Millennium Bank to podmiot, który swego czasu aktywnie działał na polu zawierania z konsumentami umów kredytowych opartych o kurs franka. Dziś umowy te są na masową skalę unieważniane, a bank w związku z tym ma kłopoty. Nie są to może zawirowania na miarę tych, w które popadł w zeszłym roku Getin Noble Bank, jednak sytuacja jest rozwojowa, a Millennium zakończył ubiegły rok ze stratą na poziomie 1 mld zł netto. I choć władze banku zapewniają, że będą starać się jak najszybciej odbudować sytuację podmiotu, otoczenie prawne zdecydowanie temu nie sprzyja. Kredytobiorcy mający umowę frankową z Millennium Bankiem nie powinni więc zwlekać z pozwem, bo decyzja ta w dłuższej perspektywie może ich drogo kosztować.
- W lipcu 2022 roku Millennium Bank poinformował opinię publiczną o zamiarach wdrożenia planu naprawczego. Bank przystąpił do niego w październiku. Powodem decyzji były m.in. koszty wakacji kredytowych
- Kapitały własne Millennium Banku systematycznie się kurczą: w 2020 roku wynosiły ponad 9 mld zł, w 2021 roku 6,7 mld zł, w 2022 roku już tylko 5,5 mld zł
- Sytuacja banku pogarsza się mimo gigantycznych zysków na odsetkach kredytów złotowych. Odpowiedzialne są za to m.in. hipoteki frankowe i ryzyka z nimi związane
- Bank proponuje kredytobiorcom frankowym ugody i zawarł ich już ok. 18 tys., jednak to wciąż za mało, by pozbyć się ciężaru, który negatywnie wpływa na rating podmiotu.
Pogarszająca się sytuacja Millennium Banku powinna niepokoić frankowiczów?
„Czy Millennium Bank upadnie?” – to pytanie przestaje brzmieć jak nagłówek rodem z portali łaknących taniej sensacji. Na razie podmiotowi nie grożą jeszcze poważne problemy, jednak istnieją przesłanki, by sądzić, że jego kondycja nie jest dobra, i wbrew pozorom nie jest to tylko wynik jednorazowego zdarzenia, jakim było zaksięgowanie kosztów wakacji kredytowych.
Kredytobiorcy mogą mieć zakodowane w głowach, że to właśnie wakacje kredytowe wpędziły Millennium Bank w konieczność wdrożenia planu naprawy, o czym podmiot poinformował w lipcu ubiegłego roku, a co ziściło się w październiku. Decyzja zbiegła się w czasie z uruchomieniem wakacji kredytowych, które musiały zostać uwzględnione przez księgowość już w III kwartale. Analizując wyniki finansowe Millennium z ostatnich kilku lat nietrudno zauważyć, że problemy zaczęły się już wcześniej.
Jeszcze w 2020 roku, w czasie niepewności związanej z pandemią, a także w erze tanich kredytów hipotecznych, bank prosperował znakomicie. Jego kapitały własne wynosiły ponad 9 mld zł i była to rekordowa wartość. Co ważne, łączny współczynnik kapitałowy TCR wynosił 19,5%, co pokazywało zdolność banku do pokrycia funduszami własnymi minimalnych wymogów kapitałowych związanych z ryzykiem kredytowym (i nie tylko). Rok później TCR Millennium wyniósł już 17,1%, zaś w 2022 roku 14,4%. To najgorszy wynik od 2011 roku. Co równie istotne, przez 2 lata zdążyły stopnieć kapitały własne banku – w 2021 roku wynosiły prawie 6,7 mld zł, a w 2022 roku już tylko niecałe 5,5 mld zł.
A to wszystko przy rosnącej wartości depozytów i sprzyjającym otoczeniu ekonomicznym – w październiku 2021 roku stopy procentowe zaczęły rosnąć, co miało wpływ na wskaźnik WIBOR, którym oprocentowana jest większość krajowych produktów kredytowych.
Przy wysokich przychodach odsetkowych z tego tytułu bank cały czas biednieje. W dużym stopniu odpowiedzialne są za to hipoteki frankowe, które dziś na masową skalę są kwestionowane w sądach. Szacowana wartość hipotek frankowych wchodzących w skład portfela Millennium Banku to 2,2 mld CHF (dane z końcówki 2022 roku). W samym tylko IV kwartale podmiot dowiązał rezerwy na ryzyko tych umów w wysokości 500 mln zł.
Jednocześnie, wzorem mBanku, Millennium proponuje kredytobiorcom frankowym możliwość ugodowego rozwiązania. Jest nim konwersja kredytu frankowego na złotówki i opcjonalny wybór czasowo stałej stopy na poziomie 4,99 proc. Roczna rzeczywista stopa oprocentowania tej oferty jest jednak znacznie wyższa, a klienci po zapoznaniu się z całkowitym kosztem kredytu po konwersji zwykle nie chcą mieć z tą propozycją nic wspólnego.
Bank podpisał z frankowiczami ok. 18 tys. ugód, co zawdzięcza przede wszystkim szybkiemu wdrożeniu pilotażu – część kredytobiorców zdecydowała się na konwersję kredytu w czasie, gdy WIBOR był jeszcze niski. Należy przypuszczać, że wiele z tych osób obecnie żałuje swojej decyzji, bo przełożyła się ona na wysokie raty kredytu i zwielokrotnione odsetki.
Dlaczego nie warto zwlekać z pozwem sądowym przeciwko Millennium?
Biorąc pod uwagę sytuację finansową banku, ubiegłoroczną stratę na poziomie 1 mld zł netto i brak przesłanek świadczących o tym, że podmiot ma pomysł na wydobycie się z kłopotów, kredytobiorcom frankowym doradza się niezwlekanie z pozwem. Millennium Bank jeszcze ani nie upada, ani nawet nie grozi mu (przynajmniej obecnie) przymusowa restrukturyzacja.
Frankowicze muszą mieć jednak świadomość tego, że od pozwania banku za kredyt we frankach do prawomocnego unieważnienia umowy mogą minąć 2-3 lata, nierzadko więcej, jeśli proces będzie toczył się w obciążonej postępowaniami Warszawie. Kredytobiorcy wygrywają obecnie prawie 99 proc. spraw frankowych – są to dane za 2022 rok z sądów odwoławczych, zatem chodzi o już prawomocne wyroki, z których korzyści są zupełnie realne, a nie czysto teoretyczne.
Nie sposób przewidzieć, jak kształtować się będzie sytuacja Millennium Banku za 2, 3 czy 4 lata. W szczególności nie wiadomo, czy w związku z topniejącymi kapitałami bank będzie w stanie spełnić wymogi Nadzoru Finansowego.
Kłopoty Millennium są już widoczne za granicą – w marcu agencja Moody’s zmieniła perspektywę ratingu depozytów długookresowych dla Millennium Banku na negatywną. Uzasadnieniem oceny są ryzyka związane z procesami sądowymi, których inicjatorami są frankowicze. Kredytobiorcy powinni potraktować poważnie ocenę tej prestiżowej agencji i ochronić swoje interesy poprzez wytoczenie powództwa, póki bank jest w kondycji pozwalającej na sprawne rozliczenie się z wierzycielami.
Nie warto zwlekać z decyzją, tak jak zrobiło to wielu klientów Getin Noble Banku, który jest obecnie w restrukturyzacji i nie można nawet wszcząć wobec niego postępowania egzekucyjnego.
Poniżej prezentujemy korzystne dla kredytobiorców wyroki sądów wydane przeciwko Millennium Bankowi.
Prawomocny wyrok przeciwko Millennium Bank – unieważniony kredyt frankowy
Dnia 25 stycznia 2023 roku, w 30 miesięcy od zainicjowania sporu sądowego, zapadł prawomocny wyrok w sprawie, którą kredytobiorcy wytoczyli Millennium Bankowi. Sąd Apelacyjny w Białymstoku zmienił decyzję sądu I instancji i zdecydował, że kwestionowana przez powodów umowa kredytu frankowego jest nieważna, uznał również, że bank ma pokryć koszty zastępstwa procesowego. Sprawa w sądzie II instancji toczyła się pod sygnaturą I ACa 207/22.
Skutkiem unieważnienia umowy bank musi rozliczyć się z kredytobiorcami z nienależnie pobranych od nich świadczeń w wysokości 367 368,86 zł wraz z ustawowymi odsetkami za zwłokę. Przyczyną wyeliminowania z obrotu umowy zawartej w 2007 roku były znajdujące się w niej klauzule abuzywne, jak również to, iż bank nie poinformował w należyty sposób klientów o ryzykach związanych z produktem. Pełnomocnikami kredytobiorców w tej sprawie byli adwokat Jacek Sosnowski i r.pr. Ewelina Filipek – Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni
Unieważnienie umowy frankowej w Millennium Banku – Gdańsk
Dnia 24 stycznia 2023 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku potwierdził, że umowa, którą kredytobiorcy kwestionowali w sprawie o sygnaturze V ACa 926/22, jest nieważna. Kredytobiorcy zawarli z Millennium Bankiem sporną umowę w 2006 roku. Wpierw nieważność umowy stwierdził Sąd Okręgowy w Bydgoszczy (wyrok z 1 lipca 2022 roku), jednak bank odwołał się od tej decyzji.
Apelacja została w znacznej części oddalona, a główne postanowienia dotyczące nieważności umowy utrzymano w mocy. Kredytobiorcy na pozwaniu banku zyskali łącznie ok. 84 tys. zł.Wyrok jest już prawomocny, a sprawa przeszła przez obie instancje w 30 miesięcy. Pełnomocnikiem kredytobiorców był adwokat Paweł Borowski.