Interesujące są informacje, które podaje Komisja Nadzoru Finansowego. Zgodnie z nimi, w Sądzie Polubownym przy KNF prowadzonych było ponad 32 tysiące postępowań mediacyjnych, które dotyczyły umów kredytów indeksowanych albo denominowanych do obcej waluty. Statystyki obejmują czas liczony od 1 października 2021 roku do 16 grudnia roku bieżącego. Na przestrzeni tego okresu zakończono ponad 27 tysięcy tego rodzaju spraw i zawarto niespełna 20 tysięcy ugód. Należy jednak mieć na uwadze fakt, że takie porozumienia są w większości przypadków korzystne przede wszystkim dla instytucji finansowych. Konsumenci zdają się to dostrzegać i coraz rzadziej korzystają z tego rozwiązania. Eksperci przewidują, że jeżeli banki nie wykażą się większą elastycznością i gotowością pójścia na kompromis, ich klienci nie będą uczestniczyć w mediacjach. Nie zapominajmy też o tym, że kolejnym czynnikiem, który ich do tego zniechęca jest wzrost wskaźnika WIBOR.
Sąd polubowny przy KNF, czyli istota mediacji w sporze Frankowiczów z bankami
Zbierane na przestrzeni lat dane pozwalają wysnuć jasny wniosek – już teraz posiadacze kredytów we Frankach preferują złożenie pozwu w sądzie, bez rozważania polubownego rozwiązania sprawy. Skąd takie decyzje? Ogromny wpływ mają na to orzeczenia sądów powszechnych i wysoka, a zarazem wciąż rosnąca świadomość społeczna dotycząca tego, jakie wyroki zapadają w postępowaniach sądowych w których uczestniczą Frankowicze.
Przytoczona wcześniej liczba postępowań mediacyjnych stanowi naprawdę niewielką część spraw frankowych. Spora w tym wina banków, które posiadają odmienne warunki ugody, co sprawia, że dla konsumentów staje się to niezbyt jasne.
Niekiedy dochodzi nawet do takich absurdalnych sytuacji, w których bank proponuje poszczególnym klientom różne warianty porozumienia, wzbudzając tym samym poczucie niesprawiedliwości i nierównego traktowania kredytobiorców. Miejmy także na uwadze to, że tylko nielicznych Frankowiczów stać na jednorazową spłatę zadłużenia, bez konieczności zaciągania kolejnego zobowiązania i wikłania się w finansową spiralę.
Czy mediacje są prowadzone wystarczająco sprawnie?
Specjaliści twierdzą, że tempo rozstrzygnięć mediacji przed Komisją Nadzoru Finansowego można określić jako zadowalające. O sprawności działań decydują głównie stanowiska obu stron – te albo opowiadają się za zawarciem wypracowanej już wcześniej ugody, albo są jej przeciwne. Duży wpływ ma także nastawienie.
Gdy choćby jeden z uczestników mediacji nie jest gotowy lub zwyczajnie nie wyraża chęci pójścia na jakiekolwiek ustępstwa i wypracowania kompromisu, całe przedsięwzięcie staje się stratą czasu. W stosunku do sądowych procesów, postępowania mediacyjne dobiegają końca stosunkowo szybko. Brak zawarcia ugody rozpatrywany jest jako przegrana banku, który musi liczyć się z tym, że kredytobiorca będzie dochodził swoich praw na drodze sądowej, a to może wiązać się z większymi kosztami.
Bardzo często bowiem Frankowicze są w stanie wywalczyć w sądzie aż o 80% więcej niż to, co instytucje finansowe proponują w przygotowywanych ugodach. Nic więc dziwnego, że wstąpienie na drogę sądową jest tak opłacalnym rozwiązaniem.
Ponadto, konsumenci, którzy uczestniczyli w mediacjach, które nie zakończyły się pozytywnie deklarują, że nie przebiegają one tak, jak powinny.
Głównym zarzutem jest brak realnej możliwości negocjacji przedstawionej oferty ugody. Takie informacje docierają do opinii publicznej i w zauważalny sposób wpływają na decyzje podejmowane przez właścicieli kredytów we Frankach, zniechęcając ich do ewentualnych rozmów z instytucjami finansowymi.
Ugody z bankami zawierane w sprawach kredytów frankowych – jak wyglądają?
Analizując postępowania mediacyjne można dowiedzieć się, że w ich toku zawarto 19 751 ugód. Z kolei 7 900 z nich nie doprowadziło do jej podpisania. Ugody bez wątpienia są korzystne dla banku, gdyż minimalizuje on swoje koszty sądowe, które mogą sięgać nawet 100 tysięcy złotych w jednej sprawie! Ponadto, w przypadku przegranej w sądzie, musiałby również dokonać zwrotu kilkudziesięciu tysięcy nadpłaty. Wtedy saldo kredytu wynoszące między 300 a 400 tysięcy złotych spadnie do zaledwie drobnych kwot. Naturalne więc jest to, że instytucje finansowe tak chętnie proponują swoim klientom ugody – pozwalają im one na zyskaniu około 80% tego, co mógłby otrzymać kredytobiorca.
Eksperci nie kryją, że jedynie w nielicznych przypadkach podpisanie porozumienia jest opłacalne także dla konsumenta.Wpływa na to wiele czynników, do których należą między innymi: wysokość raty, długość okresu spłaty, koszt kredytu, wcześniejsza spłata. Taką opcję powinni rozważyć ci, którym zależy na możliwie jak najszybszym zakończeniu sprawy. Postępowanie sądowe, w którym staniemy naprzeciw banku będzie bowiem trwało dłużej.
Mediacje przy Komisji Nadzoru Finansowego w przyszłości
Bardzo trudno jest jednoznacznie ocenić, czy wypracowanie ugody poza Komisją Nadzoru Finansowego jest łatwiejsze niż przy niej. Kluczową rolę w całym tym procesie odgrywa bowiem mediator oraz to, w jaki sposób podchodzą do niego kredytobiorca i kredytodawca.
Specjaliści coraz częściej podkreślają w swoich wypowiedziach, że liczba ugód nie będzie rosła, jeżeli banki nie zaczną wykazywać się większą elastycznością i gotowością wypracowania kompromisu satysfakcjonującego dla wszystkich uczestników postępowania.
Nie pomaga także wysokość WIBOR-u i kontrowersje z nim związane, o których ostatnimi czasy bardzo głośno w mediach. Eksperci uważnie śledzący rynek nie wykazują się optymizmem, którego oczekują instytucje finansowe i nie przewidują wzrostu zainteresowania mediacjami przy KNF.
Prognozują raczej utrzymanie się konsekwencji, z którą Frankowicze składają pozwy do sądów aby przy pomocy wymiaru sprawiedliwości dochodzić swoich roszczeń i otrzymać znacznie korzystniejsze warunki niż te, które mógłby zaproponować im bank.
Dodatkową zachętę stanowi ugruntowane już orzecznictwo sądów powszechnych w sprawach frankowych, które przekonuje konsumentów, że ich szanse na otrzymanie pozytywnego wyroku są bardzo duże.