Sprawa o kredyt frankowy może zakończyć się prawomocnym sukcesem konsumenta nawet w mniej niż 24 miesiące. Ale może też być inaczej. Przy zbiegu kilku niekorzystnych czynników postępowanie w samej tylko I instancji może trwać kilka lat, a do tego dochodzi przecież czas niezbędny na apelację – bo banki nadal odwołują się od niekorzystnych dla siebie wyroków. Dla wielu kredytobiorców scenariusz, w którym walczą z bankiem w sądzie przez 4 czy 5 lat, jest absolutnie nieakceptowalny. Zupełnie niesłusznie, bo po rewolucyjnych zmianach, które czekają krajowe orzecznictwo po grudniowych wyrokach TSUE, im dłużej trwa sprawa sądowa o nieważność umowy frankowej, tym lepiej dla… kredytobiorcy. W artykule wyjaśniamy, jak to możliwe.
- Od lat banki wykorzystują przewlekłość postępowań sądowych do antyfrankowej propagandy. Cel jest jeden: zniechęcenie klientów do wybierania drogi sądowej. Od 2024 roku to kredytobiorcy, a nie banki będą mieć interes w tym, aby spory o kredyty w CHF trwały jak najdłużej
- Przeciętny frankowicz, który złoży pozew o nieważność umowy, może w zaledwie kilka tygodni od dokonania tej czynności uzyskać zabezpieczenie dla swoich roszczeń. W praktyce oznacza to, że może wstrzymać spłacanie kredytu na czas trwania procesu
- Kredytobiorcy, który pozwał bank o nieważność umowy i o zapłatę, należą się ustawowe odsetki za to, że bank nie spełnił jego finansowych żądań natychmiast po uzyskaniu informacji o powstałym roszczeniu. To powoduje, że kredytobiorca po kilkuletnim procesie może zyskać od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych na samych odsetkach.
Sądy zmagają się z przewlekłością postępowań frankowych. Ale dla frankowiczów to już nie problem
Przewlekłość postępowania to jedna z tych rzeczy, których kredytobiorcy idący na wojnę z bankiem boją się najbardziej. Jak się okazuje, zupełnie niesłusznie. Wystarczyły trzy wyroki TSUE, by to kredytobiorcy zaczęli zyskiwać na wieloletnich procesach z bankami. Natomiast kredytodawcy zaczęli unikać komplikowania procesów, bo taka taktyka zupełnie przestała im się opłacać.
Chodzi oczywiście o wyroki TSUE dla spraw C-287/22 (z czerwca 2023 roku) oraz C-140/22 i C-28/22 (z grudnia 2023 roku). Ten pierwszy powoduje, że konsument pozywający bank za kredyt we frankach może znacznie łatwiej uzyskać zabezpieczenie roszczenia, tj. zgodę sądu na wstrzymanie wykonywania umowy. W ten sposób już po kilku tygodniach od złożenia pozwu frankowicz może cieszyć się wolnością od spłaty swojego kredytu – aż do prawomocnego wyroku w jego sprawie.
Grudniowe wyroki TSUE dają frankowiczom zupełnie nowe możliwości
Drugi i trzeci wyrok TSUE zmieniają sytuację kredytobiorców w zakresie sposobu naliczania ustawowych odsetek za zwłokę. Przed wydaniem wyroku C-140/22 większość sędziów rozpatrujących spory frankowe przychylała się do koncepcji stworzonej w Sądzie Najwyższym (i wyrażonej uchwałą III CZP 6/21), zgodnie z którą odsetki ustawowe za opóźnienie w zapłacie, naliczane od pozwanego banku na rzecz kredytobiorcy, należą się temu drugiemu dopiero od momentu oświadczenia przed sądem, że zna on skutki nieważności swojej umowy kredytowej i wyraża na nie zgodę.
Wg TSUE taki sposób naliczania ustawowych odsetek za opóźnienie jest nieprawidłowy, a odsetki należy liczyć już od momentu, w którym bank dowiedział się o roszczeniu konsumenta (zwykle ma to miejsce w momencie doręczenia przedsądowego wezwania do zapłaty). Do niedawna banki i na taki scenariusz miały sprawdzony sposób: masowo podnosiły zarzut zatrzymania, prowadzący do pozbawienia konsumenta znacznej części korzyści odsetkowej. TSUE, wydając wyrok w sprawie C-28/22, uznał, że konsument nie może być w ten sposób pozbawiany odsetek. Banki tracą więc prawo do zarzutu zatrzymania, jeśli jego podniesienie miałoby negatywny wpływ na sytuację finansową konsumenta.
Różnice na korzyściach odsetkowych przed i po wyrokach TSUE: przykład
Aby zobrazować różnicę w sytuacji kredytobiorcy przed i po wyrokach z grudnia 2023 roku, posłużmy się prostym przykładem. Kredytobiorca pozwał bank o nieważność umowy, dążąc do rozliczenia się z nim wg teorii dwóch kondykcji. Przez kilkanaście lat wykonywania umowy zdążył spłacić bankowi 512 tys. zł – i o taką kwotę ubiega się w pozwie, plus oczywiście ustawowe odsetki za zwłokę.
Bank otrzymał przedsądowe wezwanie do zapłaty 1 października 2021 roku. 5 listopada 2021 roku kredytobiorca złożył pozew, a wyrok sądu I instancji wydano w jego sprawie 25 października 2022 roku. W międzyczasie odbyła się jedna rozprawa, po której sąd od razu wydał wyrok. W trakcie rozprawy konsument złożył oświadczenie o znajomości skutków nieważności umowy. Umowa została unieważniona, a bank złożył apelację, która ostatecznie została oddalona 15 grudnia 2023 roku.
Ile wyniesie korzyść odsetkowa tego kredytobiorcy, jeśli bank wykonał wyrok 29 stycznia 2024 roku? Jeśli liczylibyśmy odsetki według „starych zasad”, czyli zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego, to wyniosłyby one nieco ponad 77 tys. zł.
Zgodnie z „nowymi zasadami”, czyli po grudniowych wyrokach TSUE, odsetki powinny być naliczane od momentu doręczenia przedsądowego wezwania do zapłaty aż do rozliczenia się banku z klientem. Odsetki wynoszą więc ponad 129 tys. zł.
W wyniku wyroków TSUE korzyść odsetkowa po stronie frankowicza z naszego przykładu wzrosła o 52 tys. zł!
Banki tracą korzyści z komplikowania procesów frankowych
Opisane orzeczenia Trybunału radykalnie zmieniają sytuację kredytobiorcy w walce z bankiem. Do niedawna bank miał interes w komplikowaniu i przedłużaniu postępowania – dążył bowiem do tego, by rozliczenie wadliwej umowy odbyło się jak najpóźniej. Skoro bank nie tracił tak naprawdę nic na przedłużaniu sporu, to mógł sobie na to pozwolić. Co więcej, korzystał na tej metodzie podwójnie, bo dodatkowo używał argumentu przewlekłości postępowań do zniechęcania swoich klientów do pozwu. Teraz ta taktyka już nie przejdzie.
Frankowicze przestają obawiać się wieloletnich procesów, bo zaczynają rozumieć, że mogą na nich całkiem nieźle zarobić. Przykłady wyroków, w których kredytobiorcy uzyskali wielotysięczne korzyści odsetkowe, prezentujemy poniżej.
Frankowicze wygrywają z Santanderem po 42 miesiącach postępowania. Sąd zasądza odsetki od 2020 roku
9 stycznia 2024 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu rozpatrzył sprawę I ACa 1249/23 i wydał wyrok korzystny dla powodów – kredytobiorców, którzy pozwali Santander Bank Polska w związku z umową frankową „Ekstralokum”, zawartą w 2008 roku z Kredyt Bankiem. Sąd II instancji pochylił się nad apelacją pozwanego Santandera od wyroku Sądu Okręgowego we Wrocławiu z dnia 1 lutego 2023 roku (sygnatura I C 1117/20).
Sąd Okręgowy stwierdził, że umowa, którą zakwestionowali powodowie, jest nieważna. Zasądził też na rzecz powodów od pozwanego Santander Banku kwoty 111.549,92 zł i 29.346,92 CHF. Kredytobiorcy uzyskają gigantyczną korzyść odsetkową, albowiem odsetki od kwot 76.435,94 zł i 24.653,99 CHF liczone są od 1 grudnia 2020 roku aż do dnia zapłaty, a te od pozostałych kwot od daty nieco późniejszej. Ponadto Santander musi też pokryć koszty postępowania. Sprawa trwała łącznie 42 miesiące.
Sumarycznie powodowie zyskali na unieważnieniu umowy Ekstralokum 397 tys. zł. Wyrok jest prawomocny.
Kredytobiorców w sporze z Santanderem reprezentował adwokat Paweł Borowski. Sprawa prowadzona była przy udziale r.pr. Magdaleny Wiśniewskiej.
BPH S.A. przegrywa prawomocnie w Gdańsku po 76 miesiącach. Odsetki ustawowe dla klientki banku wynoszą krocie
Aż 76 miesięcy trwało łącznie postępowanie sądowe zainicjowane przez klientkę BPH S.A., która zdecydowała się zakwestionować swoją umowę frankową, zawartą z poprzednikiem prawnym pozwanego. Proces, mimo przewlekłości, bardzo się kredytobiorczyni opłacił. Prócz unieważnienia umowy, zyskała tysiące złotych na odsetkach. Ale od początku.
3 października 2022 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał orzeczenie w sprawie, której sygnatura to I C 335/19, i orzekł nieważność umowy kredytu, którą frankowiczka podpisała w 2008 roku z GE Money Bankiem. Co więcej, sąd nakazał pozwanemu BPH S.A. zwrot na rzecz kredytobiorczyni kwoty 177 287 złotych wraz z odsetkami ustawowymi za zwłokę. Sąd postanowił, że odsetki mają być policzone w taki sposób, że:
– dla kwoty 111 734,35 złotych należą się kredytobiorczyni od 21.11.2017 r. do dnia zapłaty
– dla kwoty 53 922,75 złotych należą się kredytobiorczyni od 03.04.2021 r. do dnia zapłaty
– dla kwoty 11 630,02 złotych należą się kredytobiorczyni od 18.03.2022 r. do dnia zapłaty.
Wysokość ustawowych odsetek za pierwszą ze wskazanych kwot wynosi do chwili obecnej ok. 57,7 tys. zł. Czy można w takim razie wyobrazić sobie lepszą lokatę kapitału niż ta, którą frankowicz dostaje ekstra, pozywając swój bank?
Pozwany BPH S.A. złożył rzecz jasna odwołanie od orzeczenia wydanego przez gdański sąd pierwszoinstancyjny, jednak w II instancji apelacja została oddalona, co miało miejsce w dniu 16 lutego 2024 roku (I ACa 1899/22). Warto nadmienić, że Sąd Apelacyjny negatywnie ustosunkował się do zgłoszonego przez pozwanego zarzutu zatrzymania. Wyrok jest już prawomocny.
Pełnomocnikami kredytobiorczyni w niniejszej sprawie byli adw. Jacek Sosnowski i adw. Mateusz Jachimczyk – Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni