Temat dużej uchwały Sądu Najwyższego, która miała rozstrzygnąć w sposób kompleksowy wątpliwości dotyczące orzekania w sprawach frankowych, wypłynął po dwóch latach za sprawą kontrowersyjnego wyroku SN z 19 września br. Wbrew aktualnej linii orzeczniczej, SN uwzględnił skargę kasacyjną banku wniesioną od prawomocnego wyroku unieważniającego umowę frankową. Chociaż jest to pojedynczy wyrok wydany w indywidualnej sprawie, stanowi on dla banków argument za tym, że orzecznictwo w sprawach frankowych jest niejednolite i wymaga regulacji odgórnych w postaci uchwały SN. Prawnicy Frankowiczów twierdzą natomiast, że uchwała jest już niepotrzebna, bo większość pracy wykonał za Sąd Najwyższy unijny Trybunał Sprawiedliwości. Natomiast za wyroki niezgodne z prawem UE oraz z orzecznictwem TSUE kredytobiorcy będą mogli dochodzić odszkodowania.
- Po dwóch latach wypływa ponownie temat dużej uchwały Sądu Najwyższego, rozstrzygającej najważniejsze wątpliwości dotyczące sporów na tle kredytów frankowych. Uchwała miała zostać podjęta w 2021 roku, ale na skutek wewnętrznych konfliktów w łonie Izby Cywilnej SN prace nad nią zostały zarzucone.
- W ciągu dwóch lat orzecznictwo sądów w sprawach frankowych mocno się ugruntowało, głównie dzięki konsekwentnie prokonsumenckiej postawie TSUE. W tym roku zapadło osiem wyroków unijnego Trybunału, które bezpośrednio lub pośrednio przekładają się na poprawę pozycji Frankowiczów w sporach sądowych z bankami.
- Większość wątpliwości prawnych sformułowanych przed laty przez Prezes SN została już rozstrzygnięta. Jedyne spośród sześciu pytań (nr 5), wymagające jeszcze odpowiedzi, odnosi się do przedawnienia roszczeń banków. W tym zakresie SN także wyręczy TSUE, do którego trafiły już pytania prejudycjalne w tej sprawie.
- Banki liczą na to, że coś ugrają na konflikcie wewnątrz SN. Uczepiły się pojedynczego wyroku SN z 19 września br., wyłamującego się z dotychczasowej linii orzeczniczej i optują znowu za dużą uchwałą SN.
- Prawnicy ostrzegają, że za błędne i niezgodne z prawem UE oraz z orzecznictwem TSUE wyroki zapłacą podatnicy, bo Frankowicze będą kierować sprawy do TSUE i dochodzić odszkodowań od Skarbu Państwa.
Banki odgrzewają temat dużej uchwały SN
O dużej uchwale Sądu Najwyższego w sprawie kredytów frankowych media rozpisywały się w 2021 roku. Pierwsza Prezes SN Małgorzata Manowska wyszła wówczas z inicjatywą kompleksowego rozwiązania problemów wiążących się z orzekaniem w sprawach frankowych i sformułowała sześć pytań.
Odpowiedzi udzielone na te pytania przez pełny skład Izby Cywilnej SN miały rozwiać wszelkie wątpliwości prawne w zakresie rozstrzygania przez sądy sporów frankowych. Problem w tym, że SN – zaaferowany własnymi problemami – do tej pory nie udzielił odpowiedzi na postawione pytania.
Przez kilka miesięcy trwały spory wśród sędziów SN i z tego powodu odraczano posiedzenia. O zajęcie stanowiska w sprawie zagadnień ujętych w pytaniach Prezes SN poproszone zostało też pięć instytucji, w tym Komisja Nadzoru Finansowego, Narodowy Bank Polski, Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Finansowy i Rzecznik Praw Dziecka. Ostatecznie w dniu 2 września 2021 roku stało się jasne, że wewnętrzne konflikty w łonie Sądu Najwyższego uniemożliwią podjęcie uchwały w pełnym składzie Izby Cywilnej.
Zamiast odpowiedzi na sześć pytań w sprawie kredytów frankowych, część sędziów skierowała pytania prejudycjalne do TSUE w sprawie legalności wyboru innych sędziów. Do dnia dzisiejszego spór nie został zażegnany, a Frankowicze i banki nie doczekali się dużej uchwały.
Temat uchwały nieoczekiwanie wypłynął w mediach za sprawą kontrowersyjnego wyroku SN z dnia 19 września br. do sprawy o sygn. II CSKP 1627/22. SN w składzie trzech sędziów uwzględnił skargę kasacyjną wniesioną przez Raiffeisen Bank dotyczącą kredytu frankowego dawnego Polbanku i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który wcześniej stwierdził nieważność tejże umowy kredytowej.
Wbrew orzecznictwu TSUE, polskich sądów oraz w kontrze do wyroków wydanych przez SN w innych składach sędziowskich, tym razem Sąd Najwyższy stwierdził, że w przypadku mechanizmów przeliczeniowych, na które składa się średni kurs NBP plus spread banku, można utrzymać umowę w mocy pozostawiając średni kurs NBP.
Wyrok SN wydany w indywidualnej sprawie nie rzutuje na sytuację pozostałych Frankowiczów, ale banki wykorzystały ten incydent do szerzenia w mediach narracji, że orzecznictwo w sprawach frankowych jest niejednorodne.
Banki liczą na to, że Sąd Najwyższy dokona wyraźnej wolty i odwróci trend orzeczniczy na ich korzyść. Dlatego reprezentujący ich prawnicy sugerują, że nadal istnieje konieczność podjęcia kompleksowej uchwały. Co na to Frankowicze i ich pełnomocnicy?
TSUE wykonał robotę za Sąd Najwyższy. Teraz duża uchwała SN nie jest już nikomu potrzebna
Prawnicy Frankowiczów zauważają, że większość pytań zadanych przez Prezes SN uległa w ciągu dwóch lat dezaktualizacji.
Wątpliwość sformułowaną w pytaniu pierwszym, a dotyczącą możliwości zastąpienia abuzywnego postanowienia innym sposobem określenia kursu waluty obcej (np. kursem średnim NBP lub kursem rynkowym) wielokrotnie rozstrzygał TSUE w swoich wyrokach. Można tutaj przywołać chociażby wyrok z dnia 8 września 2022 r. do spraw C-80/21, C-81/21, C-82/21, gdzie Trybunał stwierdził, że sąd krajowy nie może zastępować nieuczciwego warunku umownego przepisem dyspozytywnym prawa krajowego wbrew woli konsumenta. Chodziło tutaj o wypełnienie luki średnim kursem NBP na podstawie art. 358 k.c.
Podobnie sprawa przedstawia się w kontekście ostatniego pytania dotyczącego wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Zagadnienie to TSUE rozstrzygnął jednoznacznie w dniu 15 czerwca 2023 r. wydając wyrok do sprawy C-520/21, którym zanegował prawo banków do wysuwania tego typu roszczeń wobec konsumentów pokrzywdzonych w związku z nieuczciwymi umowami.
W sprawie pytania dotyczącego stosowania przez sądy teorii salda lub teorii dwóch kondykcji wypowiedział się sam Sąd Najwyższy w dwóch uchwałach, z dnia 16.02.2021 r. nr III CZP 11/20 oraz z dnia 07.05.2021 r. nr III CZP 6/21, rekomendując drugą opcję. Sądy nie mają dziś w tym zakresie większych wątpliwości i na ogół orzekają nieważność umów w oparciu o teorię dwóch kondykcji.
Natomiast już od października 2019 roku, tj. od przełomowego głośnego wyroku TSUE w sprawie kredytu państwa Dziubak, wiadomo że wadliwe umowy nie powinny być na siłę utrzymywane przez sądy w mocy po wyeliminowaniu z nich abuzywnych postanowień, jeżeli konsument domaga się ich unieważnienia. Zatem już w momencie formułowania przez Prezes SN pytań nr 2. i 3. wątpliwości te były rozstrzygnięte przez unijny Trybunał Sprawiedliwości i później potwierdzone w innych orzeczeniach.
Prawnicy przyznają, że odpowiedzi wymaga jeszcze pytanie piąte odnoszące się do kwestii przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału kredytu. W tej sprawie pytania prejudycjalne do TSUE zostały skierowane przez polskie sądy, więc można założyć że także w tym przypadku całą robotę za Sąd Najwyższy wykona organ unijny.
W kontekście paraliżu prac Sądu Najwyższego wywołanego wewnętrznymi sporami i ciągłego wyręczania go przez TSUE, zaskakuje niedawna wypowiedź dla RP prof. Joanny Misztal-Koneckiej, prezes Izby Cywilnej SN, która stwierdziła że odpowiedzi na pytania prejudycjalne zadane w sprawach frankowych nie wiążą sędziów w innych sprawach i dlatego nie mogą zastąpić stanowiska SN.
Opinia ta tym bardziej zaskakuje, że Sąd Najwyższy również kieruje pytania prejudycjalne do TSUE w sprawie kredytów frankowych, bo nie jest w stanie samodzielnie rozstrzygnąć wątpliwości. Tak stało się niedawno w sprawie III CZP 126/22, która wpłynęła do SN z wniosku Rzecznika Finansowego, a dotyczyła kwestii czy umowa kredytu bankowego jest umową wzajemną, co przesądza o tym czy stronom przysługuje prawo zatrzymania.
Eksperci wskazują ponadto, że rozstrzygnięcia TSUE dotyczące dyrektywy 93/13, chroniącej konsumentów przed nieuczciwymi warunkami w umowach, mają moc wiążącą we wszystkich sprawach dotyczących konsumentów. Sądy krajowe są związane zarówno prawem UE, jak i interpretacją przepisów TSUE.
Co więcej, polscy obywatele mogą domagać się odszkodowania od Skarbu Państwa za wyroki sądów wydane z naruszeniem prawa unijnego oraz orzeczeń TSUE, takie jak ostatni kontrowersyjny wyrok SN z dnia 19 września, który cofa orzecznictwo w sprawie kredytów frankowych o kilka lat wstecz.
Pokrzywdzeni Frankowicze zapewne zwrócą się po pomoc do TSUE a za wszystko zapłacą podatnicy. Podobnie stanie się w sytuacji gdyby doszło do podjęcia niezgodnej z wyrokami TSUE uchwały SN.