Czy warto czekać z pozwem na spełnienie przez zwycięską partię obietnic wyborczych? Analizując dotychczasowy „wkład” dwóch głównych partii politycznych w rozwiązanie problemu kredytów frankowych wydaje się, że czekanie w nieskończoność na zmiany w przepisach lub na wdrożenie systemowego rozwiązania nie ma większego sensu. Już przed laty politycy obiecywali pomoc Frankowiczom, ale niewiele z tych obietnic doczekało się realizacji. Obecna rewelacyjna pozycja Frankowiczów w sporach sądowych z bankami to wyłącznie efekt ich determinacji i pomocy ze strony prawników. Zobacz co obiecywały kredytobiorcom frankowym partie Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska, które obietnice doczekały się realizacji oraz co znalazło się w najnowszych programach wyborczych.
- Problem z rosnącymi ratami i zadłużeniem Frankowiczów wypłynął w czasie rządów koalicji PO-PSL. Chociaż kredytobiorcy protestowali na ulicach i nawoływali do wprowadzenia systemowego rozwiązania, rządzący ignorowali te apele.
- Swoich obietnic przedwyborczych złożonych Frankowiczom nie zrealizował także PiS oraz wywodzący się z tego ugrupowania Prezydent Andrzej Duda.
- W okresie ośmioletnich rządów Zjednoczonej Prawicy kredytobiorcy frankowi skutecznie zaczęli dochodzić swoich praw w sądach. Orzecznictwo sądów mocno ewoluowało w ciągu tych lat i obecnie Frankowicze wygrywają około 97-99 proc. spraw z bankami.
- Sukces Frankowiczów to głównie efekt ich determinacji oraz wsparcia ze strony prawników z dobrych kancelarii frankowych.
- Nie warto czekać do wyborów z pozwem przeciwko bankowi. Aktualne orzecznictwo jest bardzo korzystne, a wprowadzone niedawno zmiany w Kpc powinny przyspieszyć i usprawnić procesy.
Problem kredytów frankowych wypłynął za czasów rządów PO-PSL
Boom na sprzedaż kredytów frankowych przypada na lata 2005-2008, tj. rządy PiS oraz początek rządów koalicji PO-PSL. Pierwsze sygnały na temat wadliwości umów frankowych pojawiły się wraz z wybuchem na przełomie roku 2008/2009 światowego kryzysu gospodarczego. Wówczas kurs franka szwajcarskiego poszybował w górę do poziomu około 3 zł. Posiadacze umów kredytowych powiązanych z kursem CHF zaczęli odczuwać pierwsze skutki aprecjacji franka.
Wraz z dalszym umacnianiem się szwajcarskiej waluty rozpoczęły się liczne protesty środowisk skupiających kredytobiorców frankowych, którzy apelowali do polityków i rządzących o wprowadzenie systemowego rozwiązania i przewalutowanie kredytów frankowych na złotówki. Do końca rządów koalicji PO-PSL, tj. do roku 2015 Frankowicze zostali pozostawieni sami sobie, pomimo że do tego czasu UOKiK wpisał niektóre postanowienia z umów frankowych (m.in. Banku Millennium i mBanku) do rejestru klauzul abuzywnych.
PiS obiecywał ustawę, ale ostatecznie przerzucił problem na sądy
Przed wyborami prezydenckimi w 2015 roku obecny Prezydent Andrzej Duda wywodzący się ze środowiska PiS obiecał Frankowiczom pomoc systemową. Pojawiło się kilka koncepcji, wedle których kredyty w CHF miały zostać przeliczone na złotówki po kursie z dnia zawarcia albo po kursie sprawiedliwym. Ostatecznie żadna z tych koncepcji nie weszła w życie i kredytobiorcy zdali sobie sprawę, że mogą liczyć tylko na sądy. Potwierdził to w jednej z wypowiedzi Prezes PiS Jarosław Kaczyński, który zasugerował aby Frankowicze szukali sprawiedliwości w sądach.
Ułatwienia dla Frankowiczów i zmiany w przepisach wprowadzone podczas ośmioletnich rządów Zjednoczonej Prawicy
Politycy i rządzący prawdopodobnie nie spodziewali się, że tak dużo kredytobiorców zdecyduje się na proces sądowy. Trzeba jednak przyznać, że za rządów PiS wprowadzone zostały korzystne dla Frankowiczów zmiany w przepisach, za sprawą których więcej osób było stać na wytoczenie sprawy sądowej bankowi.
W 2019 roku w życie wszedł art. 13a ustawy o kosztach sądowych, na mocy którego maksymalna opłata sądowa dla konsumentów występujących w sporach dotyczących czynności bankowych ustalona została na poziomie 1.000 zł.
Za rządów PiS utworzono w Sądzie Okręgowym w Warszawie wyspecjalizowany Wydział Frankowy (XXVIII Wydział Cywilny), który zyskał wśród Frankowiczów z całej Polski ogromną popularność ze względu na przychylne podejście do konsumentów, korzystne orzecznictwo i częstsze niż w innych sądach udzielanie zabezpieczeń.
W ciągu dwóch lat działalności do Wydziału Frankowego wpłynęło kilkadziesiąt tysięcy nowych spraw. Takiej liczby postępowań nie jest w stanie przerobić kadra licząca około 30 sędziów. Konieczna zatem była zmiana w przepisach Kpc, na mocy której od połowy kwietnia br. Frankowicze mogą składać pozwy wyłącznie do sądów, w okręgu których zamieszkują.
Dodatkowo, podwyższony został próg wartości spraw rozpoznawanych przez sądy okręgowe z 75 tys. zł do 100 tys. zł. Obie zmiany powinny, po pierwsze, odciążyć Wydział Frankowy SO w Warszawie i przekierować strumień spraw do innych sądów okręgowych w kraju. Po drugie, odciążyć sądy okręgowe przekierowując sprawy o wartości do 100 tys. zł do sądów rejonowych.
Już zostały wprowadzone oraz są planowane niebawem do wdrożenia kolejne zmiany w przepisach, które powinny usprawnić przebieg procesów frankowych i skrócić czas oczekiwania na wyrok. Na tym obecnie najbardziej zależy Frankowiczom, którzy wygrywają około 97-99 proc. spraw z bankami.
Najważniejsze zmiany dla procesów frankowych wdrożone za rządów PiS oraz planowane niebawem do wprowadzenia:
- zmiana właściwości sądów w sprawach frankowych – przekierowanie nowych spraw z Sądu Okręgowego w Warszawie do innych sądów w kraju
- wprowadzenie specjalnych postępowań z udziałem konsumenta. Przedsiębiorca (bank) będzie musiał zaprezentować wszystkie dowody i twierdzenia na wstępnym etapie postępowania (koniec z przewlekaniem postępowań, powoływaniem wciąż nowych świadków itd.)
- rozstrzyganie spraw w II instancji przez jednoosobowy skład sędziowski
- możliwość przeglądania akt sprawy przez pełnomocnika procesowego oraz pobierania kopii i wyciągów za pomocą portalu sądowego lub systemu informatycznego obsługującego postępowanie
- wprowadzenie do sądów na stałe e-rozpraw i e-doręczeń
Nie wszystkie instytucje państwowe pomagały Frankowiczom. Kompromitacja KNF
Chociaż w sporze na linii Frankowicze – banki większość instytucji państwowych stanęła po stronie poszkodowanych konsumentów (UOKiK, Rzecznik Finansowy, Rzecznik Praw Obywatelskich, Prokuratura, Rząd RP), to jedna z nich wyłamała się z tego trendu. Chodzi o Komisję Nadzoru Finansowego i jej Szefa Jacka Jastrzębskiego, wywodzącego się z sektora bankowego (J.Jastrzębski przez 10 lat pełnił funkcję z-cy dyrektora departamentu prawnego PKO BP). KNF włączyła się w toczący się na arenie TSUE spór pomiędzy Frankowiczami a bankami dotyczący wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, którego zapłaty bezpodstawnie domagały się banki.
Dzisiaj znamy już stanowisko TSUE w tej sprawie. 15 czerwca br. Trybunał w Luksemburgu wydał wyrok do sprawy C-520/21, w którym odmówił bankom prawa do żądania jakiejkolwiek formy rekompensaty z tytułu wadliwej i nieuczciwej umowy frankowej. Wcześniej doszło jednak do ewidentnej kompromitacji KNF podczas rozprawy przed TSUE. Występujący na niej Szef KNF Jacek Jastrzębski jednostronnie wsparł w tym sporze nieuczciwe banki i bronił ich interesów finansowych, zapominając o misji jaką ma do spełnienia KNF.
Instytucja ta ma bronić stabilności rynku finansowego ale jednocześnie dbać o interesy jego wszystkich uczestników, także konsumentów. Wystąpienie Przewodniczącego KNF spotkało się z krytyką sędziów TSUE oraz przedstawiciela Komisji Europejskiej, którzy stwierdzili że system bankowy w Polsce opiera się na niesprawiedliwości i wymaga naprawy.
Co obiecują Frankowiczom przed wyborami dwie główne partie polityczne – PiS oraz Koalicja Obywatelska?
Problemu Frankowiczów nie zabrakło w programach wyborczych dwóch zwalczających się największych ugrupowań politycznych w Polsce. Obietnice kredytobiorcom frankowym złożył zarówno PiS jak i KO. Zobaczymy czy tym razem dojdzie do ich realizacji. Oto co zamierzają zrobić z kredytami w CHF po wygranych wyborach PiS i KO.
Obietnice wyborcze PiS dla Frankowiczów:
- uruchomienie szybkiej ścieżki sądowej dla Frankowiczów
- uproszczenie procesów sądowych
- przerzucenie ciężaru dowodu z obywatela na bank (bank będzie musiał udowodnić, że nie oszukał klienta)
- ucywilizowanie rynku kancelarii odszkodowawczych (niektóre podejmują się także obsługi spraw frankowych)
Obietnice wyborcze KO dla Frankowiczów:
- termin pierwszej rozprawy najpóźniej po 4 miesiącach od złożenia pozwu
- przesłuchanie stron na pierwszej rozprawie
- rezygnacja z posiedzenia przygotowawczego
- ograniczenie dowodu z zeznań świadków na wzór postępowań gospodarczych
- ułatwienia w uzyskaniu sądowego zabezpieczenia polegającego na wstrzymaniu spłaty rat na czas procesu (sąd będzie musiał udzielić zabezpieczenia jeżeli nie wyda wyroku w ciągu 5 miesięcy od zainicjowania procesu)
Czy warto czekać z pozwem frankowym do wyborów?
Minione lata pokazały, że żadna z partii politycznych nie przejęła się specjalnie losem Frankowiczów. Dopiero determinacja kredytobiorców i ich prawników doprowadziła do obecnej sytuacji, gdzie Frankowicze wygrywają około 97-99% spraw z bankami. Politycy nie mieli udziału w tym sukcesie i nie warto czekać na spełnienie kolejnych obietnic przedwyborczych.
Klimat w sądach do pozywania banków jest obecnie bardzo korzystny. Po co zastanawiać się co będzie po wyborach i czy przepisy zmienią się na lepsze. Jedno jest pewne – nie będzie ustawy frankowej, bo żadna partia polityczna tego nie przewidziała w swoim programie. Dla Frankowiczów jest to dobra wiadomość, bo statystyki wyroków są rewelacyjne i jedynie ścieżka sądowa pozwala odzyskać od banku wszystko co się kredytobiorcy należy. Zatem lepiej już teraz poszukać dobrej kancelarii frankowej i złożyć w sądzie pozew.