Ruszyła możliwość składania wniosków o ustawowe wakacje kredytowe, które przysługują wszystkim osobom posiadającym kredyt hipoteczny w złotówkach z przeznaczeniem na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych. Jakie korzyści niesie ten program dla kredytobiorców, czy w każdym przypadku opłaca się z niego skorzystać i jakie konsekwencje oznacza dla banków?
Wakacje kredytowe odciążą posiadaczy zobowiązania złotówkowego
Przypomnijmy pokrótce, na czym polega mechanizm wakacji kredytowych: ustawowe wsparcie uprawnia do odroczenia aż 4 wybranych rat w miesiącach od sierpnia do grudnia 2022 roku i 4 kolejnych w przyszłym roku (przy czym od nowego roku zawieszeniu będzie podlegała jedna wybrana rata raz na kwartał). Od teraz do końca grudnia 2023 roku kredytobiorcy złotowemu przysługuje więc możliwość odroczenia aż 8 rat kredytu.
Do otrzymania rządowego wsparcia upoważnione będą osoby, których kredyt hipoteczny został zaciągnięty w złotówce. Co ciekawe, z wakacji kredytowych mogą skorzystać zarówno posiadacze zobowiązania o zmiennej, jak i stałej stopie oprocentowania – niezależnie od tego, że ci drudzy nie odczuli konsekwencji wzrostu stóp procentowych. Ze wsparcia zostali natomiast wykluczeni frankowicze i inni kredytobiorcy, którzy posiadają kredyt waloryzowany do waluty obcej.
Wakacje kredytowe są mechanizmem jednoznacznie korzystnym dla kredytobiorcy. Bank nie ma prawa nałożyć na swojego klienta żadnych dodatkowych opłat związanych ze złożeniem przez niego wniosku o ustawowe odroczenie wybranych rat kredytu. Jedyny koszt związany z przystąpieniem do programu to konieczność opłacenia obowiązkowego ubezpieczenia za te dodatkowe 8 miesięcy, o które wydłużony zostanie okres kredytowania.
Powstaje pytanie, czy wypełnienie wniosku o odroczenie płatności rat nie wpłynie negatywnie na scoring kredytobiorcy. Wiadomo już, że banki będą informować BIK o wstrzymaniu spłacania raty, ale – przynajmniej w teorii – nie powinno to mieć negatywnego wpływu na historię kredytową klienta.
Problemy z zaciągnięciem kolejnych zobowiązań mogą mieć jednak w tym przypadku te osoby, których sytuacja finansowa jest wyjątkowo trudna – wątpliwe jednak, aby ta grupa była zainteresowana dobieraniem kolejnych zobowiązań, zwłaszcza w dobie wysokiego oprocentowania.
Kredytobiorca korzystający z wakacji kredytowych, może w różny sposób spożytkować pieniądze, które zostaną mu w portfelu:
- może przeznaczyć je na nadpłatę swojego kredytu
- może je ulokować, zakupić obligacje lub w inny sposób zainwestować
- może wykorzystać je na bieżącą konsumpcję
Niezależnie od tego, jaką decyzję kredytobiorca podejmie, będzie to miało wpływ nie tylko na jego sytuację, ale również krajową gospodarkę i kondycję banków. Z punktu widzenia RPP, która walczy o ustabilizowanie kursu polskiej waluty, najkorzystniej by było, aby kredytobiorcy, którzy w tym roku spłacą już tylko jedną ratę kredytową, nie wydawali nadwyżki na konsumpcję, ponieważ to może wpłynąć proinflacyjnie.
To niebezpieczny scenariusz dla kraju, który może doprowadzić do stagflacji. Postępujący wzrost inflacji spowodowałby prawdopodobnie konieczność kontynuowania podnoszenia stóp procentowych, co z kolei wpłynęłoby na dalsze ograniczanie zdolności kredytowej klientów banków, a także spadek zainteresowania produktami kredytowymi, również w sferze biznesowej. To prosta droga do zahamowania wzrostu gospodarczego, co byłoby dla polskiej gospodarki niezwykle groźne.
Ile można zyskać, nadpłacając kredyt hipoteczny?
Jeżeli sytuacja kredytobiorcy na to pozwala, najlepiej, aby środki z odroczonej raty przeznaczył na nadpłatę swojego kredytu. Rozwiązanie to najkorzystniejsze jest dla tych osób, których raty kredytu są równe – w pierwszych latach spłaty takiego zobowiązania na ratę kredytu składa się przede wszystkim część odsetkowa, która maleje na rzecz kapitałowej w miarę regulowania kolejnych spłat.
Nadpłacenie kredytu w takim przypadku zauważalnie zmniejszy związane z nim koszty. Przy założeniu, że kredytobiorca zaciągnął zobowiązanie, którego kapitał wyniósł 500 tys. zł, okres kredytowania to 20 lat, a oprocentowanie to 9,1%, a następnie w okresie od sierpnia do grudnia 2022 roku nadpłaci 4 raty kredytu, może zmniejszyć w ten sposób wysokość swojej miesięcznej raty o ok. 165 zł.
Czy może zdarzyć się sytuacja, w której nadpłata kredytu będzie nieopłacalna? To możliwe, choć w praktyce zdarza się dość rzadko. Bywa, że banki zastrzegają sobie prawo do nałożenia dodatkowej prowizji w przypadku nadpłaty kredytu – jeśli ustalona prowizja byłaby wysoka, mogłoby się okazać, że decyzja o nadpłacaniu raty nie przyniesie oczekiwanych korzyści. Przed podjęciem decyzji warto więc prześledzić dokładnie zapisy swojej umowy i regulaminu do niej.
Wakacje kredytowe z perspektywy banków – co oznaczają?
Nie da się ukryć, że wakacje kredytowe są dla banków dużą niedogodnością. Rząd, wprowadzając ten mechanizm, obarczył całkowitym kosztem tego rozwiązania właśnie sektor bankowy, którego ogólna kondycja jest stabilna, ale nie można powiedzieć tego samego o poszczególnych instytucjach wchodzących w jego skład.
Część banków miała kłopoty na długo przed ogłoszeniem ustawowego wsparcia dla kredytobiorców – przykładem jest Getin Noble Bank, który pod koniec kwietnia br. poinformował o zagrożeniu upadłością. Getin nie podał jeszcze do opinii publicznej, na ile szacuje potencjalne koszty związane z wakacjami kredytowymi.
Analitycy zewnętrznych ośrodków wskazują, że mogą one łącznie wynieść nawet 500 mln zł brutto, niewiele mniej niż aktualne kapitały własne banku wynoszące 530 mln zł. Bank ten zanotował w zeszłym roku ponad 1 mld zł straty, głównie w wyniku konieczności powiększenia swoich rezerw na ryzyko prawne kredytów w CHF.
Choć pozostałe banki prawdopodobnie udźwigną koszt wakacji kredytowych, zachodzi prawdopodobieństwo, że będą starały się odbić sobie kwartalne straty poprzez wzrost opłat dla klientów, w tym wyższe marże nowych kredytów. Za wakacje kredytowe zapłacą więc wszyscy klienci, również ci, którzy ostrożniej dobierali produkty finansowe lub nie mają kredytu wcale.