W marcu bieżącego roku mBank zakończył pierwszą fazę pilotażu ugód, która rozpoczęła się 6 grudnia 2021 roku. Jedynie 8 procent klientów, którym zaoferowano ugodę, zdecydowało się na skorzystanie z niej. Bank nie jest zadowolony z tego wyniku, jednakże kontynuuje swój program – w I kwartale 2022 roku zaoferował ugody grupie liczącej ok. 1,5 tys. klientów. Na czym polega ugoda z mBankiem i jak bank tłumaczy niskie zainteresowanie jego propozycją?
Zamiana kredytu indeksowanego do CHF na PLN
Głównym założeniem proponowanych przez mBank ugód jest zamiana kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego, opartego o wskaźnik SARON na kredyt złotówkowy oparty o WIBOR. Jednocześnie bank proponuje kredytobiorcom umorzenie części salda kredytowego. Pod tym względem bank zasugerował się rekomendacją Komisji Nadzoru Finansowego, z drobnym, aczkolwiek bardzo znaczącym wyjątkiem.
Umorzona część stanowi różnicę pomiędzy aktualnym saldem kredytu frankowego wyrażonym w złotówkach (z zastosowaniem średniego kursu NBP), a saldem hipotetycznym, które istniałoby, gdyby kredyt od początku był zaciągnięty w polskiej walucie. W programie pilotażowym mBank dzieli po równo tę różnicę między strony umowy, więc wartość umorzonego salda jest równa połowie wyliczonej kwoty. Taki sposób wyliczania nowego salda kredytowego pozwala klientom na uzyskanie jedynie połowy korzyści, jakie wynikają z rekomendacji Przewodniczącego KNF.
Bank uzasadnia stosowanie takiego mechanizmu zmniejszania salda równym podziałem zmaterializowanych kosztów ryzyka, jakie niosły za sobą wahania kursów walutowych (których żadna ze stron umowy nie była w stanie przewidzieć).
W trakcie trwania pierwszej fazy pilotażu oferta ugody została skierowana do 1278 klientów banku, którzy posiadali aktywne umowy o kredyt indeksowany do CHF. Wg mBanku taka liczba stanowi reprezentatywną próbkę ogólnego portfela tych kredytów. Z danych opublikowanych przez bank wynika, że jedynie 8% klientów, którym zaproponowano ugodę na takich warunkach, zdecydowało się ją zaakceptować.
Bank szacuje, że potencjalny łączny koszt programu ugód to niemal 3 miliardy złotych – przy założeniu, że ugoda zostałaby zaproponowana wszystkim kredytobiorcom z aktywnymi umowami w CHF i w sytuacji, gdyby wszyscy oni zgodzili się na przedstawione przez mBank warunki.
Tylko 8% frankowiczów przystało na ugodę – to wynik poniżej oczekiwań
Bank nie kryje rozczarowania niewielkim zainteresowaniem kredytobiorców warunkami zaproponowanej ugody. Przyczyn takiego stanu rzeczy mBank upatruje w kilku czynnikach niezależnych od niego, tj. w:
- niepewności związanej z kwestiami podatkowymi dotyczącymi zawieranych ugód
- umacniającym się kursie franka szwajcarskiego
- niepewności ekonomicznej związanej z wojną na Ukrainie
- rosnących stopach procentowych i kosztach kredytów w PLN
Należy podkreślić również, że bank, mimo iż przy tworzeniu ugód brał pod uwagę zalecenia KNF, raczej luźno inspirował się tymi rekomendacjami, aniżeli dokładnie się do nich stosował. Rezultatem jest stworzenie propozycji, które są mniej korzystne niż pierwotne wytyczne Komisji Nadzoru Finansowego.
Wiele wskazuje na to, że głównym powodem, dla którego frankowicze nie decydują się na ugody jest przede wszystkim dramatyczna sytuacja na rynku kredytów złotówkowych, przez którą już teraz spora część kredytobiorców ma problemy z płynnością finansową.
Od października 2021 roku Rada Polityki Pieniężnej podnosiła stopy procentowe już ośmiokrotnie, co znalazło swoje odzwierciedlenie w rosnącej wartości wskaźnika WIBOR. Wskutek tych decyzji raty kredytów w PLN wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku.
To z pewnością nie koniec podwyżek – już dziś niektórzy eksperci prognozują, że wysokość stóp procentowych może osiągnąć nawet 10% przy jednoczesnej postępującej inflacji. Wybór kredytu złotówkowego w miejsce frankowego, który jest oparty o znacznie bardziej stabilny wskaźnik referencyjny SARON, byłby w takiej sytuacji dużym błędem.
Frankowicze nie chcą ugody z mBankiem – wolą unieważnienie umowy
Już teraz można stwierdzić, że pierwsza faza programu ugód okazała się klęską i nic nie wskazuje, aby na kolejnych etapach mBank miał uzyskać lepsze rezultaty. Bank ten przoduje w statystykach, jeśli chodzi o ilość postępowań sądowych – do końca 2021 roku frankowicze zdążyli złożyć łącznie przeciwko tej instytucji ponad 13 tys. pozwów indywidualnych. Po pierwszym kwartale bieżącego roku liczba ta wzrosła do niemal 14,5 tysiąca spraw. Nic nie świadczy o tym, aby trend ten miał zmienić się w pozostałej części roku, zwłaszcza biorąc pod uwagę coraz sprawniejszą pracę sądów powszechnych i kolejne uchwały Sądu Najwyższego, które są korzystne dla kredytobiorców.
Szacuje się, że konsumenci wygrywają z bankami ponad 90% spraw sądowych o kredyt we franku. Zdecydowana większość takich umów jest unieważniana w oparciu o teorię dwóch kondykcji, która zakłada powstanie osobnego roszczenia dla każdej ze stron i oddanie sobie wzajemnie pobranych środków.
Należy przy tej okazji wspomnieć, że bank jest zobowiązany w przypadku takiego wyroku oddać klientowi wpłacone środki w tej samej walucie, w jakiej je otrzymał, tyle że po bieżącym kursie. Po zmianach w prawie, które miały miejsce w 2011 roku, wielu frankowiczów decydowało się na spłatę zobowiązania bezpośrednio we frankach, by uniknąć negatywnych konsekwencji związanych z niekorzystnym sposobem ustalania przez banki kursu CHF względem PLN. Ten drobny zabieg może się teraz kredytobiorcom bardzo opłacić, ponieważ kurs franka jest obecnie znacznie wyższy niż w ubiegłych latach.
Unieważnienie umowy, która była spłacana przez ostatnie lata we franku, może więc przynieść klientowi dodatkową korzyść.