiorca pośrednikowi w przypadku wygranej sprawy.
Gwarancje od kontrpozwu – czy warto?
Kolejną kwestią jest kontrpozew, którego boi się tak wielu kredytobiorców. Jest on co prawda realną groźbą – banki bowiem zgłaszają swoje roszczenia, mimo że masowo przegrywają te powództwa w sądzie. Ich celem jest głównie odstraszenie części frankowiczów od wstępowania na drogę sądową. I rzeczywiście, niektórzy zamiast walczyć o unieważnienie umowy, podpisują z bankiem niekorzystną ugodę.
Rzecz w tym, że nawet jeśli bank wytoczy klientowi powództwo z tytułu wynagrodzenia za udzielenie kapitału, to koszt poprowadzenia takiej sprawy przez doświadczoną kancelarię prawną wcale nie jest wysoki. Udowodnienie bezpodstawności roszczeń banku nie jest w tym przypadku trudne, więc dodatkowe płacenie pośrednikowi 4-5% wartości sporu za poprowadzenie takiej sprawy to efektowny sposób marnowania własnego kapitału. Doświadczony prawnik poprowadzi taką sprawę za ułamek tej kwoty.
Odpowiedzialność zawodowa: kancelarie adwokatów i radców prawnych vs pośrednicy sp. z o.o.
Reasumując, gwarancje dla frankowiczów to po prostu sposób na jakiekolwiek uzasadnienie wysokości prowizji pośrednika w przypadku wygranej sprawy. Gdy zapadnie prawomocny wyrok, wskutek którego klient przegra spór z bankiem, co prawda nie zapłaci za obsługę prawnika, ale co z tego, skoro zostanie z pierwotnym zobowiązaniem, które często przekracza jego możliwości finansowe?
Nie należy też zapominać o kwestii odpowiedzialności za ewentualne błędy. Kancelarie adwokatów i radców prawnych są obłożone koniecznością wykupienia ubezpieczenia OC, zatem w razie niedopełnienia przez nie obowiązków klientowi łatwiej jest walczyć o odszkodowanie.
W przypadku próby uzyskania rekompensaty za błędy pośrednika, sytuacja może być dużo bardziej skomplikowana. Podmioty te są zwykle spółkami z ograniczoną odpowiedzialnością, ich kapitał zakładowy rzadko kiedy przekracza 5000 zł. Uzyskanie jakiejkolwiek rekompensaty za błędy wynajętego przez taką spółkę pełnomocnika może być niezwykle trudne, a w niektórych przypadkach nawet niemożliwe.