Obecność klauzul abuzywnych w umowie frankowej daje podstawę do unieważnienia jej w sądzie. Nie wszyscy jednak na takie rozwiązanie się decydują. Niektórzy wolą rozwiązać swój frankowy problem, podpisując z bankiem ugodę. Są i tacy, którzy nie podjęli jeszcze żadnych kroków i wciąż zastanawiają się, co zrobić. W przypadku wciąż spłacanych kredytów decyzja może nie być łatwa, bo z jednej strony wysokie raty obligują do szukania szybkiego rozwiązania, a z drugiej strony chciałoby się, aby było ono jak najkorzystniejsze. Większego wyboru nie mają Frankowicze ze spłaconym już kredytem, którym banki ugód nie proponują i muszą walczyć oni w sądzie o swoje prawa. Czy jednak zawsze proces będzie najlepszym rozwiązaniem dla tych, którzy wciąż kredyt spłacają? Przed podjęciem decyzji warto rozważyć kilka aspektów.
Unieważnienie kredytu we frankach a ugoda frankowa – co daje więcej korzyści?
Rozważając możliwość skorzystania z jednego z tych rozwiązań, warto spojrzeć na problem z własnego punktu widzenia, biorąc pod uwagę indywidualną sytuację. Nie zawsze rozwiązanie, które jest dobre dla innych, przyniesie takie same korzyści w konkretnym przypadku. Przy wyborze drogi rozwiązania problemu trzeba spojrzeć na swoją osobistą sytuację w kontekście różnych aspektów obu sposobów załatwienia sporu.
Mimo że proces w opinii wielu Frankowiczów oraz ich prawników jest tym rozwiązaniem, które przynosi zwykle więcej korzyści, nie każdy chce i nie każdy ma siłę, aby podjąć się takiego wyzwania. Dla takich osób przedsądowa ugoda z bankiem może być niekiedy rozwiązaniem lepszym. Warto jednak przed podjęciem decyzji spojrzeć na oba sposoby rozwiązania sporu pod kątem kilku kwestii. Oto one:
- Korzyści finansowe
Przed podjęciem decyzji warto przeanalizować umowę i sprawdzić, jakie korzyści finansowe Frankowicz mógłby osiągnąć z procesu, a jakie z ugody. Z reguły dużo większe przynosi unieważnienie umowy prawomocnym wyrokiem w sądzie. Bank bowiem musi wypłacić kredytobiorcy w takim przypadku wszystkie środki, które ten wpłacił do banku, a Frankowicz musi oddać jedynie kwotę kapitału, którą pożyczył. Szacuje się, że finansowe korzyści z procesu są przeważnie trzykrotnie wyższe, niż te z zawartej ugody. Warto wiedzieć, że Frankowicz, który zdecyduje się na proces, zyskuje także odsetki za opóźnienie, które wynoszą 11,25% w skali roku, co przy długo trwającym procesie może dawać bardzo duże kwoty. - Czas trwania
Osoby, dla których czas jest tym czynnikiem najważniejszym i zależy im na szybkim rozwiązaniu sporu, powinny wiedzieć, że ugoda jest znacznie szybszym rozwiązaniem niż proces. Zawarcie ugody czasem może odbyć się niemal natychmiastowo, jeśli Frankowicz nie ma zastrzeżeń co do warunków proponowanych przez bank. Jeśli jednak zdecyduje się na postępowanie mediacyjne i próbuje z bankiem negocjować, wówczas zawarcie porozumienia może potrwać od kilku tygodni do kilku miesięcy. Jest to często i tak o wiele szybsze rozwiązanie niż proces, który może potrwać nawet kilka lat. - Koszty obu rozwiązań
W przypadku, gdy kredytobiorca ma problemy finansowe i musi liczyć się z każdą wydaną złotówką, zapewne na jego decyzje mogą mieć wpływ koszty obu rozwiązań. W tym wypadku ugoda może być lepszym rozwiązaniem, gdyż nic nie kosztuje. Kredytobiorca nie ponosi bowiem kosztów postępowania mediacyjnego. Jeśli jednak chce wynegocjować jak najlepsze warunki i zabezpieczyć się przed ryzykiem zapisów ugody, które mogłyby mieć dla niego niekorzystne konsekwencje w przyszłości, najlepiej jeśli wesprze się w postępowaniu mediacyjnym usługami dobrego prawnika, a na to już musi ponieść koszty. Będą one jednak i tak mniejsze niż koszty procesu, gdyż sama opłata za pozew kosztuje 1 tys. złotych. Do tego dojdą jeszcze koszty wynagrodzenia pełnomocnika oraz ewentualnie koszty biegłego. - Pewność rozstrzygnięcia
Ugoda daje stuprocentową pewność rozwiązania sporu. Proces takiej stuprocentowej pewności nie daje. Zawsze istnieje ryzyko niekorzystnego wyroku, chociaż obecnie jest ono niewielkie. Ponad 97% spraw frankowych kończy się obecnie wygraną Frankowiczów. - Dodatkowe aspekty
Przed podjęciem decyzji warto też oprócz wymienionych wyżej kwestii wziąć pod uwagę fakt, że zawarcie ugody wiąże się najczęściej z koniecznością dalszej spłaty kredytu, choć na korzystniejszych warunkach. Umowa bowiem cały czas jest ważna. I chociaż ugoda oznacza pozbycie się problemu z kredytem frankowym, nie oznacza pozbycia się kredytu do spłaty, gdyż przewalutowany na złotówki kredyt cały czas trzeba będzie spłacać, jeśli jeszcze kapitał nie został spłacony, tyle że na innych warunkach. W przypadku unieważnienia umowy w sądzie natomiast Frankowicz całkowicie pozbywa się zobowiązania kredytowego i może wykreślić hipotekę. Odzyskuje więc prawo do dysponowania w pełni zakupioną nieruchomością.
Innym dodatkowym aspektem są kwestie podatkowe. W przypadku unieważnienia umowy kredytowej w sądzie podatku od odzyskanych środków się nie zapłaci. W przypadku zawarcia ugody już nie jest to takie oczywiste. Mimo że wiele osób może w takiej sytuacji skorzystać ze zwolnienia z konieczności zapłacenia podatku od umorzonych środków, które gwarantuje specjalne rozporządzenie ministra finansów. Jednak aby było to możliwe, trzeba spełnić kilka warunków, więc nie każdy Frankowicz będzie mógł z tej opcji skorzystać.
Jak widać, zarówno proces jak i ugoda mają swoje plusy i minusy. Nie ma więc jednego uniwersalnego rozwiązania, które będzie najlepsze w każdej sytuacji i dla każdego Frankowicza. Mimo że korzyści finansowe z procesu są dużo większe niż z ugody, nie dla każdego będzie to rozwiązanie idealne, jeśli uwzględni się także inne aspekty.
W niektórych sytuacjach, gdy Frankowicz nie ma siły na proces np. z powodu choroby lub też chciałby wyjechać z Polski na stałe, ugoda może sprawdzić się lepiej jako rozwiązanie szybsze niż proces i bezstresowe.
Decyzja więc o tym, czy zdecydować się na proces, czy ugodę powinna być więc dobrze przemyślana i podjęta po dokładnym przeanalizowaniu indywidualnej sytuacji. Najlepiej zrobić to z pomocą doświadczonego prawnika.
Czy warto zawrzeć ugodę na etapie postępowania sądowego?
Każdy Frankowicz powinien wiedzieć, że banki proponują ugody nie tylko przed procesem, ale także w czasie jego trwania lub nawet po wyroku I instancji. Jeśli więc ktoś nie zdecydował się na ugodę zaproponowaną przez bank i złożył pozew, może być pewien, że otrzyma z pewnością kolejną propozycję ugodową od banku, która będzie korzystniejsza niż poprzednia.
Z doświadczenia prawników wynika, że najkorzystniejsze ugody proponują banki już po przegranej przez nie sprawie w I instancji. W niektórych wypadkach z pewnością warto takie propozycje rozważyć, jeśli bank zaproponuje korzyści porównywalne z tymi, które dałby prawomocny wyrok.
Z drugiej strony jednak, gdyby Frankowicz w takiej sytuacji wykazał nieco więcej cierpliwości i poczekał na prawomocny wyrok, mogłoby się okazać, że doczeka się go bardzo szybko, ponieważ banki coraz częściej rezygnują ze składania apelacji.
W takim przypadku korzyści finansowe byłyby znacznie większe, a nawet gdyby trzeba było poczekać jeszcze na zakończenie procesu w II instancji, to Frankowicz na tym nie straci, a zarobi, gdyż odsetki za opóźnienie, które będą mu w takim przypadku przysługiwać to najlepsza inwestycja na rynku, gdyż wynoszą aż 11,25% w skali roku.
Czy warto w takiej sytuacji rozważać ugodę? Może być ona lepszym wyjściem tylko w bardzo szczególnych życiowych sytuacjach, kiedy liczy się to, aby spór zakończyć jak najszybciej. Natomiast cierpliwość Frankowiczów, którzy decydują się wytrwać w procesie do końca, zostaje często nagrodzona takimi wyrokami jak w poniższych przykładach.
- Sąd Okręgowy w Warszawie unieważnił kredyt we frankach w dniu 20 maja 2024 w sprawie o sygn. akt XXVIII C 5650/23 prowadzonej przeciwko mBankowi przez Kancelarię Adwokacką Sosnowski z Warszawy. Postępowanie trwało 36 miesięcy, ale prawomocny wyrok zapadł po I instancji, ponieważ bank nie złożył apelacji. Frankowicz zyskał ponad 517 tys. złotych.
- Sąd Okręgowy w Elblągu unieważnił kredyt we frankach w dniu 17 maja 2024 w sprawie o sygn. akt I C 978/23 prowadzonej przeciwko mBankowi przez Kancelarię Adwokacką Pawła Borowskiego z Wrocławia. Postępowanie trwało tylko 8 miesięcy i wyrok stał się prawomocny, ponieważ bank nie wniósł apelacji. Frankowicz zyskał 219 tys. złotych.
Powyższe przykłady pokazują, że warto powalczyć w sądzie i poczekać na prawomocny wyrok, który teraz nawet coraz częściej zapada już po kilku miesiącach. Może oczywiście zdarzyć się, że proces potrwa kilka lat, ale ostatnio banki zaczynają zmieniać strategię i nie przedłużają już na siłę procesów, bo to im się nie opłaca. Jeśli jednak ktoś nie chce ryzykować utknięcia w długim procesie, ugoda może być rozwiązaniem dobrym, chociaż mniej korzystnym finansowo.
Aby w takim przypadku dostać od banku jak najwięcej, trzeba negocjować, gdyż tylko wtedy jest szansa na więcej korzyści. Największe banki, takie jak PKO BP, mBank czy Millennium Bank już na takie negocjacje się godzą i często od klienta zależy ostateczny kształt ugody.
Bez względu jednak na to, czy Frankowicz zdecyduje się na proces, czy ugodę, powinien mieć wsparcie dobrego i doświadczonego w sprawach frankowych prawnika, który też będzie potrafił rzetelnie przedstawić mu potencjalne korzyści z obu rozwiązań i pomoże podjąć optymalną dla kredytobiorcy decyzję.