Zmiana linii orzeczniczej w sprawach frankowych nie pozostaje bez wpływu na kondycję finansową banków. W związku z rosnącą falą pozwów i licznymi przegranymi są one zobowiązane do powiększania rezerw na ryzyko związane z kredytami frankowymi. To, podobnie jak szereg innych czynników, powoduje, że niektóre banki balansują już teraz na krawędzi płynności finansowej. Co będzie, jeśli przyrost nowych pozwów przyśpieszy i dojdą nowe negatywne czynniki, takie jak np. koszt związany z wakacjami kredytowymi?
Banki masowo przegrywają w sądach, a pozwów frankowych przybywa
Wystarczy prześledzić statystyki spraw frankowych z ostatnich miesięcy, a także raporty kwartalne największych banków w Polsce, by przekonać się, jak duży wpływ na ich wyniki finansowe ma masowy charakter pozwów sądowych.
Obecnie banki przegrywają nawet 97% spraw frankowych, a w samym I kwartale były pozywane 16 tys. razy. Najwięcej toczących się spraw notują mBank, PKO BP i Millenium, które zdecydowanie wyprzedzają konkurencję. Rekordzista, czyli mBank, mierzy się aktualnie z liczbą 14 1419 indywidualnych postępowań. Należy przewidywać, że znaczna ich część zakończy się prędzej czy później klęską banku.
Statystyki za I kwartał 2022 roku są dla banków bezlitosne: 92% postępowań kończy się unieważnieniem umowy frankowej w całości, ponad 4% wyroków to odfrankowienia umowy i jedynie 3% to wygrane banków. Skutkiem odfrankowienia umowy jest konieczność wzajemnego rozliczenia się stron sporu – bank więc otrzymuje od kredytobiorcy zwrot udzielonego kapitału, ale sam musi zwrócić wszystkie środki, które pobrał od niego w ramach tej umowy. To oznacza, że bank udzielił swojemu klientowi darmowej pożyczki. A to nie wszystko – istnieje bowiem jeszcze ryzyko związane z przedawnieniem.
Podczas gdy termin przedawnienia dla konsumenta mija po 6 latach (po 10 latach dla rat spłacanych przed lipcem 2018 roku), roszczenia banku przedawniają się już po 3 latach. Może więc zacząć dochodzić do wyroków, które zobligują bank do zwrotu pobranych od klienta środków, przy jednoczesnym zwolnieniu kredytobiorcy z rozliczenia się. Eksperci szacują, że najgorszy scenariusz może kosztować sektor bankowy nawet 200 miliardów złotych.
Kwestią przedawnienia roszczeń zajmie się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który ustali, od kiedy należy liczyć jego bieg – orzeczenia w tej sprawie należy spodziewać się już w październiku bieżącego roku.
Biorąc pod uwagę, że dotychczasowe orzecznictwo TSUE właściwie ukształtowało od podstaw linię orzeczniczą polskich sądów w sprawach frankowych, a unijny organ jak dotąd był przychylny konsumentom, październikowy wyrok może być znów ciosem dla sektora bankowego.
Nieoczekiwane konsekwencje wzrostu stóp procentowych
Powszechnie uważa się, że wzrost stóp procentowych i tym samym oprocentowania kredytów zapewnia bankom maksymalizację zysków. To oczywiście prawda, choć należy wskazać, że może to być krótkotrwała korzyść.
Po pierwsze, wzrost rat kredytowych o 100% powoduje coraz większe niezadowolenie i sprzeciw kredytobiorców, którzy zaczynają organizować się w mediach społecznościowych i wzorem frankowiczów zakładają bankom sprawy w sądach.
Trudno spekulować, jakie szanse na powodzenie w sądzie ma ta grupa powodów. Nie można jednak zapominać, że 10 lat temu nikt nie dawał frankowiczom szans na wygranie z bankiem. Dziś w podobnym tonie środowisko bankowe wypowiada się na temat perspektywy sądowego podważania umów kredytów złotowych.
Nikt nie wierzy, że to się uda – może prócz prawników, którzy, nauczeni doświadczeniem z postępowań frankowych, wiedzą już, że nic nie jest w tym względzie absolutnie pewne.
Jeśli TSUE dopatrzy się w kredytach hipotecznych zawartych w złotówce podobnie szkodliwych mechanizmów, jak te występujące w umowach frankowych, los złotówkowiczów może się nieoczekiwanie odwrócić. Lawina pozwów od tej grupy kredytobiorców mogłaby poważnie zakłócić stabilność sektora finansowego, zwłaszcza gdyby sądy przychylały się częściowo lub całościowo do roszczeń powodów.
Jednak wysokie stopy procentowe mają jeszcze jeden skutek dla banków, który uwidacznia się w sprawach wytaczanych im przez frankowiczów. Wraz z wzrostem stóp procentowych rośnie też wysokość ustawowych odsetek za zwłokę – w lipcu wynosi ona już 12% w skali roku. Ustawowe odsetki za zwłokę to coś, o co roszczą frankowicze w swoich sporach z bankiem.
Jeśli sąd unieważni umowę, nierzadko zdarza się, że nakłada na bank konieczność zapłacenia na rzecz powoda ustawowych odsetek za opóźnienie, które mogą objąć cały okres postępowania. Sprawy frankowe nierzadko trwają nawet kilka lat, jeśli więc ustawowe odsetki za zwłokę utrzymają się na obecnym poziomie, kredytobiorca po uzyskaniu prawomocnego, korzystnego dla siebie wyroku może liczyć nie tylko na zwrot wpłaconych bankowi środków, ale również dodatkowi profit wynoszący 30-40% kwoty roszczenia.
Nie można też zapomnieć o finansowych konsekwencjach dla całego sektora, jakie wiążą się z ustawowymi wakacjami kredytowymi, o które kredytobiorcy złotowi będą mogli wnioskować już od sierpnia. Choć mechanizm ten pozwala jedynie na odroczenie 8 wybranych rat w okresie od sierpnia br. do grudnia 2023 roku, bank nie ma prawa nałożyć od tej zwłoki żadnych dodatkowych opłat i odsetek. Przy założeniu, że z programu skorzysta połowa uprawnionych osób, łączny koszt rządowego programu dla sektora bankowego może wynieść ok. 8 miliardów złotych.
Nie warto zwlekać z pozwaniem banku za kredyt we frankach
Pogłębiający się kryzys sektora bankowego może mieć nieoczekiwane negatywne konsekwencje dla samych kredytobiorców, zwłaszcza tych, którzy dopiero planują pozwać bank. Jeśli bank, w którym kredytobiorca ma swój kredyt, ogłosi upadłość, procedura odzyskiwania nadpłaconych środków może być utrudniona – szczególnie wtedy, gdy pozew zostanie złożony późno.
Frankowiczom doradza się możliwie szybkie składanie pozwów, jak również występowanie z wnioskiem o zabezpieczenie roszczeń. Tym sposobem kredytobiorca może wstrzymać dalszą spłatę zobowiązania na czas procesu, oczywiście pod warunkiem, że sąd zatwierdzi taki wniosek.
Warto też wspomnieć o biegu przedawnienia – każdy miesiąc zwłoki ze złożeniem pozwu to jedna potencjalna przedawniona rata kredytu frankowego i mniejsza kwota ewentualnego roszczenia. Pozew wobec banku zatrzymuje bieg przedawnienia, co jest jeszcze jednym argumentem za tym, by nie czekać z uruchomieniem procedury i już teraz zacząć szukać dobrego pełnomocnika prawnego.