Pierwsze informacje o tym, że Santander Bank testuje program dotyczący ugód z frankowiczami, pojawiły się już w połowie ubiegłego roku, jednak do tej pory ostateczna decyzja w tym zakresie nie zapadła. Władze banku od początku procesu podkreślały, że wokół ugód nadal jest dużo niepewności, zaś priorytetem dla banku jest by ugody miały bardzo solidną podstawę prawną i nie mogły być potem wzruszane.
Bank nie kryje, że jest to podstawowa przesłanka przystąpienia do ugód, na ten więc moment posiadacze kredytu frankowego w Santander Banku na porozumienia nie mogą liczyć, choć może to i dobrze, bo ugody to obecnie większe ryzyko niż sam kredyt frankowy.
Brak ugód to korzyść dla frankowiczów.
Kredytobiorcy, którzy nie byli przekonani do zakwestionowania zawartej umowy na drodze sądowej, chętnie do ugód przystępowali, bo przynajmniej w ten sposób mogli coś zyskać, okazuje się jednak, że dla frankowiczów korzystniejszy byłby brak ugód.
Każda ugoda zawarta z bankiem powoduje bowiem, że kredyt frankowy staje się kredytem złotówkowym, a zatem, zmienia się także oprocentowanie kredytu, czyli zamiast stawki LIBOR (obecny SARON) właściwa jest stawka WIBOR. Ta z pozoru niewielka zmiana ma w tej chwili ogromne znaczenie i daleko idące konsekwencje, gdyż ciągłe podwyżki stóp procentowych powodują, że oprocentowanie kredytów złotówkowych rośnie w zastraszającym tempie. Już teraz, w zależności od kwoty kredytu pozostałego do spłaty, miesięczne raty kredytów wzrosły o 200-600 złotych, a na tym nie koniec podwyżek.
W momencie, gdy duża część frankowiczów decydowała się na podpisanie z bankiem porozumienia, oprocentowanie według stawki WIBOR było na bardzo niskim poziomie i kredytobiorcy nie mogli przewidzieć, że w przeciągu zaledwie kilku miesięcy sytuacja tak diametralnie się odmieni. Ugody okazały się więc być bardzo nieprzewidywalne, ryzykowne i jednocześnie bardzo dla kredytobiorców niekorzystne, gdyż już teraz się mówi, że wzrost stóp procentowych może spowodować, iż rata kredytu po ugodzie będzie wyższa niż wcześniejsza rata kredytu frankowego. Frankowicze, którzy nie podpisali ugód, bo nie mieli takiej możliwości, powinni więc się cieszyć, bo uniknęli nie lada kłopotów.
Unieważnienie umowy to jedyne pewne i skuteczne rozwiązanie.
Brak możliwości zawarcia z bankiem ugody powoduje, że kredytobiorca nie ma tak naprawdę innego wyjścia jak pozwać bank, gdyż w przeciwnym wypadku nadal będzie spłacać kredyt udzielony na warunkach niezgodnych z prawem. W pozwie przeciwko bankowi kredytobiorca może wystąpić z żądaniem unieważnienia zawartej umowy, lub jej odfrankowienia, korzystniejszym rozwiązaniem jest jednak definitywne podważenie kontraktu, czyli właśnie unieważnienie.
Odfrankowienie powoduje, że z umowy kredytowej usunięte zostają niedozwolone postanowienia umowne, a za takie uznaje się zapisy dotyczące przeliczeń kredytu według kursu franka szwajcarskiego, czyli na skutek tego zabiegu, kredyt frankowy staje się kredytem złotówkowym, lecz oprocentowanym stawką właściwą dla kredytów frankowych, a więc oprocentowaniem LIBOR/SARON. Po odfrankowieniu obniżają się pozostałe do spłaty raty kredytu, oraz bank musi zwrócić nadwyżkę, która stanowi różnicę pomiędzy tym co kredytobiorca wpłacił, a tym co wpłacić powinien, gdyby umowa nie zawierała zapisów niezgodnych z prawem. Poza tym, umowa kredytowa w pozostałym zakresie nadal obowiązuje bank i kredytobiorcę, nie zmienia się więc okres kredytowania, ani ustanowiona hipoteka.
Unieważnienie powoduje z kolei, że umowa zostaje wyeliminowana z obrotu, tak jakby nigdy nie istniała, a strony takiej umowy muszą zwrócić to co wzajemnie od siebie otrzymały. Kredytobiorca oddaje więc do banku równowartość otrzymanego kapitału, a bank sumę wszystkich pobranych od kredytobiorcy opłat, w tym pobrane raty wraz z odsetkami. W przypadku unieważnienia frankowicz nie ponosi więc żadnych kosztów kredytu, nie musi już dłużej spłacać zobowiązania i upada zabezpieczenie hipoteczne ustanowione na rzecz banku, dlatego jest to rozwiązanie najkorzystniejsze.
Przed podjęciem decyzji z jakim roszczeniem występować przeciwko bankowi, warto skorzystać z kalkulatora frankowicza, czyli narzędzia, które pozwoli wstępnie oszacować zyski płynące z pozwania banku. Taki kalkulator jest dostępny na stronie kalkulatorfrankowicza.pl, a korzystanie z niego jest darmowe.
Umowy Santander Banku są unieważniane.
Santander Bank to następca prawny Kredyt Banku, który nie próżnował w zawieraniu umów frankowych, dziś więc to Santander jest pozywany i licznie przegrywa procesy z frankowiczami.
Wyrok unieważniający umowę kredytu frankowego Kredyt Banku (obecny Santander Bank) wydał m.in. Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej. Orzeczenie zapadło 21 września 2021 r., po piętnastomiesięcznym postępowaniu. W uzasadnieniu do zajętego stanowiska Sąd wskazał, że zawarta umowa naruszyła zasadę swobody umów, a to z powodu wadliwych zapisów dotyczących indeksacji kredytu. Ponadto, za niedopuszczalne uznać należało również zapisy umowy, które uprawniały bank do jednostronnego kształtowania wysokości zobowiązania kredytobiorcy i które nie określały zasad przeliczania franka szwajcarskiego na złotówki. Uwadze Sądu nie umknął również fakt, że w momencie zawierania umowy, kredytobiorcy nie wiedzieli ile rzeczywiście w ramach kredytu dostaną i dopiero w dniu wypłaty kredytu została im przedstawiona właściwa wysokość kredytu.
W Sądzie Apelacyjnym w Katowicach doszło natomiast do prawomocnego unieważnienia umowy kredytowej banku Santander. Orzeczeniem z dnia 2 grudnia 2021 r., oddalona została bowiem apelacja banku od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach. Sąd drugiej instancji nie miał wątpliwości, że wydany wyrok jest prawidłowy, więc umowę należało unieważnić. W przedmiotowej sprawie bankowi został zarzucony m.in. brak udzielenia kredytobiorcom odpowiedniej informacji, jak również brak możliwości negocjacji zawartej umowy. Postępowanie w obydwóch instancjach trwało 20 miesięcy, jest to zatem bardzo dobry wynik.