Unieważnienie umowy kredytu frankowego jeszcze nigdy nie było tak proste, gdyż linia orzecznicza jest ugruntowana i korzystna dla kredytobiorców, a jednocześnie, jeszcze nigdy nie było tak trudne, ponieważ niektóre sądy są zablokowane tysiącami spraw przeciwko bankom, więc na wydanie wyroku trzeba coraz dłużej czekać. Cierpliwość frankowiczów jest zatem wystawiona na dużą próbę, jednak wygrana z bankiem rekompensuje wszelkie niedogodności, a ponadto, w ostatnim czasie pojawiło się sporo nowych okoliczności, które realnie mogą wpłynąć na czas trwania procesów kredytobiorców z bankami, wszystko wskazuje więc na to, że procesy frankowe wreszcie przyspieszą.
Zmiany w przepisach pierwszym krokiem do odblokowania sądów.
Procesy frankowe to stosunkowe nowe postępowania, gdyż po raz pierwszy pojawiły się zaledwie kilka lat temu, a prawdziwy przełom, gdy można powiedzieć, że frankowicze lawinowo ruszyli do sądów, nastąpił dopiero w ostatnim kwartale 2019 r., a jednak w tak krótkim okresie czasu kredytobiorcy „zablokowali” niektóre sądy swoimi sprawami.
Najtrudniejsza sytuacja jest w Sądzie Okręgowym w Warszawie, czyli Sądzie, który co prawda jako jedyny posiada wydział dedykowany sprawom frankowym, lecz jest ulubionym sądem frankowiczów, gdyż właśnie tutaj, praktycznie od zawsze, trafiało najwięcej pozwów przeciwko bankom.
Gdy kredytobiorcy zaczęli występować z roszczeniami z tytułu frankowych umów kredytowych, większość spraw trafiało do Sądu w Warszawie, gdyż wedle obowiązujących wówczas przepisów pozew można było złożyć tylko do sądu właściwego dla siedziby banku. W 2019 r. regulacja ta się zmieniła i frankowicze mogli już wybrać czy chcą poddać sprawę pod rozstrzygnięcie sądowi właściwemu dla ich miejsca zamieszkania, czy też dla siedziby banku, nadal jednak większość spraw kierowano do Warszawy.
Sprawa stała się na tyle krytyczna, że na ten moment w Sądzie Okręgowym w Warszawie toczy się około 43 tysiące spraw frankowych, nie pozostało zatem nic innego, jak kolejna zmiana przepisów. Od kwietnia br. frankowicze nie mogą już wybrać, gdzie chcą prowadzić proces z bankiem, lecz jeśli chcą pozwać bank, to mogą to zrobić tylko przed sąd właściwy dla swojego miejsca zamieszkania, tym więc sposobem, sprawy frankowe zostały rozproszone na sądy w całej Polsce, a zatem, powinny być szybciej rozstrzygane, gdyż pozwy są składane do sądów mniej obciążonych.
Pozytywny skutek nowelizacji odczuwa już również warszawski Sąd Okręgowy, gdyż od początku br. roku do dnia 15 kwietnia (czyli do daty wejścia w życie nowych przepisów) do tego Sądu wpłynęło aż 7 tysięcy nowych pozwów frankowych, natomiast po 15 kwietnia do początku września br., nowych pozwów było już „tylko” około 3,5 tysiąca, widać, więc pozytywną zmianę, choć same procesy frankowe raczej szybko w Warszawie nie przyspieszą, gdyż na wokandzie nadal pozostaje ponad 40 tysięcy spraw.
Frankowicze, którzy prowadzą spór z bankiem w tym właśnie sądzie muszą uzbroić się w cierpliwość, lecz przede wszystkim, powinni składać wnioski o zabezpieczenie roszczenia na czas trwania postępowania, gdyż jeśli nawet proces będzie się toczyć kilka lat, to po uzyskaniu zabezpieczenia nie będą musieli dłużej spłacać rat kredytu, więc czas oczekiwania na wyrok będzie znośniejszy.
Zmiana w zakresie właściwości sądów to pierwszy krok do przyspieszania spraw frankowych, lecz nie jedyny, gdyż od 28 września br. obowiązują także nowe przepisy Kodeksu postępowania cywilnego zgodnie z którymi apelacja, co do zasady, rozpoznawana jest w składzie jednego sędziego zawodowego. Do tej pory apelację rozpoznawało trzech sędziów, jak więc łatwo policzyć, teraz zamiast jednej sprawy, mogą w tym samym czasie zostać rozstrzygnięte trzy, zatem również z tego powodu czas oczekiwania na wyrok powinien się skrócić.
Wrześniowy wyrok TSUE wpłynie na długość postępowań sądowych.
Jeszcze nie umilkły echa czerwcowych wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE, a we wrześniu br. zapadło kolejne orzeczenie, które powinno wpłynąć na przyspieszenie rozpatrywania spraw frankowych.
W wyroku z dnia 21 września 2023 r., wydanego w sprawie C‑139/22, Trybunał uznał, iż:
– warunek umowny, który nie był indywidualnie negocjowany, może zostać następnie uznany przez właściwe organy krajowe za nieuczciwy z tego tylko powodu, że jego treść jest równoznaczna z treścią postanowienia wzorca umowy wpisanego do krajowego rejestru klauzul niedozwolonych, oznacza to więc, że jeśli jakiś zapis zawarty w umowie kredytowej został już uznany za niedozwolony i został już wpisany do rejestru klauzul niedozwolonych, to sąd orzekający nie musi ponownie badać nieuczciwego charakteru tego zapisu, lecz może przyjąć, że jest to postanowienie wadliwe. Takie podejście spowoduje, że sądy zaoszczędzą mnóstwo czasu, gdyż nie będą musiały ponownie badać abuzywności, a to powinno przełożyć się na szybsze wyroki;
– jeżeli w umowie kredytowej, odnoszącej się do tej samej kwestii, znajdują się dwa zapisy z których jeden z nich stanowi niedozwolone postanowienie umowne, lecz drugi jest prawidłowo sformułowany, wówczas poprawny zapis „nie naprawia” tego wadliwego, lecz umowa powinna zostać uznana za posiadającą niedozwolone postanowienia umowne. Stanowisko TSUE znowu zdejmuje z sądów problem rozstrzygnięcia wątpliwych kwestii, więc postępowania powinny sprawnie się toczyć;
– bank ma obowiązek poinformowania zainteresowanego konsumenta o istotnych cechach zawartej z nim umowy oraz o ryzyku związanym z tą umową, i to nawet wówczas, gdy ów konsument jest jego pracownikiem i posiada odpowiednią wiedzę w dziedzinie wspomnianej umowy. Sądy nie muszą się więc już zastanawiać jaką wiedzę czy wykształcenie posiadał w momencie zawierania umowy kredytobiorca, gdyż w stosunku do każdego klienta bank miał taki sam obowiązek informacyjny, z procesów frankowych wyeliminowano więc kolejne czasochłonne czynności.
Omówiony wyrok TSUE może wiele zmienić w toczących się i przyszłych sprawach frankowych, a przede wszystkim, powinien pozytywnie wpłynąć na czas trwania tych postępowań, choć na rezultaty przyjdzie trochę poczekać.
Mówiąc o usprawnianiu procesów frankowych nie sposób również wspomnieć o stanowisku Ministra Sprawiedliwości w tym zakresie, który stwierdził, że sprawy będą toczyć się szybciej, gdy wzrośnie liczba osób zatrudnionych w sądach, można się więc spodziewać, że i w tym kierunku zostaną poczynione pewne kroki.
Banki celowo przedłużają procesy, lecz szybkie wyroki zapadają już teraz
Nie da się ukryć, że duża liczba pozwów przeciwko bankom mocno obciążyła sądy, jednak procesy toczyłyby się sprawniej, gdyby banki nie inicjowały absurdalnych i skazanych na porażkę postępowań. Najpierw banki wymyśliły, że będą swoich klientów pozywać o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału kredytu i choć prawnicy, organy państwowe oraz inni eksperci zgodnie twierdzili, że takie roszczenia nie są zasadne, dopiero czerwcowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE spowodował, że banki wynagrodzenie odpuściły.
Nie minęło jednak wiele czasu, a banki uznały, że należy się im waloryzacja wypłaconego kredytu, zatem do sądów trafiają kolejne pozwy, a pytania w tym zakresie zostały już skierowane do TSUE. Kolejny raz banki blokują więc sądy sprawami, które są skazane na porażkę, lecz widać taką przyjęły taktykę, choć tak naprawdę same mogą sprowadzić na siebie jeszcze większe kłopoty, gdyż jeśli waloryzacja będzie zasadna po stronie banku, to i frankowiczowi będzie się należeć.
I wreszcie, postępowania frankowe mogłyby znacznie przyspieszyć, gdyby banki nie składały apelacji w sprawach, których nie mogą wygrać. Odwoływanie się w sprawach frankowych jest praktycznie zawsze skazane na porażkę, banki jednak konsekwentnie zaskarżają wydane wyroki przez co postępowania trwają średnio o rok dłużej niż powinny.
Długi proces frankowy to jednak nie zasada, a z dobrym i doświadczonym prawnikiem korzystny wyrok można uzyskać bardzo szybko. Przykładem takiego ekspresowego orzeczenia jest prawomocny wyrok uzyskany przez Kancelarię Adwokacką Adwokat Jacek Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni, całe postępowanie trwało bowiem tylko 18 miesięcy. Pozwanym w sprawie był Bank Ochrony Środowiska, którego umowa o kredyt frankowy została unieważniona w dniu 22 grudnia 2021 r., sygn. akt: II C 502/20, wyrokiem wydanym przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Od wskazanego orzeczenia bank wniósł apelację, jednak Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił ją wyrokiem z dnia 19 czerwca 2023 r., sygn. akt: V ACa 419/22.
Po 19 miesiącach zakończyło się natomiast postępowanie prowadzone przez Kancelarię Adwokacką Pawła Borowskiego przeciwko bankowi Santander, potwierdza się więc zasada, że można z bankiem prawomocnie wygrać w mniej niż dwa lata. Proces w pierwszej instancji toczył się przed Sądem Okręgowym w Opolu, który wyrok unieważniający umowę kredytową wydał w dniu 2 listopada 2022 r., sygn. akt: I C 2768/21. Bank nie zgodził się z tym rozstrzygnięciem i wniósł apelację, która spowodowała, że sprawa trafiła na wokandę Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Orzeczenie sądu drugiej instancji zapadło w dniu 8 sierpnia 2023 r., sygn. akt: I ACa 302/23, i wówczas Sąd uwzględnił podniesiony przez bank zarzut potrącenia, jednak nie miał wątpliwości, że umowa jest nieważna.
Kancelaria Adwokacka Pawła Borowskiego doprowadziła również do rekordowo szybkiego unieważnienia umowy frankowej przed sądem pierwszej instancji, gdyż Sąd Okręgowy w Gdańsku unieważnił umowę kredytową banku Santander w zaledwie trzy miesiące od wniesienia pozwu! Korzystny dla kredytobiorcy wyrok zapadł dnia 21 lipca 2023 r., sygn. akt: XV C 428/23, i choć jeszcze nie jest prawomocny, to potwierdza, że sprawy frankowe można szybko rozstrzygać.