Kredyty frankowe to zmora wszystkich posiadaczy tego rodzaju zobowiązań, lecz o ile kredytobiorcy-konsumenci mają duże szanse na unieważnienie zawartej umowy bez większych problemów, tak kredytobiorcy-przedsiębiorcy muszą bardziej się natrudzić by umowę zakwestionować, choć oczywiście jej konstrukcja jest taka sama jak w przypadku konsumentów.
Różnice w uprawnieniach przysługujących konsumentom i przedsiębiorcom wynikają z obecnie obowiązujących regulacji, przepisy w zdecydowanie szerszym zakresie chronią konsumentów, gdyż z założenia stanowią oni słabszą stronę podczas zawierania umowy z przedsiębiorcą, jednak w relacjach z bankiem trudno uznać by sam status przedsiębiorcy, zwłaszcza gdy mówimy o jednoosobowej działalności gospodarczej, diametralnie zmieniał pozycję osoby przystępującej do zawarcia kontraktu. Kredytobiorcy- przedsiębiorcy nie są jednak zupełnie pozbawieni możliwości podważenia umowy o kredyt frankowy, i choć postępowanie może być nieco trudniejsze, to jednak warto walczyć o jego unieważnienie.
Prawa konsumentów, a prawa przedsiębiorców.
Zgodnie z definicją zawartą w Kodeksie cywilnym, za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą z przedsiębiorcą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową, konsumentem może więc być również przedsiębiorca, istotne jednak jest, by zawierana przez niego umowa nie była związana z tym czym zajmuje się zawodowo.
Kredytobiorcy posiadający status konsumenta otoczeni zostali bardzo szeroką ochroną, gdyż podlegają nie tylko przepisom dyrektywy 93/13/EWG w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich, lecz również implementowanym na jej podstawie przepisom, stanowiącym o niedozwolonych postanowieniach umownych. Za niedozwolone postanowienia umowne (tzw. klauzule abuzywne) uważa się te postanowienia umowy zawieranej z konsumentem, które nie zostały z nim indywidualnie uzgodnione, a które kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy.
Takie zapisy umowy nie są wiążące dla konsumenta. Za nieuzgodnione indywidualnie uznaje się z kolei te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta. Powołane zapisy są szczególnie istotne w przypadku spraw frankowych, gdyż to na ich podstawie sądy oceniają czy umowy frankowe zawierają niedozwolone postanowienia, a co za tym idzie, czy takie zapisy nie są wiążące wobec konsumenta, a umowa, która je zawiera najczęściej zostaje unieważniona.
Konsumenci w sporach z bankami powołują się na klauzule abuzywne zawarte we frankowych umowach kredytowych, przedsiębiorcy nie mogą jednak tego zrobić, gdyż nie przysługuje im status konsumenta, jednakże nie oznacza to, że będąc przedsiębiorcą umowy frankowej w żaden sposób nie można skutecznie zakwestionować. Fakt, że frankowe umowy kredytowe zawierają niedozwolone postanowienia umowne zawsze oznacza wykorzystanie przez bank swojej przewagi kontraktowej nad kredytobiorcą, niezależnie czy mówimy o konsumencie czy przedsiębiorcy, i w ten sposób dochodzi do naruszenie zasad współżycia społecznego, zatem w sporze z bankiem przedsiębiorca powinien na tą okoliczność zwrócić uwagę.
Przepisy w tym zakresie jasno stanowią, nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony. Mechanizm kwestionowania umowy frankowej przez przedsiębiorców będzie więc bardzo podobny jak w przypadku konsumentów, z tym wyjątkiem, że konsumenci mogą powołać się na klauzule abuzywne umieszczone w umowie, z kolei przedsiębiorca wykorzystywanie przez bank swojej przewagi musi wywieść z innych, bardziej ogólnych przepisów.
Proces przedsiębiorcy z bankiem.
W przypadku sporów kredytobiorców-przedsiębiorców z bankami, podstawy prawne dochodzonych roszczeń nie są tak jednoznaczne jak w przypadku konsumentów, dlatego też taki proces jest trudniejszy, wymaga dużego zaangażowania i z całą pewnością będzie bardziej czasochłonny. Pamiętać również należy, że spraw tego rodzaju nie ma dużo, gdyż z bankami zazwyczaj walczą konsumenci, więc nie ma za wiele wyroków na których przedsiębiorca może się oprzeć. Brak jest również jednolitych poglądów wśród sędziów w tym zakresie, żeby więc wygrać z bankiem, należy do takiego procesu bardzo dobrze się przygotować, bo przekonanie sądu do zasadności dochodzonych roszczeń może wcale nie być proste.
Stopień trudności postępowania sądowego prowadzonego przez przedsiębiorcę z bankiem to jedno, z czego kredytobiorca musi sobie zdawać sprawę, jednak należy pamiętać również o tym, że brak statusu konsumenta niesie ze sobą jeszcze inne konsekwencje. Kolejną bardzo istotną kwestią jest bowiem wysokość opłaty od pozwu, konsumenci w tym zakresie podlegają szczególnym regulacjom, przedsiębiorcy objęci są natomiast zasadami ogólnymi.
Przepisy ustawy o kosztach sądowych stanowią, że w sprawach o roszczenia wynikające z czynności bankowych od strony będącej konsumentem przy wartości przedmiotu sporu lub wartości przedmiotu zaskarżenia (w przypadku apelacji) wynoszącej ponad 20 000 złotych pobiera się opłatę stałą w kwocie 1 000 złotych, powyższe oznacza zatem, że pozywając bank kredytobiorca-konsument nigdy nie zapłaci wyższej opłaty od pozwu niż 1 000 złotych, niezależnie od tego jak wysokie jest dochodzone przez niego roszczenie.
Opłata od pozwu w tym przypadku jest więc naliczana na bardzo preferencyjnych warunkach. Niestety, kredytobiorca-przedsiębiorca, gdy chce pozwać bank, jest zobowiązany do uiszczenia opłaty od pozwu na ogólnych warunkach, a to oznacza, że w przypadku, gdy wartość przedmiotu sporu lub wartość przedmiotu zaskarżenia wynosi ponad 20 000 złotych pobiera się od pisma opłatę stosunkową wynoszącą 5% tej wartości, nie więcej jednak niż 200 000 złotych. Roszczenia z frankowych umów kredytowych do niskich nie należą, dlatego pozywając bank, kredytobiorca-przedsiębiorca musi mieć świadomość, że przyjdzie mu zapłacić wysoką opłatę sądową, chyba że uda mu się uzyskać zwolnienie z kosztów sądowych.
Kolejną bardzo istotną kwestią jest termin przedawnienia, będą przedsiębiorcą kredytobiorca traktowany jest w tym zakresie tak samo jak bank, a więc wobec niego biegnie trzyletni termin przedawnienia, a nie sześcioletni jak wobec konsumentów, a to oznacza, że na dochodzenie roszczeń przedsiębiorca ma po prostu mniej czasu.
Kredytobiorca- przedsiębiorca ma w porównaniu do konsumenta zdecydowanie trudniejsze zadanie by wygrać z bankiem, jednak nie jest bez szans. Właściwe przygotowanie do procesu może zakończyć się jego powodzeniem, więc zawsze należy próbować.