Bank PEKAO SA uruchomił nowy program dla posiadaczy kredytów we franku szwajcarskim „Bezpieczna ugoda 2%”, którego nazwa nasuwa analogię do programu „Bezpieczny kredyt 2%”. Ta zbieżność nazw to nie przypadek, bo bank PEKAO kilka miesięcy temu przystąpił do rządowego programu a teraz zapewnia, że ugody dla Frankowiczów będą równie bezpieczne jak preferencyjne kredyty mieszkaniowe dla osób do 45. roku życia. Oba programy ma łączyć stałe dla klienta oprocentowanie na poziomie 2%. Bank zapewnia, że kredytobiorcom frankowym, którzy zdecydują się na zawarcie ugody, nie doliczy żadnej dodatkowej opłaty ani marży, podobnie jak ma to miejsce w przypadku „Bezpiecznego kredytu 2%” przez pierwsze 10 lat spłaty. Czy faktycznie koszty kredytu frankowego w PEKAO po konwersji na złote nie przekroczą 2% i będzie to „bezpieczny” kredyt tak jak te udzielane w ramach programu rządowego? To bardzo wątpliwe, bo RRSO w przypadku „Bezpiecznego kredytu 2%” wynosi w poszczególnych bankach od 4% do ponad 5%, a samo oprocentowanie może być dla kredytobiorcy wyższe niż 2% po upływie pierwszych 5 lat dopłat.
- „Bezpieczna ugoda 2%” – według deklaracji banku PEKAO – ma być prosta, przejrzysta i pozbawiona kruczków prawnych. Frankowicze decydując się na jej zawarcie mogą korzystać z preferencyjnego stałego oprocentowania w wysokości 2%, bez dodatkowych opłat i marż.
- Najnowsza propozycja dla Frankowiczów jest reklamowana hasłem zbliżonym do rządowego programu „Bezpieczny kredyt 2%”, w ramach którego osoby do 45. roku życia mogą skorzystać z dopłat państwa do kredytu na zakup pierwszego mieszkania przez pierwsze 10 lat spłaty.
- Eksperci ostrzegają, że koszty „Bezpiecznej ugody 2%” mogą być w rzeczywistości wyższe, tak jak okazało się po kilku miesiącach od uruchomienia programu „Bezpieczny kredyt 2%”. RRSO takiego kredytu wynosi nie 2%, ale od 4% do ponad 5%, a dodatkowo oprocentowanie jest znane z góry tylko przez 5 lat. W drugim 5-letnim okresie może ono być dla klienta wyższe i zawierać swoistą marżę banku.
PEKAO SA od października oferuje Frankowiczom „bezpieczne” ugody
Bank PEKAO S.A. dosyć długo zastanawiał się nad tym czy w ogóle zaoferuje Frankowiczom ugody i jakie będą warunki konwersji kredytów na złotówki. Od kilku miesięcy przekazywał do mediów komunikaty, że pracuje nad atrakcyjną dla kredytobiorców frankowych formułą ugód. I wreszcie na początku października podał szczegóły jak będą wyglądały ugody.
Swoją nową propozycję nazwał „Bezpieczna ugoda 2%”, co ma nasuwać pozytywne skojarzenia z rządowym programem „Bezpieczny kredyt 2%”, do którego bank PEKAO również przystąpił. Przypomnijmy, że program ten jest dedykowany dla osób do 45. roku życia, które chcą zaciągnąć kredyt hipoteczny na zakup pierwszego mieszkania lub domu i zakłada dopłaty państwa do odsetkowej części raty przez pierwsze 10 lat spłaty. Program ruszył z początkiem lipca tego roku, a w ciągu dwóch pierwszych miesięcy do banków wpłynęło ponad 40 tys. wniosków o preferencyjny kredyt. O tym, czy jest to rzeczywiście bezpieczny kredyt, a jego oprocentowanie wynosi faktycznie 2%, powiemy w dalszej części artykułu.
Propozycje zawarcia z bankiem PEKAO ugody mają do końca 2024 roku otrzymać wszyscy posiadacze aktywnych kredytów denominowanych do franka szwajcarskiego. Bank posiada około 18 tys. takich umów o wartości bliskiej 2 mld zł.
To stosunkowo niewiele w porównaniu do innych banków, które chętniej udzielały przed laty ryzykownych kredytów. Bank PEKAO tylko do 2003 roku udzielał kredytów waloryzowanych kursem franka, a te które ma obecnie w swoim portfelu, to spuścizna po banku BPH z/s w Krakowie (w 2007 roku miała miejsce fuzja obu banków).
„Bezpieczna ugoda 2%” banku PEKAO ma polegać na konwersji zadłużenia we franku na złotówki, przy założeniu że kredyt był od początku udzielony w PLN i oprocentowany według stałej stopy procentowej na 2%. Bank przeliczy kredyt na nowo w ten sposób, że do równowartości wypłaconego kredytu w złotówkach doliczy odsetki za cały okres aż do chwili obecnej w wymiarze 2% w skali roku, a następnie kwotę tę pomniejszy o sumę dokonanych przez kredytobiorcę spłat.
Jeżeli powstanie nadpłata, to bank zwróci ją kredytobiorcy i wykreśli hipotekę. W przypadku wyliczenia niedopłaty, kredytobiorca otrzyma propozycję spłaty zadłużenia przez kolejne 5 lat z takim samym stałym oprocentowaniem w wymiarze 2%.
Departament Komunikacji Korporacyjnej banku PEKAO zapewnia, że kredyt po konwersji na złote będzie rzeczywiście oprocentowany w wysokości 2% i nie będzie pobierana dodatkowa marża ani ekstra opłaty, tak jak w przypadku „Bezpiecznego kredytu 2%” przez pierwsze 10 lat spłaty.
Według deklaracji banku, ugody mają być proste, przejrzyste i bezpieczne oraz pozbawione kruczków prawnych i informacji oznaczonych gwiazdką. Na razie trudno ocenić, czy tak będzie w rzeczywistości, bowiem podobnie sytuacja miała się przedstawiać z „Bezpiecznym kredytem 2%”, który jest sporo droższy niż wynikałoby z nazwy.
Czy z „Bezpieczną ugodą 2%” banku PEKAO będzie tak jak z „Bezpiecznym kredytem 2%”? Eksperci pokazują ile naprawdę kosztuje „bezpieczny” kredyt
W przypadku rządowego programu „Bezpieczny kredyt 2%” również miało być prosto, klarownie i bezpiecznie. Już w momencie jego uruchamiania eksperci ostrzegali jednak, że nazwa tego produktu może być myląca, bo rzeczywisty koszt kredytu jest ponad dwa razy wyższy niż 2%. Wszystko za sprawą wyższego oprocentowania po 10 latach rządowych dopłat oraz dodatkowych kosztów w postaci prowizji, opłat i składek ubezpieczeniowych. RRSO takich kredytów waha się od 4% do ponad 5%. I tak przykładowo w banku PKO BP RRSO „Bezpiecznego kredytu 2%” wynosi 4,25%, w banku PEKAO S.A. RRSO to 4,72%, a w Alior Banku jest to już 5,22%.
Tymczasem okazuje się, że nawet w zakresie gwarantowanego przez państwo stałego przez 10 lat oprocentowania mogą dla kredytobiorców czaić się pułapki. Miało być prosto i klarownie, a wyszło jak zawsze w przypadku produktów bankowych, których konstrukcja jest trudna do zrozumienia dla przeciętnego konsumenta.
Oprocentowanie „Bezpiecznego kredytu 2%” jest początkowo znane tylko przez okres 5 lat, po upływie których jest ustalane na nowo na kolejny okres 5 lat. Aby wyliczyć wysokość oprocentowania takiego kredytu dla klienta trzeba odjąć od oprocentowania na 5 lat figurującego w umowie wskaźnik średniej kwartalnej stopy procentowej z dnia zaakceptowania przez klienta oferty i dodać do tego 2%. Czy osoba spoza środowiska bankowców wie co kryje się pod pojęciem wskaźnika średniej kwartalnej stopy procentowej i w jaki sposób rzutuje to na koszt jego kredytu?
Zapewne dla większości kredytobiorców zarówno sam wzór, jak i występujące w nim pojęcia są całkowicie niezrozumiałe. Tymczasem zagadkowy wskaźnik może spowodować, że w drugim 5-letnim okresie spłaty dotowanego przez państwo kredytu jego oprocentowanie będzie wyższe. Jak to możliwe?
Średnia kwartalna stopa procentowa jest zależna od poziomu stóp procentowych NBP oraz od oprocentowania innych kredytów mieszkaniowych. Jeżeli po 5 latach od udzielenia kredytu wskaźnik kwartalnej stopy procentowej spadnie na skutek obniżek stóp procentowych, a stałe oprocentowanie kredytu jest z góry ustalone w umowie także na drugi 5-letni okres spłat (tak jest przykładowo w BGK), to pojawi się różnica stanowiąca pewnego rodzaju marżę dla banku, która może wynieść nawet 3%. Poza tym po upływie 10 lat od zaciągnięcia kredytu jego oprocentowanie będzie zgodne z aktualną ofertą banku, co oznacza że na tę chwilę jest to wielka niewiadoma.
Bank PEKAO zapewnia, że jego oferta ugód dla Frankowiczów jest na tyle bezpieczna, że nie trzeba angażować do jej zawarcia prawnika. Patrząc na to jak rząd i banki uczestniczące w programie „Bezpieczny kredyt 2%” zapewniały, że pod postacią „bezpiecznych” kredytów nie kryją się żadne haczyki i przykre niespodzianki dla kredytobiorców, warto także w przypadku ugód frankowych wykazać się ostrożnością.