Frankowicze reprezentowani przez stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu (SBB) w dniu 2 lutego 2023 roku złożyli wniosek do Najwyższej Izby Kontroli (NIK) o przeprowadzenie kontroli w Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), która – w ocenie autorów wniosku – traktuje w sposób uprzywilejowany banki zarabiające na nieuczciwych i niezgodnych z prawem kredytach frankowych. SBB zarzuca KNF szereg zaniechań w kwestii działań nadzorczych oraz w kierunku wyeliminowania z obrotu wadliwych umów. Od 2010 roku Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK) wydaje prawomocne wyroki uznające postanowienia z umów kredytowych poszczególnych banków za abuzywne. KNF nie zainicjowała w tej sprawie żadnych działań, aprobując nieuczciwe zyski banków. W ostatnim czasie KNF włączyła się w indywidualny spór cywilny toczący się na forum TSUE dotyczący wynagrodzenia żądanego przez jeden z banków z tytułu nieważnej umowy frankowej i opowiedziała się wyraźnie po stronie banku z większościowym kapitałem zagranicznym, a nie polskiego obywatela posiadającego status konsumenta. Przy okazji postraszyła unijny Trybunał i sądy rzekomymi stratami sektora bankowego, które zostały oszacowane na okrągłe 100 mld zł, co jest sprzeczne z poprzednimi szacunkami przekazywanymi przez KNF m.in. do Sejmu.
- Chociaż niektóre media sprzyjające bankom przedstawiają sprawę wniosku o objęcie Komisji Nadzoru Finansowego kontrolą NIK jako realizację przez prezesa SBB prywatnych interesów związanych ze sporem z Bankiem Millennium o tzw. wynagrodzenie za kapitał, to trzeba podkreślić, że wniosek o wszczęcie kontroli zawiera konkretne zarzuty pod adresem KNF, które daleko wykraczają poza ten spór.
- W świetle danych zaprezentowanych przez Frankowiczów z SBB, Urząd Komisji Nadzoru Finansowego posługuje się nierzetelnymi analizami i dowolnie żongluje danymi, nie mającymi odzwierciedlenia w stanie faktycznym i w sprawozdaniach finansowych banków. W dwóch dokumentach z tego samego roku zaprezentowane przez KNF szacunki „strat” banków rozmijały się o kilkanaście miliardów złotych.
- KNF w celu ochrony interesów banków posługuje się szacunkami na temat wirtualnych strat sektora sięgających 100 mld zł, przy czym bierze pod uwagę unieważnienie wszystkich kredytów frankowych (nawet tych spłaconych) i nie uwzględnia zawiązanych do tej pory rezerw sięgających 40 mld zł. Poza tym przemilcza straty poniesione przez budżet państwa i społeczeństwo w wyniku zaniechań legislacyjnych wobec banków udzielających kredytów pseudofrankowych, które wyniosły ponad 20 mld zł i utratę 1,22% PKB.
- Komisja Nadzoru Finansowego przez lata ignoruje prawomocne wyroki SOKiK i nie podejmuje działań w kierunku wyeliminowania z obrotu wadliwych umów.
- Instytucja nie wykonuje ustawowych obowiązków, w tym ochrony konsumentów jako uczestników rynku finansowego.
- KNF już wiele lat temu miała świadomość, że roszczenia kredytobiorców frankowych będą rosły, ale nic z tym ryzykiem nie zrobiła.
Frankowicze domagają się kontroli NIK w UKNF
Wniosek SBB do NIK o podjęcie kontroli w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego to nie tylko efekt ostatnich działań tej instytucji, która włączyła się w dwie sprawy cywilne toczące się na forum TSUE (C-520/21 i C-756/22) dotyczące tzw. wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału, ale także wieloletnich zaniechań KNF w kwestii kredytów frankowych oraz manipulowania danymi w celu zabezpieczenia zysków banków.
Przypomnijmy, że KNF zdecydowała się włączyć jako strona reprezentująca jeden z banków (Bank Millennium) w spór z Frankowiczem o wynagrodzenie z tytułu nieważnej umowy frankowej. Sprawa C-520/21 z powództwa Arkadiusza Szcześniaka prezesa stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu toczy się na forum TSUE, a niedawno bank ten wytoczył kontrpowództwo i do tej sprawy również włączyła się KNF, stając ponownie po stronie zagranicznego banku, a nie polskiego konsumenta pozwanego o zapłatę wynagrodzenia z tytułu nieuczciwej i uznanej za nieważną umowy.

Sprzeczne dane w analizach KNF. Urząd manipuluje i wywiera presje na organy państwowe, TSUE i sądy?
Na rozprawę przed TSUE Szef KNF Jacek Jastrzębski przygotował dokument pt. „Stanowisko Przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego przygotowane na rozprawę przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-520/21 w dniu 12 października 2022 r.„, w którym zaprezentował narrację mającą na celu stworzenie wizji zagrożenia stabilności systemu finansowego, jeżeli TSUE nie uzna roszczeń banków. W dokumencie tym Przewodniczący KNF powołuje się na rzekome straty sektora bankowego wycenione na 100 mld zł.
Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu uważa, że działania Szefa KNF to próba wywarcia presji na organy państwowe, zwłaszcza sądy oraz TSUE aby zaniechały działań, które mogłyby zagrozić interesom banków. Szacunki strat sektora przedstawione przez KNF nie zgadzają się z poprzednimi wyliczeniami tej instytucji m.in. przygotowanymi dla Sejmu na użytek prac nad tzw. ustawą frankową – w poszczególnych dokumentach przygotowywanych przez nadzór figurują sprzeczne dane.
Według SBB, Komisja Nadzoru Finansowego miała znaczący udział w tym, że wysiłki w kierunku systemowego rozwiązania problemu frankowego zostały skutecznie storpedowane. W 2016 roku KNF przedstawiła dwie różne kalkulacje przygotowane wyłącznie na podstawie ankiet zebranych przez banki. W jednym dokumencie KNF powołuje się na kwotę 67 mld zł potencjalnych skutków finansowych wprowadzenia ustawy, natomiast w innym dokumencie z tego samego roku KNF oszacowała tę kwotę na 52 mld zł.
Z ostatnio ogłoszoną przez KNF kwotą „strat” banków w okrągłej wysokości 100 mld zł nie zgadzają się również eksperci finansowi, którzy zauważają że banki zawiązały już rezerwy na kredyty frankowe w wysokości 40 mld zł, zatem nawet prokonsumencki wyrok TSUE nie zachwieje stabilnością sektora, ale jedynie czasowo obniży gigantyczne zyski banków.
KNF ewidentnie powołuje się na wirtualne straty, które nie mają umocowania w stanie faktycznym oraz w sprawozdaniach finansowych banków. W swoich szacunkach bierze pod uwagę skutki unieważnienia wszystkich umów kredytowych w CHF (także tych zakończonych spłatą), a nie tylko umów będących przedmiotem sporu sądowego.
Co więcej, KNF w swoich opracowaniach przemilcza kwestię kosztów, które poniosło społeczeństwo i budżet państwa na skutek zaniechań legislacyjnych wobec banków udzielających kredyty pseudofrankowe. W dokumentach przygotowanych na użytek Kancelarii Prezydenta RP oraz w raporcie Narodowego Instytutu Studiów Strategicznych oszacowano ubytek PKB z tego tytułu (bez uwzględnienia spreadów) na 21,97 mld zł czyli 1,22% PKB.
Wykazując powyższe nieścisłości w dokumentacji przygotowywanej na użytek różnych instytucji, SBB zarzuca KNF nierzetelność wykonywanych analiz, które są krzywdzące dla konsumentów oraz powoływanie się na sprzeczne dane. Ale to nie koniec zarzutów pod adresem tego urzędu.
Co jeszcze Frankowicze zarzucają UKNF?
Jak stanowi art. 2 Ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym, KNF jest zobligowana do ochrony wszystkich uczestników rynku finansowego, w tym konsumentów. Tymczasem podejmowane przez ten urząd działania szkodzą konsumentom i są dowodem na to, że występuje on wyłącznie w obronie interesów banków. Oto jakie konkretnie zarzuty podnoszone są przez Frankowiczów ze stowarzyszenia SBB pod adresem KNF:
- Uprzywilejowane traktowanie banków.
- Nie wykonywanie ustawowych obowiązków, w tym ochrony konsumentów oraz funkcji nadzorczych.
- Brak monitoringu procesu tworzenia przez banki rezerw na roszczenia konsumentów w związku z nieważnością umów frankowych.
- Obrona zysków banków osiąganych w sposób niezgodny z prawem.
- Posługiwanie się sprzecznymi danymi i nierzetelnymi informacjami, mającymi stworzyć wrażenie zagrożenia stabilności systemu finansowego i wywrzeć presje na organy państwowe, sądy oraz TSUE.
- Wprowadzanie w błąd uczestników rynku, organy państwowe, w tym Sejm, poprzez podawanie nie danych księgowych czy wynikających ze sprawozdań finansowych banków, ale danych szacunkowych przygotowanych przez same banki.
- Brak działań w kierunku wykonania prawomocnych wyroków SOKiK, na podstawie których postanowienia z umów frankowych wiele lat temu zostały wpisane na listę klauzul abuzywnych.
- Akceptowanie przez długie lata stanu niezgodnego z prawem, pomimo świadomości że roszczenia konsumentów wobec nieuczciwych banków będą rosły.
- Tolerowanie zaniechań legislacyjnych skutkujących olbrzymimi stratami dla społeczeństwa i budżetu państwa sięgającymi ponad 20 mld zł i ubytkiem PKB w wysokości 1,22%.
- Torpedowanie wysiłków w kierunku systemowego rozwiązania sporu i zablokowanie ustawy, która miała przewalutować kredyty frankowe na złotówki.
- Spóźnione działania w zakresie ugód – inicjatywa Szefa KNF pojawiła się dopiero kiedy banki zaczęły przegrywać w sądach sprawy z Frankowiczami.
- Brak eliminacji zagrożeń dla kredytobiorców na etapie przedkontraktowym i w trakcie wykonywania umów, co wynika z raportu pokontrolnego NIK.