W przypadku spraw frankowych banki podnoszą różne argumenty by przekonać sąd do swoich racji, a ich główna linia obrony skupia się na tym by frankowiczów przedstawić w złym świetle i by wykazać, że posiadali większą wiedzę na temat kredytów walutowych, niż było w rzeczywistości. Bardzo często banki twierdzą również, iż nieruchomość zakupiona za uzyskany kredyt nie służyła kredytobiorcom do zaspokojenia ich potrzeb mieszkaniowych, a więc, frankowicze nie powinni w takiej sytuacji korzystać z ochrony należnej konsumentom, na szczęście jednak, sądy takiego stanowiska nie podzielają. W zapadłym niedawno orzeczeniu, Sąd Okręgowy w Poznaniu szczegółowo wyjaśnił kiedy osoba fizyczna występuje jako konsument i faktu tego nie zmienia nawet okoliczność wynajmu zakupionych na kredyt mieszkań.
Najpierw kredyt, a potem kłopoty, czyli to co spotyka większość frankowiczów.
Początek przedmiotowej sprawy jest praktycznie taki sam jak innych spraw frankowych, a więc kredytobiorcy, którzy chcą zakupić mieszkanie, nie posiadają wystarczających środków finansowych, udają się zatem do banku, a tam zostaje przedstawione im jedyne „słuszne” rozwiązanie, czyli kredyt frankowy.
Umowa kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego, która sfinansować miała zakup spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu, została zawarta przez kredytobiorców w 2007 r., jednak co ważne, już wcześniej (od 2004 r.) kredytobiorcy zakupili trzy nieruchomości, które również finansowane były kredytami frankowymi. Pomimo iż była to kolejna umowa odnosząca się do waluty obcej, kredytobiorcy w całości zdali się na wiedzę i doświadczenie pracowników banku, gdyż sami nie posiadali wystarczających informacji w tym zakresie, nie mieli stosownego wykształcenia, jak i nie interesowali się jak kurs franka szwajcarskiego kształtował się w przeszłości.
Ze strony pracowników banku kredyt odnoszący się do waluty obcej został natomiast przedstawiony jako rozwiązanie bezpieczne, a o ewentualnym ryzyku i nagłym wzroście miesięcznej raty kredytu nie było w ogóle mowy, zatem kredytobiorcy zdecydowali się zawrzeć kolejną umowę frankową.
Z czasem oczywiście okazało się, że kredyt indeksowany do franka szwajcarskiego nie jest tak stabilny i jednoznaczny jak pierwotnie zapewniał o nim bank, kredytobiorcy postanowili więc zakwestionować zawartą umowę na drodze sądowej, a przed sądem domagali się zwrotu różnicy między sumą rat kapitałowo-odsetkowych pobranych z tytułu umowy kredytowej, a sumą rat kapitałowo-odsetkowych przy braku indeksacji kredytu kursem franka szwajcarskiego oraz zwrotu kwoty odpowiadającej wysokości pobranego przez bank ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.
W przedmiotowej sprawie wyrok w pierwszej instancji został wydany w dniu 1 lipca 2022 r., sygn. akt: I C 1385/19, przez Sąd Rejonowy Poznań- Stare Miasto w Poznaniu, i Sąd w całości uznał za słuszne zgłoszone roszczenia. W uzasadnieniu do zajętego stanowiska Sąd wskazał, iż nie kwestia posiadania czy nieposiadania wiedzy lub doświadczenia jest kluczowa dla określenia statusu konsumenta, a związek (i to bezpośredni) pomiędzy dokonywaną czynnością prawną, a prowadzoną działalnością gospodarczą lub zawodową.
Zawieranie umów kredytowych nie stanowiło w tym przypadku przedmiotu działalności gospodarczej lub zawodowej kredytobiorców, którzy byli rolnikiem i księgową. Nie posiadali oni wykształcenia prawniczego ani ekonomicznego, zaś nabywana przez nich nieruchomość również nie wiązała się z prowadzoną działalnością gospodarczą.
Sąd podkreślił ponadto, że samo czerpanie zysku z najmu mieszkań przez kredytobiorców nie stanowiło jeszcze o prowadzeniu przez nich działalności gospodarczej, gdyż wynajmowanie mieszkań miało na celu sfinansowanie ponoszenia kosztów w postaci rat kredytowych. W takiej więc sytuacji kredytobiorcy mogli skorzystać z ochrony należnej konsumentom, gdy ich umowie zawarte zostały klauzule stanowiące niedozwolone postanowienia umowne.
Sąd Okręgowy podtrzymuje zaskarżony wyrok.
Od orzeczenia Sądu Rejonowego apelację wniósł bank, lecz choć w środku odwoławczym wskazano na wiele uchybień, Sąd Okręgowy w Poznaniu ich nie podzielił i dnia 13 marca 2023 r., sygn. akt: II Ca 1831/22, wydał wyrok, którym apelacja została oddalona, więc kredytobiorcy prawomocnie wygrali z bankiem.
W pierwszej kolejności Sąd Okręgowy podkreślił, że kontrola postanowień umowy w świetle wystąpienia przesłanek zastosowania niedozwolonych klauzul jest dokonywana według stanu z chwili zawarcia umowy, a bierze się pod uwagę jej treść, okoliczności zawarcia oraz uwzględnia umowy pozostające w związku z umową obejmującą postanowienia będące przedmiotem oceny.
Okoliczności, które zaistniały po zawarciu umowy, w szczególności sposób jej wykonywania przez przedsiębiorcę, nie mają więc znaczenia dla oceny abuzywności postanowień.
W ocenie sądu drugiej instancji nie było też wątpliwości, że kredytobiorcy posiadali status konsumentów przy zawieraniu spornej umowy z pozwanym bankiem, a wykształcenie powódki oraz przedmiot prowadzonej przez nią działalności gospodarczej (z zakresu księgowości i biura rachunkowego) oraz fakt zawarcia w latach 2004-2007 kilku podobnych umów kredytowych, nie uzasadniały odmiennej oceny.
W ślad za Sądem Rejonowym Sąd Okręgowy wyraźnie wyartykułował, że konsumentem można być wyłącznie w zakresie czynności prawnych niezwiązanych bezpośrednio z własną działalnością gospodarczą lub zawodową. Decyduje więc brak związku danej czynności z wymienioną działalnością, a nie to, czy taka działalność jest w ogóle prowadzona przez osobę dokonującą czynności prawnej.
Do uznania, że sąd ma do czynienia z konsumentem, wystarczy brak bezpośredniego związku czynności z działalnością gospodarczą lub zawodową. Bez znaczenia dla statusu konsumenta jest wiedza danej osoby co do przysługujących jej praw lub co do materii, której dotyczy transakcja z przedsiębiorcą. Konsumentem może być zarówno specjalista z zakresu prawa konsumenckiego, jak i osoba, która ma taką wiedzę o rzeczach lub usługach, które świadczy jej przedsiębiorca, jak on sam, gdy dokonuje czynności poza zakresem działalności gospodarczej lub zawodowej.
W świetle powyższego, w sprawie nie było podstaw do uznania, że do zawarcia umowy kredytu doszło w ramach i na potrzeby prowadzonych przez kredytobiorców działalności gospodarczej. Sami wskazali na inny cel, w tym zabezpieczenie swych trojga dzieci oraz lokatę kapitału, który nie stanowił przeszkody do przyznania im statusu konsumentów. Sam fakt wynajmu mieszkania zakupionego na kredyt frankowy nie pozbawia więc kredytobiorcy statusu konsumenta.
O abuzywności postanowień zawartych w umowie świadczył natomiast brak ich transparentności. Umowa kredytu nie tłumaczyła w sposób przejrzysty zawartego w niej mechanizmu wymiany waluty obcej, tak by kredytobiorcy byli w stanie samodzielnie oszacować, w oparciu o jednoznaczne i zrozumiałe kryteria, wynikające dla nich z umowy konsekwencje ekonomiczne.
W tej sytuacji pomiędzy stronami przedmiotowej umowy została zakłócona równowaga kontraktowa, skoro treść kwestionowanych postanowień umożliwiała bankowi jednostronne kształtowanie sytuacji powodów – konsumentów, w zakresie wysokości ich zobowiązania wobec banku. Okoliczność, że kredytobiorczyni prowadziła działalność gospodarczą w zakresie rachunkowości w momencie zawarcia umowy kredytowej nie zwalniała banku z należytego wykonania obowiązków informacyjnych.