Korzystny dla Frankowiczów rok 2024 przyniósł nie tylko więcej satysfakcjonujących ich wyroków, ale też zmienił podejście banków, które wydają się mieć już dość sagi frankowej i chciałyby jak najszybciej uwolnić się od tego problemu i skupić na realizacji nowych wyzwań. Zmieniają więc strategię wobec Frankowiczów, uciekając się czasem do podstępu, czasem do zaproponowania korzystniejszej niż wcześniej ugody i masowo rezygnują ze składania apelacji. Tę ostatnią zmianę wymusiły korzystne dla Frankowiczów orzeczenia TSUE, dzięki którym bankom przestało się już opłacać przeciąganie procesu. Czy nadchodzący 2025 rok będzie kontynuacją przyjętej przez banki nowej strategii, czy też przyniesie jeszcze coś nowego? Co może oznaczać to dla 300 tysięcy Frankowiczów, którzy jeszcze nie zdecydowali, czy pozwać bank, czy też zawrzeć z nim ugodę? Sprawdźcie, co sądzą na ten temat eksperci, jakie trendy się utrzymają i co nowego mogą przynieść oczekiwane przez wszystkich kredytobiorców orzeczenia TSUE oraz zainicjowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości usprawnienia w sprawach frankowych.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie zmiany w strategii wobec Frankowiczów przyjęły banki w 2024 roku.
- Dlaczego banki masowo rezygnują z apelacji w sprawach frankowych.
- Jakie wyroki TSUE wpłynęły na sytuację Frankowiczów i banków.
- Co mogą oznaczać dla kredytobiorców planowane zmiany w przepisach.
- Dlaczego coraz więcej osób ze spłaconymi kredytami wnosi pozwy.
- Pomimo malejącej liczby aktywnych kredytów frankowych, liczba pozwów składanych do sądu przez Frankowiczów prawie się nie zmniejszyła względem roku ubiegłego. Do sądów rusza coraz więcej kredytobiorców z kredytami już spłaconymi.
- Spośród założonych w polskich sądach od 2017 roku do końca III kwartału 2024 ponad 428 tys. spraw, sądy rozpatrzyły już 226 tys., co oznacza, że prawie połowa jeszcze przed nimi, a wciąż przybywają nowe pozwy.
- Banki chcąc ograniczać koszty, proponują coraz korzystniejsze ugody i rezygnują ze składania apelacji, a czasem uciekają się do bardziej podstępnych działań, które mogą zmotywować biernych kredytobiorców do składania pozwów.
- Oczekiwane wyroki TSUE mogą dodatkowo skomplikować sytuację banków w nadchodzącym roku i wywołać lawinę pozwów, a wprowadzone przez MS usprawnienia będą sprzyjały szybkiemu rozpoznawaniu ich przez sądy.
Sądy przyspieszają, chociaż liczba wnoszonych pozwów nie maleje
Jak pokazują statystyki, marzenia banków o jak najszybszym zakończeniu problemu frankowego mogą się szybko nie ziścić. Pomimo tego, że sądy pracują szybciej i wydają więcej wyroków, liczba toczących się spraw frankowych właściwie nie maleje, gdyż wciąż przybywa nowych pozwów. W bieżącym roku przez pierwsze 3 kwartały do sądów wpłynęło prawie 55 tys. pozwów, czyli niewiele mniej niż w analogicznym okresie roku 2023, kiedy to odnotowano wpływ 56 tys. pozwów.
Ostatnio jednak zauważa się wzrost liczby pozwów od osób z kredytami już spłaconymi. Podczas gdy w latach ubiegłych stanowiły one około 12% wszystkich pozwów, w ostatnim roku było to już 20% i wszystko wskazuje na to, że procent ten będzie się jeszcze zwiększać ze względu na rosnącą świadomość Frankowiczów oraz kontrowersyjne działania niektórych banków.
Sądami, do których trafiło najwięcej spraw frankowych w 2024 roku, były sądy w największych polskich miastach, takich jak Warszawa, Gdańsk, Kraków, Poznań czy Wrocław. Tendencja ta może się utrzymywać także w przyszłym roku, bo to tam banki mają swoje centrale.
Wbrew pozorom wcale nie musi oznaczać to, że sądy będą pracowały wolniej, gdyż wprowadzane usprawnienia mogą ich pracę przyspieszyć. W Poznaniu już od grudnia br. zaczęła funkcjonować specjalna sekcja frankowa, co daje szansę osobom składającym już do tego wydziału pozwy na szybkie rozstrzygnięcie.
Prawomocne wyroki zapadają szybciej dzięki zmianie strategii banków
Teraz znacznie łatwiej niż jeszcze w roku ubiegłym uzyskać szybko prawomocny wyrok sądu. Banki, które wcześniej masowo składały apelacje od wszystkich niekorzystnych dla siebie orzeczeń sądów, teraz od nich odstępują. Nie jest to bynajmniej ukłon w stronę Frankowiczów i przyznanie im racji, lecz nowa strategia banków podyktowana wyrokami TSUE, która ma ograniczyć straty banku.
Od kiedy bowiem okazało się, że Trybunał uniemożliwił swoim wyrokiem bankom ubieganie się o waloryzację kapitału, a Frankowiczom przyznał możliwość domagania się odsetek za opóźnienie już od momentu złożenia przez nich reklamacji, wezwania do zapłaty, czy pozwu, a nie jak wcześniej oświadczenia o kwestionowanie umowy już w czasie procesu, bankom przestało się opłacać opóźnianie wyroku, który i tak będzie dla nich niekorzystny. Za każdy dodatkowy rok procesu zapłacą bowiem o 11,25% więcej, gdyż tyle właśnie wynoszą obecnie odsetki za opóźnienie. Przy dużej wartości przedmiotu sporu, kwota z odsetek może więc wynieść przy długo trwającym procesie nawet kilkadziesiąt, a zdarza się, że i kilkaset tysięcy złotych.
Rezygnacja z wnoszenia apelacji to dla banku także oszczędność w ponoszeniu kosztów procesowych, albowiem za wniesienie pozwu muszą one płacić aż 5% wartości przedmiotu sporu. Wobec takich kosztów banki nie postępują już tak bezmyślnie jak wcześniej i poddają się po wyroku I instancji, który staje się prawomocny. Oznacza to także krótszy proces dla Frankowicza, który szybciej może odzyskać od banku pieniądze. Zdarza się więc, że czasem wyroki zapadają w takim tempie, w jakim nawet Frankowicz nie zdążyłby wynegocjować z bankiem korzystnej ugody. Oto niektóre z nich:
- Sąd Okręgowy we Wrocławiu prawomocnie unieważnił kredyt we frankach w dniu 4 września 2024 roku, po tym jak Bank PKO BP poddał się bez walki i nie wniósł apelacji. Sprawa o sygn. akt XII C 2189/23 trwała 10 miesięcy i przyniosła Frankowiczom 80 tys. złotych. Prowadziła ją Kancelaria Adwokacka Pawła Borowskiego z Wrocławia.
- Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawie o sygn. akt XXVIII C 1897/21 przeciwko PKO BP w dniu 16 lutego 2024 unieważnił kredyt we frankach. Wyrok stał się prawomocny po I instancji, ponieważ bank nie złożył apelacji. Sprawa, którą prowadziła Kancelaria Sosnowski z Warszawy trwała 34 miesiące, a Frankowicze zyskali 503.037,76 zł oraz 46.875,80 CHF.
- Sąd Okręgowy w Częstochowie w dniu 19 września 2024 ekspresowo unieważnił kredyt we frankach w sprawie o sygn. I C 268/24 prowadzonej przez Kancelarię Pawła Borowskiego z Wrocławia przeciwko BOŚ Bank. Postępowanie trwało tylko 6 miesięcy, a Frankowicz zyskał 53 tys. złotych. Bank nie złożył apelacji i wyrok stał się prawomocny.
Jak widać, banki nie walczą już o zmianę niekorzystnych dla siebie wyroków i nie składają apelacji. Pogodziły się chyba już z tym, że nie są w stanie przeforsować zmiany wyroków na swoją korzyść. Nie oznacza to wcale, że nie próbują innych sposobów na to, aby ugrać dla siebie jak najwięcej.
Proponowanie ugód i inne nowe trendy w strategii banków
Frankowiczom z aktywnymi kredytami banki proponują ugody nieco korzystniejsze niż te w ubiegłym roku. Jednak te najbardziej korzystne są oferowane jedynie tym, którzy pozwali bank i to po twardych negocjacjach. Klientom ze spłaconym kredytem ugód się nie proponuje, chyba że po chichu już w trakcie procesu.
Nie ma jednolitego programu ugodowego i jak twierdzą banki, swoje oferty zawarcia porozumienia dostosowują do indywidualnej sytuacji klienta. Dobre warunki ugody można jednak wynegocjować jedynie przy wsparciu doświadczonego pełnomocnika i takie postępowania mediacyjne trwają czasem tyle, co proces sądowy.
Przy porównaniu korzyści z postępowania sądowego i ugody, Frankowicze najczęściej wolą doczekać prawomocnego wyroku, dzięki któremu zyskują dużo więcej i mają pewność, że nie zapłacą podatku za zwrócone środki.
Ugoda niestety takiej pewności nie daje, mimo istniejącego rozporządzenia ministra finansów o zaniechaniu poboru podatku. Aby jednak z tego skorzystać, konieczne jest spełnienie określonych warunków, co sprawia, że niektórzy Frankowicze, będą musieli zapłacić podatek, szczególnie jeśli bank przy zwrocie środków określił je mianem „kwota dodatkowa”.
Niezależnie od oferowania ugód banki zaczęły stosować także inne metody, aby zniechęcić Frankowiczów do walki o swoje prawa w sądzie. Masowo wysyłają wezwania do zapłaty kapitału nie tylko tym, którzy je pozwali, ale także tym, którzy założyli kiedyś do banku reklamację na wadliwy kredyt lub uczestniczyli w mediacjach.
Niektóre banki jak np. PKO BP wysyłają także razem z wezwaniami kontrowersyjną korespondencję, w której informują Frankowiczów o ich prawach do procesu, aktualnych wyrokach TSUE i dużych szansach na wygraną w sądzie, a jednocześnie namawiają do podpisania oświadczenia, w którym Frankowicz ma się zrzec tych praw, a bank w zamian za to obiecuje, że nie złoży pozwu i pozwoli Frankowiczowi kontynuować umowę na dotychczasowych warunkach.
Banki liczą na to, że w ten sposób zastraszą kredytobiorców i zmuszą do rezygnacji z dochodzenia unieważnienia umowy w sądzie. Może to jednak odnieść odwrotny skutek i spowodować lawinę pozwów od tych, którzy wcześniej nawet nie zamierzali banku pozwać. Wiadomo bowiem, że na wezwanie do zapłaty trzeba zareagować szybko, aby nie popaść w kłopoty. Frankowicze jednak nie są już tacy naiwni i nie będą ulegać żadnym szantażom. Pobiegną do prawnika, a ten doradzi im złożenie pozwu.
Co może przynieść Frankowiczom i bankom rok 2025?
Banki nie mają się co łudzić, że problem frankowy dla nich się skończy, ponieważ już teraz same prowokują biernych dotąd Frankowiczów do działania. Do sądów może ruszyć jeszcze większa ilość kredytobiorców ze spłaconymi już kredytami, ponieważ nie ma dla nich ugód przedsądowych, a otrzymane wezwania do zapłaty od banków tylko ich do tego zmobilizują.
Kredytobiorcy, którzy złożyli reklamację lub inaczej zakwestionowali umowę w 2022 roku, mogą spodziewać się w przyszłym roku wezwań do zapłaty od banków, ponieważ będzie zbliżał się termin, kiedy roszczenia banku mogą się przedawnić. I chociaż sądy wciąż uwzględniają przedawnione roszczenia banków, kierując się tzw. względami słuszności, to kto wie, czy w 2025 roku i to się nie zmieni.
TSUE bowiem ma wydać ważne orzeczenia dotyczące przedawnienia roszczeń banków, a także zasadności naliczania przez bank odsetek za opóźnienie. Gdyby orzeczenia te były korzystne dla Frankowiczów i roszczenia banku mogły przedawniać się zgodnie z upływem terminu, tak jak powinny, to może zmotywować również innych kredytobiorców do pozwania banków. Darmowy kredyt bowiem czasem nie jest wystarczającym bodźcem, aby złożyć pozew, ale darmowe mieszkanie już tak. Gdyby bowiem okazało się, że roszczenia banków mogą przedawniać się już po 3 latach od wypłaty kredytu, mogłoby się okazać, że większość ich jest już dawno przedawniona. Zapowiada się więc rok pełen emocji dla obu stron sporu.
Ilość pozwów może zwiększyć także przyspieszenie pracy sądów i inne wprowadzone usprawnienia. Jeśli proces będzie trwał krócej niż rok, ugody z bankiem nie będzie opłacało się podpisywać, chociaż mająca wejść w życie ustawa frankowa może do tego zachęcać. Jednakże zautomatyzowane uzyskanie zabezpieczenia, jakie planuje wprowadzić MS, zapewni tym, którzy złożą pozwy, zawieszenie rat już w momencie pozwania banku. Do sądu więc ruszą także ci z kredytami aktywnymi, którzy nie dają już rady spłacać wysokich rat.
Pomimo przewidywanego wzrostu pozwów prognozuje się, że wzrośnie też ilość prawomocnych wyroków dzięki digitalizacji akt, utworzeniu nowego wydziału frankowego w Poznaniu, a także rezygnowaniu przez banki ze składania apelacji, co już zresztą ma miejsce.
Podsumowanie
Wszystko wskazuje na to, że nadchodzący rok będzie korzystny dla Frankowiczów, chociaż może też im przysporzyć trochę nerwów. Banki bowiem w panice przed przedawnieniem roszczeń będą słały do kredytobiorców korespondencję zawierającą wezwania do zapłaty, a kto wie, czy nie pójdą w ślady PKO BP i nie dołączą do nich także załączników w postaci oświadczeń o zrezygnowaniu z roszczeń z nadzieją, że przynajmniej niektórzy je podpiszą.
Wprowadzenie usprawnień i rezygnacja przez banki z apelacji może przyspieszyć wydawanie prawomocnych wyroków, co też może zachęcić biernych Frankowiczów do działania. Rok 2025 może być więc doskonałym momentem na złożenie pozwu, ponieważ unieważnienie umowy może przynieść nie tylko spore pieniądze i w efekcie darmowy kredyt, ale jak Trybunał stanie po stronie Frankowiczów, także darmowe mieszkanie. Nie ma więc czego się obawiać, tylko złożyć jak najszybciej pozew przy wsparciu dobrego prawnika. Tym zaś z pewnością pracy w nowym roku nie zabraknie nie tylko ze strony Frankowiczów, ale także innych kredytobiorców, którzy zechcą walczyć w sądzie o sankcję kredytu darmowego. Lepiej więc poszukać dobrego prawnika już dziś.
Główne wnioski:
- Rok 2024 był przełomowy dla Frankowiczów dzięki przyspieszeniu postępowań i rezygnacji banków z apelacji.
- Banki wprowadzają korzystniejsze ugody, ale najczęściej tylko dla kredytobiorców, którzy już złożyli pozwy.
- Wzrasta liczba pozwów od osób ze spłaconymi kredytami, co wynika z rosnącej świadomości i działań banków.
- Wyroki TSUE oraz zmiany w przepisach mogą przynieść Frankowiczom jeszcze więcej korzyści w 2025 roku.
- To dobry czas na składanie pozwów, szczególnie przy wsparciu doświadczonego prawnika.